Przejdź do treści

4 patenty na odpoczynek w święta

kobieta święta
4 patenty na odpoczynek w święta Istock.com
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Znacie kogoś, kto po świętach byłby wypoczęty? Sprzątanie, gotowanie, kupowanie, burzliwe czasem dyskusje przy stole – wszystko to potrafi zmęczyć! A my mamy 4 patenty na to, żeby w święta jednak trochę odpocząć.

Tak naprawdę nie potrafimy – zresztą nie tylko w czasie świąt – po prostu odpoczywać. Mamy nadzieję, że stosując te cztery zasady, jednak w tym czasie odsapniecie… W tym roku należy się nam to szczególnie.


Przypominamy tekst, który powstał na długo przed pandemią koronawirusa. Znajdujące się w nim przykłady być może nie do końca odpowiadają aktualnej sytuacji, natomiast wszystkie 4 zasady uważamy za uniwersalne i warte zastosowania także pomimo pandemii a może nawet zwłaszcza ze względu na nią.

Bądź asertywny

Dawno niewidziana ciocia zaprasza cię na święta do siebie, a odległość do niej to „jedyne” 400 kilometrów? I oczywiście nie wypada jej odmówić?

– Naprawdę warto w takiej sytuacji powiedzieć wprost, że taki wyjazd wymaga od nas bardzo dużo zachodu, i rzucić luźną sugestię, że możemy spotkać się po świętach. I może taka wizyta wtedy, w mniej nerwowej atmosferze, da trochę więcej radości? Pokażmy, że nam zależy, ale że mamy też swoje zdanie, swoje potrzeby i swoje wątpliwości. Mam wrażenie, że w okresie okołoświątecznym na niemal każdym kroku pojawiają się nowe pomysły. Niektóre potrafią mocno zestresować – podpowiada psycholog Edyta Jakubasz.

Pomysł remontu tydzień przed Wigilią, „żeby na święta było przyjemniej”? Dwa świąteczne dni spędzone w samochodzie i wielki tour między kilkoma domami rodziny i znajomych? Jeżdżenie na drugi koniec miasta w poszukiwaniu czerwonych serwetek na wigilijny stół?

– Jeśli coś jest drobiazgiem takim jak serwetki w odpowiednim kolorze, powiedzmy to innym i samym sobie wprost. I nie traćmy kilku cennych godzin na podróżowanie do miejsca, w którym, jak już się znajdziemy, będziemy tak zmęczeni, zestresowani i sfrustrowani, że nie znajdziemy nawet siły, by cieszyć się tym, że tam w końcu dotarliśmy. Zanim na coś się zgodzimy, nawet jeśli „naprawdę tak wypada”, zastanówmy się, jak to wpłynie na naszą formę i nastrój. I dopiero wtedy podejmijmy decyzję – sugeruje psycholog.

Rób to, co ci wychodzi najlepiej

Robisz rewelacyjną rybę po grecku? Świetnie. Nie musisz więc równolegle startować w konkursie na najlepszego śledzia, pierogi, kutię, makowiec i kompot z suszu. Co najmniej jedno z nich może zrobić ktoś inny lub w ostateczności możesz zamówić poza domem.

– Przed świętami obserwuję wiele osób, które wydają się funkcjonować jak przedsiębiorstwo o nazwie „Kompleksowa obsługa świąt”. Robią wszystko: od pastowania podłóg, przez kupowanie i ubieranie choinki, pakowanie prezentów, aż po smażenie karpia. I pewnie nie byłoby w tym nic niepokojącego, gdyby wszystko to robili z uśmiechem. Tymczasem gdy coś im się nie uda, stłucze się bombka, karp nie usmaży się tak, jak powinien, a podłoga nie będzie lśniąca, oni są zdenerwowani i ich humor, niczym efekt domina, psuje nastroje innych – dodaje Edyta Jakubasz.

Przypomnij sobie bożonarodzeniowe bajki dla dzieci, w których często pojawiał się charakterystyczny typ bohatera – starszy pan, często senior rodziny, który organizował na święta choinkę. Przynosił ją do domu, ubierał z wnukami, wyciągając z piwnicy bombki i łańcuchy. Ten bohater w ogóle nie pojawiał się w kuchni. Miał swoje zadanie – ubrać choinkę. Nie jest to zachęta do lenistwa.

– Przygotowanie świąt może dać satysfakcję, ale trzeba uważać na moment, kiedy musimy zrobić tak dużo, że kolejny ulepiony pieróg czy zapakowany prezent nie sprawia przyjemności, a zaczyna wręcz denerwować. Rada jest prosta: zaplanujmy, co jest do zrobienia, i wybierzmy to, w czym czujemy się najlepiej!

Znam człowieka, który przed Wigilią sprzątał całe mieszkanie. Nie lubił tylko robienia porządków w łazience. Mimo to zmuszał się do tego i mył łazienkę, a potem siadał sfrustrowany do wigilijnego stołu. A przecież wystarczyło powiedzieć… – opowiada psycholog.

12 rzeczy tylko dla siebie

Na pewno słyszałeś, że fajnie jest, gdy na wigilijnym stole pojawia się dwanaście potraw. Może warto podejść do tego trochę inaczej i w czasie świąt zrobić dwanaście rzeczy tylko dla siebie? Na co dzień brakuje ci czasu na spacer lub jogging? Znajdź go w czasie świąt. Przez ciągły brak czasu stęskniłeś się za telewizorem i masz ochotę obejrzeć film niewidziany od kilkunastu lat? Zrób to. Chcesz pobyć kilka godzin tylko ze sobą: bez rozmów z bliskimi, bez komunikatorów internetowych i portali społecznościowych? Święta mogą być dobrym momentem.

Idea jest prosta: zrób w czasie świąt kilka lub więcej rzeczy, które wynikają tylko z twojej potrzeby, a nie tylko z tego, czego oczekuje się od nas w tym czasie.

– Oczywiście, świąteczny obiad, ubieranie choinki, a nawet porządki mogą być przyjemne. Ale gdy zabieramy się za nie, realizujemy ogólny pomysł na święta. A tu chodzi o to, na co my mamy ochotę. To może być nawet kupienie sobie adwentowego kalendarza w grudniu i zjadanie każdego dnia jednej czekoladki, tak jak robiło się to w czasach dzieciństwa. Drobna rzecz, która sprawia, że w święta wchodzimy w lepszym nastroju. Szanse na to, że odpoczniemy, rosną – mówi Edyta Jakubasz.

Nie poddaj się gorączce!

Masz czasami wrażenie, że w okresie okołoświątecznym wszyscy żyjemy w wielkiej gorączce? Pośpiech, wielkie zakupy, nerwy, stres, bieganina. Która nie wiadomo, do czego ma prowadzić i jaki jest jej cel.

– Może spróbuj w tym roku zrobić mniejsze zakupy na święta. Bożonarodzeniowy stół nie musi być zapełniony do ostatniego centymetra kwadratowego – przekonuje psycholog.

Może zamiast siedmiu rodzajów żółtego sera wystarczą dwa – te, które naprawdę najbardziej lubimy? Może świąteczne zakupy warto zrobić trochę przy okazji, nie nastawiając się na jedną czy dwie gigantyczne wizyty w sklepach?

– Tylko wtedy święta nie będą czasem odpoczynku po przygotowaniach, tylko momentem, w którym raczej nabieramy sił na przyszłość: na mocowanie się z życiem i problemami, które są dopiero przed nami i pojawią się choćby już w styczniu. A nie oddechem po tym, jak napracowaliśmy się, robiąc świąteczną sałatkę czy stojąc w kilometrowej kolejce w hipermarkecie – mówi Edyta Jakubasz.

Przed świętami często myślimy o wszystkim, tylko nie o sobie. Może od tego roku pora to zmienić?

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: