Przejdź do treści

Dlaczego nie warto się przejadać? I nie chodzi o kilogramy!

iStock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Jedzenie w nadmiernych ilościach może mieć złe skutki zdrowotne – wśród których przyrost tkanki tłuszczowej z pewnością nie należy do najgorszych. „Jeszcze tylko jeden kąsek” – jeśli ta myśl powtarza się jak refren podczas twoich posiłków, pora zmienić motto. Na przykład na takie: od stołu warto wstać lekko głodnym.

Hafthor Julius Bjornsson, lepiej znany jako „Góra” z serialu „Gra o tron”, pochłania 10 tys. kcal na dobę. Rozpiska dietetyczna, którą strongman podzielił się ze swoimi fanami na Instagramie, robi większe wrażenie niż jego gabaryty. Bjornsson mierzy ponad 2 m, waży ok. 200 kg, a w martwym ciągu potrafi udźwignąć 450 kg. Na śniadanie złożone z ośmiu jajek, 200 g owsa i jednego awokado może sobie pozwolić bez wyrzutów sumienia, bo dzień zaczyna od treningu kardio i ćwiczeń siłowych.

Potężna ilość jadła Islandczykowi raczej nie zaszkodzi – dopóki będzie szła w parze z solidnym wyciskiem na siłowni. Dla przeciętnego Kowalskiego nawet połowa jadłospisu Bjornssona może okazać się zabójcza. Średnie zapotrzebowanie kaloryczne dla kobiet i mężczyzn o umiarkowanej aktywności fizycznej wynosi, odpowiednio, 2000 i 2500 kcal. Jeśli, jak Bjornsson, oddajemy się morderczym treningom, zapotrzebowanie na energię wzrasta. Wówczas możemy (a nawet powinniśmy) pozwolić sobie na nieco większe porcje pożywnej strawy.

Jeśli prowadzimy siedzący tryb życia, nieco większe porcje mogą odbić się czkawką – i poważniejszymi dolegliwościami. Wiadomo, że przejadanie się grozi otyłością, ale to niejedyne następstwo nieumiarkowania w jedzeniu i piciu. Z czym jeszcze powinniśmy się liczyć, faszerując się nadmiarem kalorii?

Rozciągnięty żołądek

Żołądek to elastyczny narząd. Przeciętnie jest w stanie pomieścić nieco ponad półtora litra płynów i rozdrobionego pożywienia. Jeśli jednak regularnie upychamy w nim większe ilości pokarmu, ulega rozciągnięciu. Może to skutkować wzmożonym apetytem i prowadzić do jeszcze większego przejadania się ze wszystkimi niekorzystnymi tego następstwami. Niestety, żołądek znacznie łatwiej rozciągnąć, niż przywrócić go do pierwotnych rozmiarów.

Zgaga, przepuklina i refluks

Jednorazowa zgaga to zwykle rezultat niestrawności. Jeśli jednak powtarza się często, może stanowić objaw przepukliny rozworu przełykowego – schorzenia, w którym część żołądka przedostaje się z jamy brzusznej do klatki piersiowej. Sprzyja ono cofaniu się kwasu żołądkowego do przełyku powodującemu podrażnienie gardła. Ponawiająca się zgaga może się przerodzić w chorobę refluksową przełyku prowadzącą do groźnych powikłań. Jako jedną z przyczyn rozwoju przepukliny rozworu przełykowego wskazuje się obżarstwo.

Zaparcia

Przyczyną zaparć zwykle jest dieta uboga w błonnik i obfitująca w cukier oraz produkty przetworzone. Jednak problemy z wypróżnieniem mogą wystąpić również wskutek przejadania się. Gdy wciskamy w siebie zbyt dużo pożywienia, w układzie pokarmowym dochodzi do sytuacji przypominającej korek drogowy. Perystaltyka zaczyna szwankować, jedzenie zalega w trzewiach, nieprzyjazne bakterie mają używanie. Brzmi to jak efekt kuli śnieżnej – i do pewnego stopnia nim jest. Na szczęście wszystko może wrócić do normy, gdy zmienimy rozmiary i skład posiłków.

 

Cukrzyca

Często towarzyszy otyłości, która często idzie w parze z przejadaniem się. Jednak nie trzeba być otyłym, by nabawić się insulinooporności. Przejadanie się, szczególnie produktami o wysokim indeksie glikemicznym, takimi jak pieczywo czy słodkie (i wiele słonych) przekąski, może powodować wahania stężenia glukozy we krwi. Jeśli łasuchowanie nie jest „kompensowane” przez aktywność fizyczną, która pomaga uregulować poziom cukru, narażamy się na zmniejszenie wrażliwości tkanek na insulinę i większe ryzyko rozwoju cukrzycy.

Choroby serca

Obżarstwo to przede wszystkim wróg układu krążenia. Pałaszowanie zbyt dużych posiłków wiąże się ze wzrostem poziomu cukru, cholesterolu i trójglicerydów w krwiobiegu. Nadmierne stężenia tych związków w układzie krążenia prowadzą do rozwoju stanów zapalnych, które sprzyjają powstawaniu blaszki miażdżycowej i nadciśnienia tętniczego. Mniejsza przepustowość naczyń krwionośnych oznacza gorsze dotlenienie tkanek i intensywniejszą pracę serca. To prowadzi do wielu dalszych, bardzo groźnych powikłań zdrowotnych – z zawałem włącznie.

Depresja

W tym, że lubimy jeść, istotną rolę odgrywa dopamina – jeden z najważniejszych neuroprzekaźników, pełniący m.in. funkcję sygnału nagrody i odpowiedzialny za doświadczanie uczucia przyjemności. Związek ten uwalniany jest m.in. podczas spożywania smacznego posiłku – to właśnie dlatego niektórzy mają skłonność do zajadania smutków. Niestety, receptory dopaminy mają ograniczone moce przerobowe. Gdy dostarczamy im zbyt intensywnych bodźców, mózg zaczyna je wyłączać, by nie uległy „przegrzaniu”. To jeden z tropów w badaniach nad związkiem między obżarstwem a depresją. Dokładna zależność wciąż nie jest znana, jednak istnieje wyraźna korelacja między obżarstwem a depresją. Na „doła” i zaburzenia nastroju cierpi mniej więcej połowa osób mających skłonność do przejadania się.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.