Przejdź do treści

Unikaj psychologicznej pułapki 90:10 a twój dzień będzie lepszy

Brooke Cagle/Unsplash
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Zdaniem psychologów proporcje miłych i niemiłych rzeczy, które spotykają nas w ciągu dnia, można opisać ogólnie jako 90:10 na korzyść rzeczy przyjemnych. Dlaczego więc ciągle skupiamy się na tych 10 gorszych procentach?

Można powiedzieć jeszcze dobitniej: skupiamy się na tym, co w życiu złe, zamiast na tym, co jest fajne i dobre.

Myślimy o tym, co chcielibyśmy mieć, a nie o tym, co mamy. Nie doceniamy sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy i jej jasnych stron, tylko koncentrujemy się na swoim rosnącym apetycie – mówi psycholog Krzysztof Bartosik.

Czy jesteś podatny na wpadnięcie w pułapkę 90:10?

90:10 – też to masz?

Oto proste ćwiczenie: wyciągamy czystą kartkę i wpisujemy dziesięć rzeczy, które zrobiliśmy ostatnio w ciągu jednego dnia: dzisiaj, wczoraj, przedwczoraj. Chodzi o jeden dzień: od rana do wieczora. Wpisać możemy różne czynności: od porannego biegania, przez wykonanie przelewów za energię i internet, po wykonanie ważnej części projektu w pracy. Od odwiezienia dzieci do szkoły, przez kupienie prezentu dla bliskiej osoby, po ważną rozmowę z szefem. Dziesięć rzeczy, zadań, czynności. Gdy lista będzie gotowa, zastanów się, ile z nich udało się zrobić bez problemu. Liczba będzie oscylować wokół ośmiu–dziewięciu. I teraz pojawia się najważniejsze pytanie. – O której z takich dziesięciu czynności zwykle myślimy wieczorem, po całym dniu, którą rozpamiętujemy? Odpowiedź jest prosta: myślimy zwykle o tej jednej lub dwóch, z którymi były problemy lub które okazały się kłopotliwe. To je wspominamy, analizujemy, kombinujemy, zamiast cieszyć się tym, co udało się zrobić bez wielkiego zamieszania – podpowiada psycholog.

Pani Łuska: zaakceptowałam łuszczycę, żeby mi się lepiej żyło

Żeby uświadomić sobie moc tego ćwiczenia, możemy pójść o krok dalej i przypomnieć sobie dziesięć osób, z którymi rozmawialiśmy ostatnio w ciągu jednej doby. Od sąsiada mijanego rano, przez sprzedawcę w sklepie, konsultanta w telefonicznym biurze obsługi klienta i kelnerkę w restauracji, po kolegów z pracy spotkanych na zebraniu. Liczą się nawet krótkie rozmowy typu small talk. Teraz zastanówmy się, ile z tych osób było dla nas uprzejmych, miłych i serdecznych, a ile potraktowało nas z wyższością albo okazało nam, że nie mają wobec nas szacunku. Proporcje mogą być podobne jak w poprzednich przykładach.

Widzę to w moim gabinecie. Bardzo rzadko zdarzają się pacjenci mówiący: „Ależ fajne osoby dziś spotkałem!”. Zamiast tego słyszę często: „Miałem kontakt z człowiekiem, który jest prawdziwym wariatem. Zachował się bardzo dziwnie!”. Analizują jednostkowe zachowania, zamiast skupiać się na mocy dobrych i fajnych relacji, jakie mają na co dzień

dodaje Krzysztof Bartosik

Jak wydostać się z pułapki 90:10?

 

Tutaj przydać nam się może ćwiczenie, które wykonać możemy w wyobraźni. Wyobrażamy sobie w nim patrzenie na obraz w muzeum lub galerii sztuki. – Obraz jest duży, kolorowy, ma złotą ramę. Wyobrażamy sobie, że to dzieło generalnie nam się podoba. Ale w pewnym momencie zaczyna przeszkadzać nam podpis jego autora. Jest zbyt zamaszysty, za mocny, zbyt pochylony. To jest właśnie to 10 procent, to jedno na dziesięć spotkań w ciągu dnia. Ten drobiazg, który potrafi nam zepsuć ogólne wrażenie – przekonuje psycholog.

W sytuacji gdy uświadamiamy sobie, że zaczynamy analizować jedną, krótką część dnia, która była dla nas kłopotliwa (i nie miała w perspektywie większego znaczenia), albo opowiadać o niej, warto powiedzieć sobie w myślach coś w rodzaju: „Oho, znowu się zaczyna!” i przypomnieć scenę z oglądaniem obrazu. Może warto też zabawić się samemu w grę i w myślach opowiedzieć sobie wieczorem o najlepszej, nie najgorszej, tylko właśnie najlepszej części dnia. Co więcej, możemy zachęcić do tego naszych bliskich, zadając późnym popołudniem naszym bliskim albo znajomym pytanie: „Jaka była najlepsza część twojego dnia?”. Taki początek rozmowy może ich mocno zaskoczyć, ale jednocześnie otworzy im oczy na to, co mają. A nie na to, co chcieliby mieć, a co może wcale nie jest warte energii. Bo energię warto włożyć w cieszenie się swoimi 90 procentami!

 

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: