Przejdź do treści

Nie masz pomysłu na niedzielny obiad? Wypróbuj zupę pho w polskiej odmianie, która wzmocni organizm w śnieżnej, zimowej aurze

Zdjęcie: Karolina Piwowar | Vegeaddicted
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Zima, choć bywa piękna, śnieżna i słoneczna, niestety jest czasem przeziębień. Walczycie z pierwszymi objawami infekcji? Jest na to rada prosto z Wietnamu – pożywna, rozgrzewająca zupa pho, która wzmocni organizm nie tylko w chorobie.

Zdrowa i odżywcza

Pho to tradycyjne i bardzo popularne danie kuchni wietnamskiej, co ważne, dość proste w przygotowaniu. Bazą jest bulion, któremu towarzyszy makaron i różnego rodzaju dodatki. Tradycyjnie zupa była podawana z wołowiną bądź mięsem z kurczaka, bulion zaś gotowany był na kościach wołowych. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by przygotować pho na bazie bogatego, długo gotowanego bulionu warzywnego, bo to czas gotowania, a co za tym idzie głęboki smak, mają największe znaczenie. Obok tej zasady mamy jeszcze inną, równie ważną, dotyczącą składników, z którymi podajemy bulion. Dodatki te nie są gotowane, lecz jedynie sparzone poprzez zalanie ich wrzącym rosołem. Dzięki temu dodane do zupy warzywa zachowują więcej witamin oraz składników odżywczych i są przy tym przyjemnie chrupiące. Co ważne, do zupy dodaje się lokalne składniki, dlatego pho różni się w zależności od regionu Wietnamu i uprawianych tam warzyw. Stąd też mój pomysł, żeby przepis na moje własne pho był nie tylko wegetariański, ale również sezonowy i lokalny, zgodnie z pierwotnym założeniem. Obok makaronu oraz tradycyjnych dodatków, które standardowo podaje się w oryginalnej wietnamskiej pho bulion proponuję podać z… brukselką.

W Wietnamie pho podaje się niezależnie od pory dnia, zarówno na śniadanie, jak i na obiad czy kolację. Zupę zwykle je się pałeczkami, nawijając na nie makaron i dodatki, a na koniec wypijając sam bulion bezpośrednio z miseczki. Nie wiem jak dla was, ale dla mnie pho jest receptą na zimę – taką, która nie wymaga kontaktu z lekarzem.

Zupa pho z akcentem polskim

Zdjęcie: Karolina Piwowar | Vegeaddicted

Składniki na bulion:

– 3 marchewki
– 1 por
– 1 pietruszka (korzeń)
– 1 cebula
– ½ selera
– ¼ kapusty włoskiej
– kawałek imbiru (4-5 cm)
– kawałek ostrej papryczki (4-5 cm)
– 1-2 łyżki sosu sojowego
– ½ łyżeczki kurkumy
– sól do smaku
– łyżka oliwy

dodatki:

– 1 op. Makaronu (pszenny Udon lub ryżowy)
– 300 g brukselki
– 200 g groszku cukrowego (może być mrożony)
– pęczek grubego szczypioru
– garść grzybów shitake
– sok z limonki

Przygotowanie:

Sekret pho tkwi w bulionie. Żeby go przygotować, rumienimy na oliwie kurkumę oraz imbir i papryczkę pokrojone w cienkie plasterki, a następnie całość zalewamy wodą (ok. 2-2,5 l). Dodajemy obrane warzywa: marchew, pietruszkę, selera oraz kapustę, pora i opaloną na gazie cebulkę. Całość doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy pod przykryciem min. 45 min.

W tym czasie przygotowujemy dodatki. Obieramy brukselki, dzieląc te większe na listki. Moczymy grzyby zgodnie z przepisem na opakowaniu. Kroimy szczypior. Gdy czas gotowania bulionu zbliża się do końca, odławiamy warzywa, całość przelewamy przez sitko i czysty bulion doprawiamy sosem sojowym. Następnie przygotowujemy makaron zgodnie z recepturą. Wszystkie dodatki wraz z makaronem wkładamy do miseczek i zalewamy gorącym bulionem. Doprawiamy całość sokiem z limonki.

Karolina Piwowar – kreatywny żarłok ze spontanicznym, ale nieco melancholijnym podejściem do gotowania. Prowadzi bloga Vegeaddicted – prawie wegańskiego, bo nie wyobraża sobie soboty bez jajecznicy. Poza kuchnią rozkochana w podróżach z plecakiem, dobrym designie, który sama stara się tworzyć, i recyklingu starego na nowe.  

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: