Przejdź do treści

Andie MacDowell szczerze o swoim zdrowiu psychicznym: Wciąż zmagam się z zaburzeniami lękowymi

Andie MacDowell szczerze o swoim zdrowiu psychicznym
Andie MacDowell szczerze o swoim zdrowiu psychicznym
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Andie MacDowell w najnowszym wywiadzie przyznała, że dzieciństwo z uzależnioną od alkoholu matką odcisnęło trwałe piętno na jej psychice. Do dziś cierpi na zaburzenia lękowe i PTSD.

Andie MacDowell o traumie dzieciństwa

Andie MacDowell, właściwie Rosalie Anderson MacDowell, już dwa lata temu zdobyła się na szczere wyznanie o tym, jak wyglądało jej życie z matką alkoholiczką. W wywiadzie z „The Guardian” mówiła, że dzieciństwo spędziła na opiece nad matką. Jako 10-latka budziła się w środku nocy, żeby sprawdzić, czy ta zgasiła papierosy.

„Na całej podłodze i na kanapie były ślady przypaleń. To niewiarygodne, że się nie spaliłyśmy” – mówiła. „To duża odpowiedzialność jak na dziecko. Myślę, że czułam się odpowiedzialna przez całe życie” – dodała.

Teraz, w rozmowie z dziennikarką „The Zoe Report” MacDowell opowiedziała o tym, jak trauma z dzieciństwa wpłynęła na jej późniejsze życie. „Moja matka miała demony i problemy” – powiedziała aktorka. U Pauline Johnston zdiagnozowano chorobę afektywną dwubiegunową krótko po urodzeniu Andie. Kobieta nadużywała też alkoholu, przestała pić zaledwie kilka miesięcy przed śmiercią. Zmarła w wieku 53 lat z powodu niewydolności serca, Andie miała wówczas 23 lata.

„Wciąż zmagam się z zaburzeniami lękowymi” – mówi w najnowszym wywiadzie Andie MacDowell. „Trudno pozbyć się tak zaawansowanego PTSD. Jest w twoich kościach i na pewno jest w twoim układzie nerwowym” – dodaje.

Aktorka przyznaje, że mimo swoich doświadczeń zawsze starała się zachowywać pozytywne nastawienie. „Patrzę na jasną stronę: co mogę z tego wynieść, jak mogę się do tego odnieść”.

Magda Mołek / zdj. Łukasz Sokół

Pogodzona z przeszłością, otwarta na przyszłość

Gwiazda znana z takich filmów jak „Cztery wesela i pogrzeb”, „Dzień świstaka” czy „Zielona karta” mimo trudnego dzieciństwa nie miała nigdy pretensji do swojej matki. „Zawsze czułam się kochana” – podkreśliła w rozmowie z „The Guardian”. Tuż przed śmiercią Pauline Johnston napisała list do Andie, w którym wyznała, jak bardzo dumna z niej była.

„Nie mam dużo złości” – powiedziała w wywiadzie z „People”. „Mam dużo współczucia. Biedactwo. To okropna choroba” – dodała, nawiązując do alkoholizmu matki.

Jak ważne jest dbanie o swoje zdrowie psychiczne to jedna z ważniejszych lekcji, jaką Andie MacDowell wyniosła z dzieciństwa. By poradzić sobie z traumą DDA aktorka korzystała z pomocy terapeutów. Jak przyznała, ulgę przynoszą jej spacery, joga i ćwiczenia oddechowe.

„Mam 63 lata i właśnie przeżywam jeden z najbardziej widzialnych okresów mojego życia” – powiedziała w rozmowie z Anną Tatarską dla „Vogue Polska”. Dodając, że jednym z dowodów jest jej wygląd na czerwonym dywanie w Cannes. Aktorka pojawiła się w eleganckiej kreacji Prady, ale tym, co niewątpliwie przykuwało największą uwagę, były oprószone siwizną włosy. Andie przez pół swojego życia była ambasadorką L’Oréal – firmy, która w swoim portfolio ma również farby do włosów, maskujące siwiznę.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Andie Macdowell (@andiemacdowell)

Fotografie MacDowell z Cannes obiegły media na całym świecie. O 63-letniej aktorce pisano, że jako jedna z niewielu gwiazd potrafi starzeć się z godnością. Dla niej samej „starzeć się z godnością” oznacza unikać operacji plastycznych i przestać walczyć z oznakami upływającego czasu.

„To bardzo ważne, by wraz z upływem czasu naprawdę dostrzec moc, która się w nas kryje. Wtedy doświadczamy życia pełniej. Jako kobiety musimy wspólnie walczyć o naszą widzialność” – mówiła w wywiadzie z „Vogue Polska”.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.