Anna Boenish apeluje: przerwijmy milczenie na temat gwałtów. Nie ma zgody na obwinianie ofiar i wybielanie przestępców
się ten artykuł?
„Pier******* się. Wszyscy, którzy kiedykolwiek chronili oprawców i nie wierzyli osobie skrzywdzonej. Ze swoimi tekstami o niszczeniu komuś życia, bo ’nikt nie wie, jak było naprawdę’, bo ’to na pewno nie był gwałt’ ” – pisze aktywistka Anna Boenish. I apeluje: przerwijmy w końcu to milczenie na ten temat.
Gwałty zamiatane pod dywan
Statystki dotyczące gwałtów w Polsce są przerażające. Co piąta kobieta w Polsce doświadczyła gwałtu, a tylko 6 proc. z nich zgłasza się na policję i mówi o tym, co je spotkało. Większość kobiet boi się reakcji i nie wierzy w skuteczność wymiaru sprawiedliwości. 67 proc. spraw dotyczących gwałtów w Polsce jest umarzanych.
Temat gwałtów niestety wciąż próbuje być w Polsce tłumiony, ale co jakiś czas wraca ze zdwojoną siłą, gdy mówią o nim aktywistki. Ostatnio, gdy okazało się, że do finału „Mam talent” dostał się mężczyzna, który był oskarżony w USA o stosunek seksualny z 15-letnią dziewczyną, w sieci znów zawrzało. Szczególnie, że prowadzący program Michał Piróg wyraził swoje poparcie dla Dominika D’Angelica, mówiąc, że „łatwo przychodzi nam wydawanie wyroku” i że „nie powinno się tak łatwo przekreślać drugiej osoby„.
Wyrok jednak nie został wydany przez społeczeństwo, a przez sąd i ciężko z tym dyskutować. Dane modela widnieją w oficjalnych rejestrach skazanych hrabstwa Amador w stanie Kalifornia.
Gwałt. Historia prawdziwa
Na fali ostatnich niepokojących doniesień medialnych, obok innych aktywistek i znanych osób, takich jak Paulina Młynarska i Maja Staśko, głos zabrała Anna Boenish. Wyznała, że doświadczyła gwałtu i opowiedziała, swoją historię.
„Miałam 14 lat. Poznałam kogoś, później znaleźliśmy się w internecie i umówiliśmy na żywo. Wtedy już piłam alkohol i to całkiem sporo. Ta osoba miała około 26 lat. Piliśmy wino, potem poszliśmy do mnie do domu, razem z moimi znajomymi. Miałam na sobie dres, miałam w sobie dużo alkoholu, nie byłam kontaktowa. Leżałam na łóżku. Miałam też język w gardle i rękę w majtkach” – tak opisuje aktywistka to bolesne doświadczenie.
Przyznaje, że „przebąknęła” o tym, co się stało znajomym, ale nic z tego nie wynikło, bo mieli tylko po 14 lat, „byli dzieciakami”.
„Nigdy nigdzie tego nie zgłosiłam. Przecież to nie był gwałt, bo: gwałcicielką była kobieta, bo byłam pijana, bo nie krzyczałam i nie wyrywałam się, bo nie mogłam tego udowodnić. Bo przesadzam i trzeba było uważać” – pisze Boenish na swoim profilu na Instagramie.
„To nie wy nosicie ten ból”
„Pier******* się. Wszyscy, którzy kiedykolwiek chronili oprawców i nie wierzyli osobie skrzywdzonej. Ze swoimi tekstami o niszczeniu komuś życia, bo 'nikt nie wie jak było naprawdę’, bo 'to na pewno nie był gwałt’ ” – pisze Anna Boenish.
I tłumaczy, że to przecież ofiara gwałtu męczy się z cierpieniem, a często też tajemnicą, którą w sobie nosi.
„To nie wy nosicie ten ból, nie wy boicie się czasami dotyku po 9 latach, nie wy wypłakujecie oczy na scenach gwałtu, nie wy nienawidzicie siebie i to nie wy musicie z tym żyć. A dziewięć lat ciszy to naprawdę dużo bólu” – podkreśla aktywistka.
Apeluje: przerwijmy w końcu to milczenie na ten temat. „Nie ma zgody na gwałty i wykorzystania seksualne. Nie ma zgody na obwinianie ofiar i wybielanie przestępców. I nigdy nie będzie” – zaznacza.
Anna Boenish
Anna Boenish to śląska aktywistka i feministka, która porusza na swoim profilu na Instagramie tematy ciałopozytywności i weganizm. Mówi także o tym, jak dobrze żyć po bulimii i depresji. Jej profil obserwuje niemal 2,5 tys. osób.
Wyświetl ten post na Instagramie.