Przejdź do treści

Bałagan – czy ma wpływ na nasze decyzje?

iStock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Amerykańscy psychologowie odkryli zaskakującą zależność: bałagan na biurku czy brzydki zapach w najbliższym otoczeniu nie tylko powodują dyskomfort. Okazuje się, że mogą też wpłynąć na to, jak oceniamy innych ludzi. Jak to możliwe?

Bałaganiarze oceniają surowo

Amerykański psycholog z New York University Jonathan Haidt przeprowadził serię eksperymentów, aby sprawdzić, dlaczego czasem oceniamy niektóre zachowania jako mniej, a czasem jako bardziej niemoralne. Prezentował badanym kilka historii, które dotyczyły sytuacji kontrowersyjnych. Opisywały m.in. podawanie fałszywych informacji w CV, znalezienie portfela i niezwrócenie go właścicielowi, ale też małżeństwo między kuzynami czy mężczyznę, który zjadł własnego psa. Zadaniem uczestników było ocenić, czy bohaterowie tych scenariuszy postąpili dobrze, czy źle. Okazało się, że jeśli w pokoju, w którym odbywało się badanie, rozpylono brzydki zapach – ich oceny były o wiele bardziej surowe. To samo działo się także wtedy, gdy uczestników eksperymentu posadzono przy zabałaganionym i zniszczonym biurku.

Paul Ekman, wybitny badacz emocji, wyróżnił kilka podstawowych emocji, które są uniwersalne i wywołują takie same spontaniczne reakcje u wszystkich ludzi. Są to: radość, smutek, złość, strach, zaskoczenie i wstręt. Ten ostatni kojarzymy głównie z awersją wobec konkretnych rzeczy – zepsutego jedzenia czy widocznych zranień ciała. Okazuje się jednak, że charakterystyczny grymas, który pojawia się na twarzy, gdy natrafimy na stare mleko w lodówce, przemknie po naszej twarzy również wtedy, gdy zetkniemy się z oszustwem, niesprawiedliwością czy innym naszym zdaniem niemoralnym zachowaniem. Niezależnie od naszych poglądów czy kultury, w której się wychowaliśmy, pewne rzeczy oceniamy jako „nie w porządku” i możemy zareagować na nie podobnie jak na nieświeże jedzenie czy brzydki zapach.

Badania Haidta pokazały, że warunki, w jakich się znajdujemy, mogą nasilić te reakcje. Gdy jesteśmy bombardowani nieprzyjemnymi bodźcami z otoczenia, możemy mylnie interpretować źródło odczuwanej niechęci. Dlatego może znaleźć ujście w nadmiernej wrogości i krytyce zachowań innych.

Zanim ocenisz… umyj ręce!

Na szczęście, każdy medal ma dwie strony – tak jak bałagan i nieporządek mogą nas nastawić nieprzychylnie do innych, tak czystość i higiena mogą zadziałać jak różowe okulary. Zaciekawiona badaniami Haidta Simone Schnall sprawdziła, czy można wywołać efekt odwrotny: złagodzić ocenę innych mimo odczuwanych emocji. Okazało się, że tak, wystarczy… umyć ręce! Uczestnikom jej eksperymentu również starano się „obrzydzić” życie, pokazując niezbyt przyjemny fragment filmu. Zanim jednak poproszono ich o ocenę dylematów moralnych, polecono im umycie rąk. Ta prosta czynność przyniosła oczyszczenie nie tylko dla ciała, ale też dla ducha. Nieprzyjemne odczucia nie wpływały już na surowszą ocenę przedstawionych w dalszej części badania scenariuszy.

Oczywiście mycie rąk co pięć minut po to, by zadbać o jasność myślenia i oceny sytuacji, jest raczej mało realne i niewskazane.

Zanim jednak następnym razem ulegniemy chęci, by kogoś skrytykować i ocenić, zastanówmy się, czy nasza niechęć wynika z naszych poglądów i przekonań. Może warto rozejrzeć się wokół? Czy nasze otoczenie wzbudza w nas pozytywne uczucia? A może… czas na generalne wiosenne porządki?

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: