Przejdź do treści

Dieta rozdzielna – wielu wciąż się na nią nabiera. Co warto z niej wziąć dla siebie, a co nie ma sensu? Wyjaśnia dietetyczka

Dieta rozdzielna – wielu wciąż się na nią nabiera, na zdjęciu: kobieta zagląda do lodówki /fot. Adobe Stock
Dieta rozdzielna – wielu wciąż się na nią nabiera /fot. Adobe Stock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Zasadą diety rozdzielnej jest niełączenie pewnych produktów spożywczych w jednym posiłku. Według twórcy tej diety doktora Williama Howarda Haya stosowanie jej usprawnia trawienie i skutkuje ubytkiem masy ciała. Na czym polega i czy jej stosowanie ma sens? 

Na czym polega dieta rozdzielna?

Doktor Hay podzielił produkty spożywcze na 3 grupy: kwasowe, zasadowe i neutralne. Na tej podstawie stworzył dietę rozdzielną, w której nie można łączyć tych produktów w jednym posiłku. Według doktora Haya produkty bogate w węglowodany (pieczywo, kasze ryż, ziemniaki, makaron), by mogły zostać strawione, wymagają zasadowego pH. Stąd nie powinno się ich łączyć z produktami białkowymi (mięso, drób, ryby, strączkowe, nabiał), bo te według niego zawierają dużą ilość kwasów i połączone z węglowodanowymi produktami mogą neutralizować odczyn pH soków żołądkowych. To z kolei według doktora zakłóca prawidłowy proces trawienia, spowalnia je i skutkować może wytworzeniem się złogów, zaparć i innych dolegliwości przewodu pokarmowego.

Doktor Hay zalecał spożywanie dziennie trzech pełnowartościowych, nieprzetworzonych posiłków, w odstępach czterogodzinnych. W diecie niełączenia produktami, które należy ograniczyć, a najlepiej wyeliminować z diety, są: alkohol, przetworzona żywność oraz słodycze i tłuste, smażone dania. Według doktora Haya pierwszy posiłek powinien składać się wyłącznie z zasadowych węglowodanów (kasze, ryż, ziemniaki itp.), następny z kwasowych białek (mięso, sery, ryby itp.) połączonych z warzywami i owocami. Ostatni z posiłków powinien być złożony z warzyw, owoców oraz produktów, które są bogate w skrobię.

Klaudia Łakoma

Czy dieta rozdzielna ma sens?

Doktor Hay w swojej publikacji z lat dwudziestych XX wieku twierdził, że jego dieta powoduje usprawnienie trawienia i oczyszczenie organizmu, co skutkować będzie spadkiem masy ciała. Mimo że teoria doktora Haya została bardzo szybko obalona, dieta niełączenia jest nadal dość powszechna wśród osób, które chcą schudnąć. Nierzadko do gabinetu dietetycznego trafiają osoby z nadmierną masą ciała, które zaskoczone są faktem, że nie zalecam im diety rozdzielnej – mogą jeść na przykład rybę, ryż i warzywa na obiad, a kanapkę z twarożkiem na śniadanie. Nie tak dawno widziałam, jak w jednym z programów telewizyjnych kucharka, trener zdrowego jedzenia, zalecała dietę rozdzielną, by usprawnić trawienie i w rezultacie szybko pozbyć się tkanki tłuszczowej.

Tymczasem założenia diety doktora Haya zostały obalone już w 1935 roku. Wtedy to naukowiec Stuart Baxter udowodnił, że trzustka produkuje wszystkie enzymy trawienne jednocześnie, niezależnie od odczynu pH spożytego posiłku. Trypsyna, amylaza i lipaza, czyli enzymy trawiące odpowiednio białka, węglowodany i tłuszcze, wydzielane są w równomiernych stężeniach podczas procesu trawienia. Dlatego też to, czy połączymy poszczególne grupy produktów spożywczych, czy zjemy je osobno, nie ma dla naszego układu pokarmowego większego znaczenia. Od czasu tego odkrycia było jeszcze wiele badań, których wyniki jednoznacznie pokazały, że niełączenie źródeł białek i węglowodanów w jednym posiłku nie przyczynia się do usprawnienia trawienia oraz do szybszej utraty wagi.

Mimo że dieta doktora Haya nie znalazła udowodnienia w nauce, ma swoje plusy. Niewątpliwą jej zaletą jest eliminacja z diety alkoholu i niezdrowej przetworzonej żywności (np. słodyczy). I to właśnie podaje się jako przyczynę tego, że osoby na diecie rozdzielnej tracą na wadze. Jednak i tak nie są to żadne spektakularne efekty. Jak pokazują badania, tempo chudnięcia i ubytek masy ciała nie różnią się u osób stosujących dietę niełączenia w stosunku do osób na zbilansowanej diecie.

Oprócz braku podstaw naukowych do stosowania diety rozdzielnej jest jeszcze kwestia praktyczna utrzymania diety. Wyobraźmy sobie, że przez cały czas mielibyśmy jeść tylko wybrane produkty na dane posiłki i już nigdy nie powinniśmy łączyć źródeł białka ze źródłami węglowodanów. Szybko się okaże, że będzie to nie lada wyzwanie. Moja rada: wyciągnij z diety jej plusy – ogranicz lub wyeliminuj żywność wysoko przetworzoną, słodycze i alkohol. Komponuj swoje posiłki tak, by były jak najbardziej naturalne, ale i pełnowartościowe, tzn. dostarczały białka, węglowodany i tłuszcz.

 


Małgorzata Różańska – dietetyczka z wykształcenia i zamiłowania. Jest właścicielką Poradni Dietetycznej „Foodarea”, w której uczy, jak dbać o siebie przez zdrowe odżywianie. Prowadzi bloga „Alicja w krainie diety, czyli o macierzyństwie okiem dietetyka”.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: