Medycyna chińska – przez żołądek do zdrowia

się ten artykuł?
Warsztaty Tao Zdrowia są skierowane do osób, które chciałyby żyć zdrowiej, ale nie bardzo wiedzą, od czego zacząć.
Pierwszym krokiem do zdrowia i lepszego samopoczucia jest zmiana nawyków żywieniowych. To trudne, bo w naszej kulturze jedzenie nie służy tylko do zaspokajania głodu. Ludzie zajadą problemy, przy jedzeniu załatwiają biznesy, od jedzenia oczekują mocnych wrażeń i adrenaliny. Posiłek złożony z ziemniaków i kapusty może wydawać się nieatrakcyjny. Na moich warsztatach uczę, jak wyczarować z nich efektowne i ciekawe danie – mówi Dominika Adamczyk prowadząca Akademię Zdrowego Odżywiania „Tao Zdrowia”.
Na warsztatach Dominika uczy, jak odpowiednią dietą regulować pracę organów wewnętrznych, jak wzmocnić odporność, oczyścić organizm czy też poradzić sobie z wiosennym przesileniem. Osobny rozdział stanowią porady żywieniowe dla młodych i przyszłych mam. Nauka w Tao Zdrowia polega na poznawaniu podstawowych zasad dietetyki tradycyjnej medycyny chińskiej (TCM), którą Dominika studiuje od siedmiu lat. Nam opowiada, czego można się od niej nauczyć.
Co ty wiesz o soczewicy?

Zdjęcie: shutterstock
Na każdych zajęciach gotujemy przykładowe menu na cały dzień – ciepłe śniadanie zbożowe, zupę warzywną z roślinami strączkowymi i obiadokolację, np. kotlety z kaszy jaglanej. Najczęściej (choć nie zawsze) są to potrawy wegańskie, dlatego że z gotowaniem bez mięsa i nabiału jest największy kłopot. Po prostu nie umiemy tego robić. Oprócz białego ryżu, kaszy gryczanej i – sporadycznie – jęczmiennej w polskich domach nie jada się kasz. A gryczaną obowiązkowo z gulaszem. Pokazuję, jak przygotować danie wegańskie, które smakuje. Co można zrobić z brązowym ryżem, kaszą jaglaną, a także z soczewicą czy cieciorką. Żeby zmienić zasady żywienia, potrzeba praktyki.
Ale w odżywianiu zgodnym z zasadami medycyny chińskiej wcale nie chodzi o to, żeby wykluczyć mięso czy nabiał. To największy mit związany z dietetyką TCM. Kojarzona jest z kuchnią wegańską, chociaż dopuszcza wszystkie produkty, pod warunkiem że są naturalne, nieprzetworzone i najlepiej, gdy pochodzą z upraw ekologicznych. Ważne są proporcje. Ten sam produkt, który stosowany w nadmiarze będzie szkodliwy, w małych ilościach może okazać się lekarstwem. Zdrowa dieta nie wyklucza mięsa czy nabiału, ale głównie opiera się na zbożach pełnoziarnistych, roślinach strączkowych i warzywach sezonowych z naszej strefy geograficznej. Nasze menu powinno się zmieniać razem z porami roku. Dlatego zimą dobrze jest jadać te warzywa, które dają się przechowywać w sposób naturalny – poprzez kopcowanie, wekowanie, suszenie, marynowanie i kiszenie. Powrót do tradycyjnych sposobów przechowywania może okazać się fajną formą komunikacji ze starszym pokoleniem. Każdej jesieni dostaję od teściowej pyszne kiszonki. My mamy zdrowe przetwory, ona ma dla kogo je robić i czuje się potrzebna.
Zwolnij na zdrowie

Zdjęcie: shutterstock
Medycyna chińska zasadniczo różni się od konwencjonalnej, do której jesteśmy przyzwyczajeni. Jej kluczowym zadaniem jest zapobieganie chorobom. Najpopularniejsza anegdota związana z profilaktycznym charakterem TCM głosi, że chiński lekarz był opłacany, dopóki pacjent był zdrowy. Choroba oznaczała błąd w sztuce i wstrzymanie wypłaty do czasu powrotu chorego do zdrowia. W przypadku choroby rolą lekarza jest znalezienie prawdziwej przyczyny dolegliwości, a nie leczenie jej objawów. W myśl tej zasady, chcąc wyleczyć niepłodność, być może trzeba zacząć od zdiagnozowania nerek. Dla Europejczyka, który wierzy w moc tabletek na wszelkie rodzaje bólu i dyskomfortu, które leczą się szybko i bez większego zaangażowania chorego, może to być trudne do przyjęcia, bowiem wymaga wytrwałości. Naturalne sposoby regulowania pracy naszych organów wewnętrznych, takie jak odpowiednia dieta, to proces długofalowy. A nam się spieszy.
Zdarza się, że przychodzi do mnie ktoś, kto chciałaby żyć zdrowiej, ale na nic nie ma czasu i prosi, żebym mu gotowała. Pracuje po 12 godzin dziennie, w ciągłych delegacjach, więc proponuje, że zapłaci mi za gotowanie „na wynos”. A tu chodzi nie tylko o to, żeby zjeść zdrowy posiłek. W medycynie chińskiej zdrowie nie dotyczy tylko naszej fizyczności. Jest zagadnieniem rozpatrywanym na wielu płaszczyznach – odżywiania, psychiki i emocji, trybu życia, a nawet snu. Podstawowa różnica tkwi w holistycznym podejściu do człowieka. W medycynie chińskiej jest on elementem ekosystemu, podlegającym prawom natury. Istotne są zależności między procesami zachodzącymi w przyrodzie i w naszym organizmie. Jest to nauka tak wielopoziomowa i obejmująca tak różnorodne aspekty, że automatycznie staje się filozofią życia.
Ważne, ważniejsze, najważniejsze

Zdjęcie: Beata Wielgosz
Co tu dużo mówić – medycyna chińska wymaga zastanowienia się, co jest dla nas ważne. Czasem oznacza to zmianę nastawienia lub stylu życia. Ale nie oznacza postawienia wszystkiego na głowie z dnia na dzień. Na warsztatach przekazuję pewien schemat, a uczestnicy decydują, co z tego schematu są w stanie realnie wprowadzić w życie. Odradzam rewolucje, bo każda rewolucja przynosi ofiary. Komuś, kto rzuca się w to na łeb, na szyję, może nie starczyć sił i zapału. Jeśli nie jest się poważnie chorym (wtedy może nie być czasu na powolne procesy), lepiej zaczynać od małych kroków. Uzależnionych od kawy nie namawiam do rzucenia nałogu w jednej chwili. Radzę, aby małą czarną przygotowywali z domieszką kawy zbożowej i stopniowo zamieniali proporcje. Tych, którzy jedzą nieregularnie i w biegu, zachęcam do zmiany jednej rzeczy – niech zaczną jeść śniadania i niech będą to śniadania ciepłe. Tylko tyle. Po dwóch, trzech miesiącach radzę im zacząć dzień od kanapek i ocenić swoje samopoczucie. Ktoś, kto kładzie się grubo po północy, nie zaśnie o 21.30 zgodnie z zaleceniami TCM. Wystarczy, jeśli na początek będzie chodził spać godzinę wcześniej. Musimy dać organizmowi czas na przyzwyczajenie się do zmian.
W moim przypadku proces zmian trwa od siedmiu lat. Traktuję to jako inwestycję w sensowną starość. Skończyłam czterdziestkę. Dla wielu kobiet oznacza to dół psychiczny, a ja w życiu nie czułam się lepiej. Czekam, aż będę miała pięćdziesiątkę i dzieci wyprowadzą się z domu. Nie będę wtedy koncentrować się na problemach związanych z menopauzą, osteoporozą, cukrzycą ani biegać od lekarza do lekarza. Będę się rozwijać, ćwiczyć, czytać książki. Wtedy dopiero zacznie się wspaniały czas.
Więcej informacji o warsztatach na www.taozdrowia.pl
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy

„Menopauza zawsze jest wyzwaniem dla relacji”. O tym, jak wpływa na związek, rozmawiamy z psycholożką i psychoterapeutką Pauliną Wojkiewicz

Bigoreksja, czyli niezdrowe uzależnienie od treningów i walki o sylwetkę

Mutyzm wybiórczy, czyli zaburzenie wieku dziecięcego
