3 min.
Jak miasto zmienia twój mózg?

Zdjęcie: shutterstock
Najnowsze
21.01.2021
Pierwszy raz w historii wegańska restauracja otrzymała gwiazdkę Michelin!
21.01.2021
Pierwsze biuro turystyczne, które podjęło taką decyzję. Obsłuży tylko zaszczepionych na COVID-19
20.01.2021
Tenisistka zaszczepiła się poza kolejnością. By „odpracować” swój błąd, zgłosiła się do pomocy jako wolontariuszka
18.01.2021
Dlaczego lepiej używać szklanej butelki dla dzieci zamiast plastikowej? Wyjaśnia chemiczka Sylwia Panek
16.01.2021
Elektrolity – sprawdź, czego jeszcze o nich nie wiesz
Życie miejskie zapewnia mnóstwo wrażeń i kontaktów społecznych. Niestety każdy medal ma dwie strony. Miasto odmienia też pracę naszych neuronów – na dobre i złe.
Nie ma jak w wielkim mieście? Można pójść do teatru albo kina, pogadać ze znajomymi do północy w pubie, poszaleć na imprezie, pośpiewać na koncercie, poczytać w księgarni, spłukać się do zera w kasynie albo pobuszować w setkach sklepów w jednym z megacentrów handlowych. W miastach wykluwają się nowe idee, wybuchają rewolucje i otwierane są nowe drzwi w nauce. Einstein medytował nad teorią względności, patrząc na mijające się pociągi podmiejskie, a Pablo Picasso w paryskich kawiarniach dyskutował zawzięcie nad nowymi trendami w sztuce i wymyślał kubizm.
A jednak wielkie miasto jest dla naszego mózgu, który przez dziesiątki tysięcy lat przywykł do innego otoczenia, wciąż tworem nienaturalnym i przytłaczającym. Naukowcy zaczynają dowiadywać się trochę na temat tego, jak życie miejskie wpływa na nasze neurony. Okazuje się, że owszem, lubią one mnogość wrażeń, ale pod warunkiem, że ich intensywność i częstotliwość nie przekracza pewnego poziomu. Badania, które prowadził Marc Berman, psycholog z Uniwersytetu Michigan w Ann Arbor (USA), pokazały, że gdy ten limit wytrzymałości zostanie przekroczony, wtedy mózg reaguje spowolnieniem procesów myślowych i obniżeniem wrażliwości na stres.
Miasto równa się stres?
Berman przeprowadził banalny eksperyment. Dwadzieścia osób poprosił o to, aby odbyły półgodzinny spacer po zatłoczonym centrum Chicago. Potem sprawdził efektywność pracy ich mózgu. U wszystkich była ona nieco przytępiona. Naukowiec dwukrotnie powtórzył swój test, powiększając liczbę jego uczestników – najpierw do 40, a potem do 70 osób. Efekt był podobny, niezależnie od płci i wieku uczestnika eksperymentu.
Minął rok i Berman znów poprosił te same 70 osób, aby ponownie odbyły półgodzinny spacer, ale tym razem po podmiejskim lesie, z dala od zgiełku i hałasu. Efekt był inny niż poprzednio. Szare komórki nie zwolniły, ale przyspieszyły. Podsumowując wyniki obu doświadczeń, Berman zwrócił uwagę, że na świecie trwa obecnie przyspieszona przeprowadzka ludzi do miast, a konsekwencją tej migracji może być ujawnienie się fali dolegliwości, u podłoża których leży stres miejski. Dwa główne źródła tego stresu to – według Bermana – nadmiar bodźców zmysłowych oraz nadmiar ludzi.
– Mózg to wrażliwy narząd. Cały czas reaguje na to, co się dzieje dookoła. Szuka ważnych dla niego informacji, wypatruje zagrożeń – mówi naukowiec. Amatorowi wielkomiejskiego życia taka intensywność wrażeń może się wydać atrakcyjna, ale szarym komórkom wcale nie wychodzi ona na zdrowie. Są cały czas zajęte analizowaniem bodźców dochodzących z zewnątrz i w końcu stają się przemęczone. Tymczasem do sprawnego funkcjonowania potrzebują spokoju i odrobiny… nudy. Nie przez przypadek Picasso w końcu zamieszkał na wsi w Prowansji, gdzie dożył dziewięćdziesiątki, a Einstein kupił dom w kilkunastotysięcznym Princeton, sławnym na całym świat z doskonałego uniwersytetu, na którym genialny fizyk pracował aż do śmierci.
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Polecamy

22.01.2021
Joanna Osyda: sztukę pogrubiania siebie opanowałam do perfekcji

21.01.2021
„My, dojrzałe kobiety, zaczynamy budzić się do życia. Nasza siwa rewolucja dopiero nadchodzi!” – mówi Izabela Pajor

20.01.2021
Joanna Cesarz: Dlaczego mam się porównywać do Anji Rubik, jeśli nigdy nie będę wyglądać jak ona?

18.01.2021