Przejdź do treści

Nasze mózgi są połączone

Ilustracja: shutterstock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Telepatia działa! Przynajmniej do pewnego stopnia. Wszystko dzięki zdolności naszych mózgów do rejestrowania tzw. mikrosygnałów. Pozwala nam ona odczytywać intencje i stany emocjonalne innych osób niezależnie od komunikacji werbalnej.

Podobno są rzeczy na niebie i na ziemi, o których nie śniło się filozofom. O telepatii śniło się niejednemu, choć wierzą w nią nieliczni. Okazuje się jednak, że zdolność „czytania w myślach” i rozumienia się bez słów ma całkiem realne podstawy. Tak twierdzi Digby Tantam, brytyjski psychiatra i profesor psychoterapii klinicznej na Uniwersytecie w Sheffield oraz autor książki „The Interbrain: Embodied Connections Versus Common Knowledge” („Międzymózg. Ucieleśnione więzi kontra rozpowszechnione przekonania”).

Mikrosygnały ważniejsze niż język

Zdaniem Tantama rola języka w komunikacji międzyludzkiej nie jest najważniejsza. Większe znaczenie ma bowiem komunikacja pozawerbalna. Psychoterapeuta uważa, że nasze mózgi mają zdolność odczytywania licznych mikrosygnałów bez angażowania do tego celu świadomości. Rezultatem są rozmaite przeczucia i pozornie nieracjonalne przeświadczenia, którymi często kierujemy się w codziennych zachowaniach i relacjach międzyludzkich. Nawet jeśli nie jesteśmy w stanie logicznie wyjaśnić motywacji swojego postępowania.

Tantam twierdzi, że nasze mózgi wykonują ciężką pracę, wychwytując liczne drobne sygnały dotyczące stanu emocjonalnego oraz intencji innych osób. Wszystko to rozgrywa się w sferze podświadomości, co pozwala ochronić umysł przed natłokiem bodźców, a do świadomości przekazać jedynie informacyjny ekstrakt w postaci tzw. gut feeling, czyli niesprecyzowanego, ale narzucającego się wrażenia, innymi słowy: intuicji. Źródłem informacji przetwarzanych w ten sposób przez mózg są gesty, mimika, ton głosu, ruchy oczu, postawa i wiele innych przejawów mowy ciała. Jednak nasza szara masa nie polega wyłącznie na danych wzrokowych czy słuchowych.

Dyskretne zapachy

Tantam twierdzi, że bardzo ważną rolę „czytaniu” cudzych myśli odgrywa zmysł powonienia (co, nawiasem mówiąc, rzuca nowe światło na sens sformułowania „mieć do czegoś nosa”). Stany emocjonalne powiązane są z określonymi procesami biochemicznymi zachodzącymi w naszym ciele. Wahania nastroju mogą prowadzić do wydzielania cząstek zapachowych, pozwalających na intuicyjny wgląd w „życie wewnętrzne” drugiej osoby. Tantam powołuje się w swojej argumentacji na fakt, że ośrodki odpowiedzialne za przetwarzanie danych zapachowych, takie jak kora oczodołowo-czołowa, należą do najbardziej aktywnych obszarów mózgu.

Choć udział świadomości w tych procesach jest znikomy i większość z nich odbywa się poza naszą kontrolą, to jednak do pewnego stopnia jesteśmy w stanie uwrażliwić nasz najważniejszy organ na odbiór danych pozawerbalnych. Świadectwa opanowania takich umiejętności dostarczają zawodowi gracze w pokera. Potrafią oni interpretować zamiary oponentów na podstawie drobnych ruchów lub innego typu informacji wizualnych bądź behawioralnych (a może również zapachowych?). Istnieje również grupa ludzi, którzy z rejestrowaniem mikrosygnałów radzą sobie słabo. To autystycy. Osoby z tą przypadłością mogą wprawdzie nauczyć się znaczeń określonych gestów czy wyrazów twarzy, jednak nie są w stanie rozwinąć w ten sposób zdolności intuicyjnych.

Umysłowe wi-fi

Większość z nas potrafi jednak – choć w różnym stopniu – wymieniać niewerbalne komunikaty z innymi ludźmi. Zdaniem Tantama ta zdolność ludzkich mózgów do nawiązywania łączności na poziomie podświadomości tworzy coś w rodzaju sieci komunikacyjnej, którą psychoterapeuta określa mianem międzymózgu. Naukowiec porównuje ją również do sieci wi-fi, w ramach której łączą się ze sobą biologiczne odpowiedniki terminali komputerowych.

Teoria brytyjskiego psychiatry przynosi ciekawe interpretacje wielu zjawisk znanych z życia codziennego. Przykładowo, pozwala wyjaśnić, dlaczego unikamy kontaktu wzrokowego w autobusach i tramwajach: chodzi o to, by ochronić mózg przed nadmiarem zbędnych danych. Koncepcja międzymózgu rzuca również światło na kwestię zaraźliwości śmiechu. A także przyjemności czerpanej z uczestnictwa w wydarzeniach zbiorowych i masowych – np. meczach, koncertach czy ceremoniach religijnych – gdy nasze mózgi nawiązują „harmonijną łączność” na poziomie podświadomości.

Tezy stawiane przez Tantama mają wiele bardzo ciekawych implikacji. Na przykład taką, że ludzie w istocie są sobie bliżsi – na poziomie umysłowym i biologicznym – niż mogłoby się wydawać na gruncie rozpowszechnionych obecnie przekonań. Pojawia się również pokusa myślenia, że telepatia naprawdę jest możliwa. Skoro mózg jest w stanie odczytywać dyskretne sygnały zmysłowe poza udziałem świadomości, to może jego „sekretne zdolności” obejmują również umiejętność interpretacji sygnałów falowych? Nauka na razie tego nie potwierdza. Ale właśnie – na razie.

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: