Nie oceniaj wszystkiego. „Na przykładzie pogody zauważyć można, że często oceniamy to, na co nie mamy żadnego wpływu”
się ten artykuł?
Wyglądasz za okno i oceniasz pogodę: jest za gorąco, za zimno, zbyt ślisko. Poznajesz nowego kolegę z pracy i zaczyna się: jest atrakcyjny lub nie, za głośno mówi albo milczek… A gdyby tak choć trochę powstrzymać się od oceniania?
Oceny: od szkoły do sypialni
Żyjemy w świecie ciągłego oceniania.
‒ Dajemy komuś nasze „lajki” i czekamy, aż ktoś pokaże podniesiony kciuk, oglądając nasze teksty lub zdjęcia. Komentujemy to, co znajdujemy w sieci. W pracy skarżymy się, jeśli nie dostajemy regularnej informacji zwrotnej. Brak regularnych rozmów oceniających z szefem czasami sprawia, że się gubimy, bo nie wiemy, jak pracować, żeby zadowolić naszych przełożonych ‒ mówi psycholog Tomasz Wojtoń.
Do tego dochodzą rozwijające się firmy wykonujące badania ewaluacyjne i przeróżne rankingi, które oglądamy dookoła. Formalne oceny zaczynają się w pierwszych klasach szkoły podstawowej, a potem dotyczą dorosłych ludzi i nie opuszczają ich nawet w sypialni, gdzie słychać wątpliwości typu „Jak było?” czy „Jak wypadłem?”. A może dałoby się inaczej?
„Pogoda jest, jaka jest”
Wydaje się, że 20, 30 czy 40 lat temu możliwości oceniania tego, co dzieje się dookoła, było mniej. I słabsze były też ludzkie skłonności, żeby oceniać.
– Pamiętam mojego dziadka, do którego jeździłam na wieś na wakacje. Każdy dzień dziadek rozpoczynał od sprawdzenia, jaka jest aktualna pogoda – wspomina Izabela Tomczuk, zawodowa ewaluatorka. – Informacje pogodowe były mu potrzebne do tego, żeby zaplanować, co tego dnia zrobi, pracując na polu i jakich narzędzi do tego potrzebuje. Ani razu nie usłyszałam od dziadka, że coś z pogodą jest nie tak: że jest za zimno albo za gorąco, albo że pogoda znowu nie sprzyja. On po prostu przyjmował do wiadomości, że pogoda tego dnia jest taka a nie inna, i zabierał się do pracy ‒ wspomina Izabela.
Na przykładzie pogody zauważyć można, że często oceniamy to, na co nie mamy żadnego wpływu.
– Psychologowie mówią często, że warto poświęcać energię temu, na co mamy wpływ, temu, co możemy zmienić. Jeśli czegoś nie zmienimy za żadne skarby świata, to możemy tylko to zaakceptować i próbować jak najlepiej się odnaleźć w aktualnej sytuacji ‒ przekonuje Tomasz Wojtoń.
W skłonnościach do oceniania umacnia nas też kultura popularna.
– Idea tabloidów oparta jest na nieustannych ocenach: wzrostu, wagi i atrakcyjności wyglądu gwiazd. Czyli tego wszystkiego, na co mamy akurat umiarkowany wpływ ‒ dodaje psycholog. I – dodajmy – tego, co nie ma większego wpływu na nasze codzienne życie.
Czujność zamiast oceny?
Może zamiast zadawać sobie pytania typu „Czy to jest fajne?” albo „Czy to mi się podoba?”, warto zastanowić się, w jaki sposób to, co chcemy ocenić, może nas dotyczyć?
Wtedy gdy w prognozie pogody usłyszymy, że na drogach będzie gołoledź, zamiast narzekania, że zimy są ciężkie, zwłaszcza dla kierowców, zarezerwujemy więcej czasu następnego dnia na drogę do pracy.
‒ Widzimy kolegę, który lubi plotkować. Zamiast formułować sądy na jego temat, zastanówmy się i wyciągnijmy wnioski, czy nie zdarza nam się zachowywać podobnie, i… bądźmy czujni, gdy mówimy cokolwiek w jego towarzystwie ‒ radzi psycholog.
Niewolnicy jednego zdania
Życie wśród ocenianych i oceniających ma jeszcze jeden skutek.
‒ Bardzo boimy się negatywnej oceny ‒ mówi Tomasz Wojtoń. Wyobraźmy sobie pracownika, który zdecydował się podjąć decyzję X. Po kilku dniach przemyśleń uznał, że nie była to właściwa decyzja, ale ma opory przed pójściem do szefa i przyznaniem się do tego, bo nie chce być oceniony jako niekonsekwentny, niezdecydowany, niepewny siebie. Chociaż reakcja szefa może być zupełnie inna. ‒ Strach przed oceną deprymuje go, paraliżuje przed wykonaniem zdecydowanego ruchu – komentuje psycholog.
Takie myślenie tylko niewielki krok dzieli od skłonności do perfekcjonizmu. Przykładem człowieka o nadmiernych obawach przed byciem ocenionym jest Joseph Grand, bohater „Dżumy” Alberta Camusa, który wciąż poprawiał pierwsze zdanie swojej powieści i przez to ciągłe poprawianie nigdy nie napisał wymarzonego dzieła literackiego.