6 min.
Biegówki na Młocinach. Jak dobrze wykorzystać sezon na biegówki?

Biegówki na Młocinach - jak dobrze wykorzystać sezon zimowy? Zdjęcie: www.biegowkinamlocinach.pl
Najnowsze
15.01.2021
Nie namawiaj córki do bycia bardziej śmiałą. „Próba zmieniania temperamentu na siłę może być szkodliwa”
15.01.2021
„Męska grypa” to nie wymysł. Winny jest prawdopodobnie testosteron
14.01.2021
Coraz więcej Polaków chce się zaszczepić przeciwko COVID-19 – wskazuje najnowszy sondaż
14.01.2021
Jak wychować pewne siebie dziewczynki? Radzi Mikołaj Foks [WIDEO]
13.01.2021
8 mitów na temat medytacji według Kasi Bem. Sprawdź, czy któryś z nich cię zaskoczy
Biegówki na Młocinach to rodzinna wypożyczalnia nart zlokalizowana w Warszawie. Z właścicielem, Łukaszem Marksem, rozmawialiśmy o początkach firmy, przekształcaniu pasji w zawód i o rosnącym W Polsce zainteresowaniu biegówkami. Co stoi za popularnością Biegówek na Młocinach wśród Warszawiaków?
Spis treści
Biegówki na Młocinach – sposób na aktywną zimę
Bieganie na biegówkach jest fajne, bo jest proste. To tak jak z jazdą na rowerze – raz załapiesz i już na zawsze umiesz.
„Wiele osób pukało się w czoło, gdy mówiliśmy, że organizujemy bieganie z instruktorem o ósmej rano w sobotę. A okazało się, że ponad 60 osób wstało tak rano, żeby pokręcić się po lesie na biegówkach. To niesamowite! Biła od Was niezwykła moc. Moc ludzi zadowolonych z życia!” – napisał na facebookowym profilu firmy Biegówki na Młocinach Łukasz Marks, który już trzeci sezon prowadzi rodzinną wypożyczalnię nart biegowych.
Wśród tych, którzy pukali się w głowę, byłam również ja. Ale zrozumiałam, o co w tym chodzi, kiedy ruszyłam się sprzed komputera i w piątkowy mroźny wieczór (odczuwalna minus 10) znalazłam się w grupie osób, które przyszły do wypożyczalni Łukasza na zajęcia dla początkujących. Myślałam, że będzie nas z 10–15 twardzieli. Komu by się chciało jechać nocą w taki mróz na koniec miasta? Tymczasem chętni przybyli tak licznie, że trzeba było podzielić nas na dwie grupy. I kiedy z biegówkami pod pachą przechodziliśmy na światłach Wisłostradę, żeby dostać się do parku Młocińskiego, kierowcy zza szyb patrzyli na nas jak na kosmitów. To się czuło.
Dwie godziny później gadaliśmy z Łukaszem, właścicielem Biegówek na Młocinach, w knajpie Przystanek Młociny, którą prowadzi tuż przy wypożyczalni.
Biegówki na Młocinach – satysfakcja gwarantowana

Zdjęcie: Biegówki na Młocinach (www.biegowkinamlocinach.pl)
Bieganie na biegówkach jest fajne, bo jest proste. To tak jak z jazdą na rowerze – raz załapiesz i już na zawsze umiesz. Jest to ruch aerobowy, korzystny dla organizmu i – co bardzo ważne – w tym sporcie wysiłek można dozować. Jeżdżąc szybciej lub wolniej, dopasowujemy go do swoich możliwości. Biegówki na Młocinach stały się tak popularne między innymi dlatego, że zaangażowanie się w bieganie na biegówkach nie wymaga żadnego specjalnego przygotowania, ten sport mogą uprawiać osoby w każdym wieku, również seniorzy. Jedyna rada, jaką mam, to żeby nie ubierać się za ciepło. Prawidłowo, jeśli przed startem będziemy odczuwać lekkie zimno. Najgorzej spocić się podczas biegu i potem wychłodzić.
Biegać można u nas o każdej porze, także wieczorem. Nocna wycieczka do lasu z latarkami czołówkami to niezapomniana przygoda. Zresztą zimą w lesie nigdy nie jest tak do końca ciemno. Nasi zaprzyjaźnieni instruktorzy kilka razy w tygodniu prowadzą zajęcia dla początkujących. Od niedawna prowadzimy zorganizowane grupy również dla tych, którzy biegania już liznęli.
Lubię zabierać na biegówki tych, którzy nigdy nie biegali i nie spodziewają się, co ich czeka. Widok roześmianych twarzy jest dla mnie najlepszą zapłatą. Wiele z tych osób wraca potem do Biegówek na Młocinach z rodzinami, przyjaciółmi i znajomymi znajomych. To daje mi poczucie sensu tego, co robię.
O czym marzy założyciel Biegówek na Młocinach?
Zdjęcie: Biegówki na Młocinach (www.biegowkinamlocinach.pl)
Marzy mi się przejście na biegówkach trasy 300 kilometrów w górach, od schroniska do schroniska. I na pewno kiedyś to zrealizuję. A może zabiorę grupę? Pewnie jest więcej takich, którzy chcieliby to zrobić. Na pewno zorganizuję też wyprawę rowerową w góry. Nie chodzi o jakieś ekstrema, tylko tak, żeby sobie pojeździć. Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, że na Skrzyczne można z Istebnej wjechać na rowerze, zamiast wyciągiem. I że to wcale nie musi być takie trudne.
Moje motto życiowe brzmi: „Naucz się zarabiać na swojej pasji, a nie spędzisz ani dnia w pracy”. Nigdy nie miałem szefa. Zawsze byłem wolnym strzelcem, nawet przez założeniem Biegówek na Młocinach.
Zauważyłem taką prawidłowość: jak mi się już znudzi moja bieżąca fascynacja, wtedy zaczynają się tym interesować inni. Na biegówkach to ja biegałem dziesięć lat temu, kiedy nikt nawet o tym nie myślał. Dopiero po kilku latach znajomi zaczęli pytać mnie, jak to z tym jest, czy można gdzieś kupić, a gdzie się biega. Wyczułem, że coś jest na rzeczy. Wtedy ktoś mi poradził, żebym pojechał do wypożyczalni biegówek w Powsinie i zobaczył, co tam się dzieje. Pojechałem o 7 rano i zobaczyłem setkę osób czekających na mrozie w kolejce po narty. I już wiedziałem, jaki biznes trzeba zacząć. To był początek Biegówek na Młocinach.
Za pięć lat, zobaczy pani, w modzie będą narty turowe, w których chodzi się po górach i zjeżdża na dziko, poza szlakiem. Będzie na to szał. A! Mam jeszcze jedno marzenie: zrobić salto na desce surfingowej. Kiedyś mi się uda.
Biegówki na Młocinach to rodzinny interes

Zdjęcie: www.biegowkinamlocinach.pl
Przez ponad 20 lat, zanim Biegówki na Młocinach wystartowały, byłem informatykiem. Robiłem najgorszą robotę, czyli oprogramowanie dla banków. Na początku w informatyce było fajnie – małe firmy, kameralna i przyjazna atmosfera, wszystko się załatwiało na telefon. Potem przyszły korporacje i kompletnie się zmieniło. Nie chciało mi się z tym szarpać. Rzuciłem to w cholerę.
Plus roboty informatyka był taki, że zarabiałem górę pieniędzy. Nie miałem problemu z kupnem dużej liczby nart na początek, żeby Biegówki na Młocinach mogły zacząć działalność. Zacząłem od 50 kompletów, tak od ręki, i bardzo szybko się okazało, że to za mało. Biegówki na Młocinach zdobywały popularność i nart nie wystarczało. Dokupiłem drugie tyle. I potem jeszcze. To nasz trzeci sezon i obecnie mamy aż 300 kompletów nart. A zainteresowanie biegówkami ciągle rośnie. Z Biegówek na Młocinach zrobiło się przedsięwzięcie na dużą skalę. W niedziele do południa zwykle mamy wypożyczonych już 200 par nart.
Obsługa tego wszystkiego nie jest taka prosta, jak się wydaje, dlatego w Biegówkach na Młocinach pracujemy całą rodziną. Syn jest zawodowym brydżystą, więc zajmuje się rezerwacjami. Wszystko pamięta. Nawet panią, która 3 tygodnie wcześniej zmieniła rezerwację o pół godziny. Żona ogarnia kasę i biuro. Ja organizację i promocję – stronę internetową Biegówek na Młocinach, nasz profil na Facebooku. Pomaga nam też 12 letnia córka.
Tak, oczywiście wszyscy biegamy. Tylko że teraz, w sezonie, to nie bardzo mamy kiedy.
Biegówki na Młocinach, Warszawa, ul. Żubrowa 15a
Szczegółowe informacje na temat terminów, zajęć, sprzętu na www.biegowkinamlocinach.pl
Zajęcia dla początkujących i zaawansowanych z Biegówkami na Młocinach są bezpłatne, jeśli wypożycza się narty u Łukasza (wypożyczenie to 35 zł), dla osób z własnymi nartami – 20 zł. Zajęcia trwają ok. 2 godzin.
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Polecamy

16.01.2021
Kim Cattrall: Bezsenność? To jakby trzytonowy goryl siedział mi na piersi

15.01.2021
Minął 13. miesiąc, od kiedy Julia nie opuściła domu. „Nie chcę ryzykować życiem”

13.01.2021
Hanka Grupińska: wydaje się, że świat ultraortodoksji żydowskiej jest bardziej otwarty i respektujący prawa kobiet niż polski kościół katolicki

09.01.2021