Przejdź do treści

Jak odpocząć w czasie krótkiego wyjazdu? Podpowiadamy!

Kobieta w namiocie na plaży
Jak odpocząć w czasie krótkiego wyjazdu? Podpowiadamy!/Zdjęcie: Istock.com
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Chcesz naprawdę wypocząć? By nawet krótki wyjazd zrelaksował twoje ciało i mózg, musisz dać im odpocząć od większości stresujących je na co dzień bodźców. Jak to zrobić? Najlepiej uciekając na łono przyrody – i jak najdalej od jakiegokolwiek zasięgu.

Wakacje bez elektorniki – czy to możliwe?

Rozejrzyj się i policz, ile sprzętów elektronicznych widzisz wokół siebie. Smartfon, laptop, komputer, telewizor i jeszcze tablet? Kiedy ostatnio z nich nie korzystałaś? Czy pamiętasz dzień, w którym nie towarzyszyły ci Google, Facebook, Gmail czy Instagram? Kiedy nie oglądałaś telewizji i ani jednego filmiku na Youtube? Kiedy byłaś w ciszy sama z własnymi myślami? Z badań naukowców z University of Virginia, którzy obserwowali 700 osób chwilowo pozbawionych urządzeń elektronicznych, wynika, że bycie sam na sam ze sobą stawało się dla uczestników eksperymentu nieprzyjemne już po 6-15 minutach. Jeśli twój mózg, nakręcany przez cały dzień nadmiarem bodźców, podobnie reaguje na chwilę spokoju, oznacza to, że być może pora już na cyfrowy detoks. To znana na Zachodzie i coraz popularniejsza w Polsce forma wakacji od elektroniki, która czyści umysł z nadmiaru informacji i przywraca nas naturalnemu rytmowi życia.

Dziecko offline

Odcięcie od Niagary elektronicznych bodźców – powiadomień, wiadomości i nowych wpisów w social mediach jest w dzisiejszym świecie drogocennym komfortem. W Stanach Zjednoczonych popularne są obozy pod hasłem „Digital Detox” (z ang. cyfrowy detoks), na początku których ich uczestnicy oddają wszystkie elektroniczne gadżety i odpoczywają offline, usiłując pokonać coś, co zyskało już nazwę FOMO (z ang. fear of missing out). Czyli lęk przed utratą ważnej informacji i byciem poza nurtem bieżących wydarzeń, od którego odcinamy się, przestając śledzić media internetowe. W Polsce takie obozy można na razie zafundować głównie swoim latoroślom.

Jak alarmują psychologowie, dzieci i młodzież spędzają zdecydowanie zbyt dużo czasu online – w Stanach 96 proc. dzieci w wieku 0-4 lata używa już urządzeń elektronicznych, a 75 proc. posiada własne. Tyle samo nastolatków ma swój telefon komórkowy, a większość z nich jest aktywna codziennie na pięciu różnych portalach społecznościowych (Pew Research Center, dane z 2015 r.). Z badań wynika, 14-17-latkowie potrafią wysłać ponad 100 wiadomości tekstowych dziennie. Według psychologów zbyt intensywne korzystanie  z mediów elektronicznych w ciągu dnia odbija się na ich jakości snu i generuje problemy z zaśnięciem, kłopoty z koncentracją i dokończeniem rozpoczętej pracy, a także trudności w mierzeniu się ze stresem. Rozwiązaniem mogą być wakacje bez elektroniki, na przykład dziecięce i młodzieżowe Campy, organizowane m.in. w bazie surfingowej na Półwyspie Helskim i w bazie rowerowej na Bornholmie. Ich uczestnicy mogą korzystać z telefonów przez dwa dni w tygodniu w porze obiadu, przez pozostały czas aparaty są zdeponowane w sejfie. Podczas całego obozu nie wolno korzystać z żadnego sprzętu elektronicznego, więc laptopy, tablety, iPody, czytniki, PSP, aparaty fotograficzne, i zegarki z internetem lepiej zostawić w domu.

dziewczyna trzyma telefon w ręku

Dorosły poza zasięgiem

Dlaczego warto, żebyś i ty zrobiła sobie wakacyjny cyfrowy detoks? Choćby dlatego, że spędzanie zbyt długiego czasu przed ekranami komputera czy telefonu powoduje kłopoty z odcinkiem szyjnym kręgosłupa. Naukowcy z amerykańskiego New York Spine Surgery and Rehabilitation Medicine obliczyli, że zaglądamy do smartfona przez 2-4 godziny dziennie, co oznacza, że w efekcie utrzymywania w tym czasie pozycji z pochyloną głową fundujemy kręgosłupowi do 1400 godzin dodatkowego nacisku rocznie (a nawet przy najmniejszym pochyleniu głowy nacisk na kręgi szyjne jest dwukrotnie większy niż gdy stoimy prosto. Przy nachyleniu głowy pod kątem 60 stopni nacisk na kark jest równy 27 kilogramom!). Zbyt częste zanurzenie w wirtualnym świecie skutkuje także zespołem cieśni nadgarstka, problemami ze wzrokiem, kłopotami ze snem. Także i z pamięcią, zaśmieconą gigabajtami niepotrzebnych danych. Uważasz, że powyższa wyliczanka cię nie dotyczy? To zmierz się z realem bez wirtualnego wsparcia.

Na początek posiedź godzinę w całkowitej ciszy, sam ze swoimi myślami. Zobacz, jak wiruje twój umysł, rozpędzony jak małpa na lodowisku, żądający coraz to nowych bodźców. Spróbuj poszukać czegoś głębiej – uczuć, które chowają się za kłębiącymi się myślami. Nieustanne tkwienie online jest według psychologów częstym mechanizmem ucieczki – buszując po plotkarskich portalach, uciekamy od niewygodnych emocji, które są sygnałami, że coś w naszym życiu szwankuje, domaga się zmiany. Spróbuj wytrzymać offline dłużej, zrób sobie weekend bez elektroniki.

Już trzy dni wiele zmieniają, jak dowodzi eksperyment przeprowadzony przez firmę Kovert, która zatrudniła neurologów do badań wysokich szczeblem menadżerów wywiezionych na marokańską pustynię, gdzie żyli nie korzystając ze współczesnych technologii. Po trzech dniach bez dostępu do sieci badani podczas rozmów zaczęli patrzeć sobie w oczy (wcześniej wzrok uciekał im w dół, w kierunku nieistniejących telefonów), „otworzyło” się im ciało – ramiona odsunęły się w tył, szyja się wyprostowała. Rozmowy przestały być wymianą informacji, poruszano w nich ciekawsze i bardziej twórcze tematy, a uczestnicy zapamiętywali z nich znacznie więcej szczegółów niż wcześniej, bo byli w pełni skoncentrowani na kontakcie z drugą osobą. Lepiej spali i więcej myśleli o swoim życiu, tym co chcą w nim osiągnąć.

Czy nie brzmi to jak przepis na cudowne wakacje? Nie musisz jechać na pustynię, wystarczy domek na łonie przyrody czy wypad pod namiot – pod warunkiem, że elektronika zostaje w domu. Dla osób szukających skupienia ciekawą ofertą są odosobnienia prowadzone w klasztorach czy domach rekolekcyjnych, a dla pragnących zorganizowanego detoksu od wirtualnego świata wyjazdy, gdzie jedną z reguł jest zakaz posiadania telefonów, update’owania statusów i wrzucania zdjęć do sieci.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: