Przejdź do treści

Zdrowe trendy na 2018 rok

Zdjęcie: shutterstock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Jakie zdrowotne trendy będą rządzić w tym roku? Co nowego zagości na talerzach fanów zdrowego stylu życia? Które diety i jakie treningi będą wiodły prym? Oto prognozy na 2018!

Na 2018 rok trendów jest całe mnóstwo. Na talerze, szczególnie w ekskluzywnych restauracjach, będą się wkradać robaki. Nowe superfoods robią się jeszcze bardziej super i egzotyczne: dżakfrut, moringa, maniok, owoce baobabu… Z aktywności fizycznych wciąż numerem jeden będzie joga (wypróbuj koło do jogi!), zaraz za nią tai-chi. Ale warto też się odważyć i spróbować… poboksować – to połączenie wysiłku kardio ze wzmocnieniem całego ciała też będzie na topie. W dietach jak zwykle dostatek: Google Trends prognozuje, że największą popularnością będą się cieszyć dieta ketogeniczna i roślinna. Jak jednak wiadomo, co za dużo, to niezdrowo. My wybraliśmy więc cztery trendy, które naszym zdaniem zadomowią się na dłużej.

Złoto dla wszystkich

Trendsetterzy są zgodni: kurkuma to oficjalnie nowe awokado. W tym roku ozłoci nasze talerze. Zapanuje na nią szał, jakim cieszył się jeszcze całkiem niedawno zielony owoc. Konsumenci robią się coraz bardziej świadomi, wybory żywieniowe, jakich dokonują, są nakierowane na funkcjonalność i prozdrowotność. Jedzenie ma nie tylko sycić i smakować, ale przede wszystkim uzdrawiać. Kurkuma wpisuje się w ten trend idealnie. Znana w ajurwedyjskiej medycynie od ponad 4 tysięcy lat jest jednym z najmocniejszych przeciwutleniaczy o bardzo silnym działaniu przeciwzapalnym, przeciwwirusowym, przeciwbakteryjnym i antynowotworowym. Naukowcy z Uniwersytetu w Teksasie w 2011 roku ogłosili, że zawarta w kurkumie kurkumina potrafi przeciwdziałać nowotworom, a nawet je leczyć. W dużym uproszczeniu, umie zlokalizować obecne w organizmie komórki rakowe i pomaga je eliminować. Może też pomóc w leczeniu depresji, wspomaga metabolizm, pracę nerek i trzustki, oczyszcza krew. Dlatego wzrost zainteresowania nią wcale nie dziwi. Znajdziemy ją więc już nie tylko w hinduskich restauracjach, również na bazarkach i w sklepach (można już ją dostać w formie kłączy, a nie tylko sproszkowanej), a nawet w kawiarniach. Pod hasłem „złote mleko”, „złote latte” czy „kurkuma latte” znajdziemy bardzo zdrowy, bezkofeinowy napój na bazie mleka (najlepiej roślinnego), miodu, masła i mieszanki przypraw: kurkumy, imbiru, cynamonu, pieprzu, kardamonu. Proporcje i skład mogą się różnić, składnikiem numer jeden wciąż jednak powinna być kurkuma: starta lub sproszkowana.

Cyfrowy detoks

Śpimy w towarzystwie smartfonów, wpatrzeni w nie spędzamy czas wolny, jemy z nimi posiłki. Technologia zastępuje nam przyjaciół i uzależnia. Wielu z nas przejawia znamiona fonoholizmu, uzależnienia od telefonu, choć prawdopodobnie nie jest tego w pełni świadoma. Po okresie intensywnego łączenia się z całym światem teraz nadchodzi okres powolnego rozłączania się. To dobre nie tylko dla naszego życia towarzyskiego. Również dla zdrowia. Bo nadmierne korzystanie z telefonów komórkowych i laptopów sprawia, że szybciej się denerwujemy, trudniej nam się skoncentrować, a w nocy ciężej zasnąć. Najnowsze badania dowodzą też, że im więcej czasu spędzamy w sieci w portalach społecznościowych, tym mniejszy poziom zadowolenia i satysfakcji czujemy z naszego życia towarzyskiego. A z im większej liczby platform społecznościowych na co dzień korzystamy, tym większy odczuwamy stres. Dlatego w 2018 roku częściej odkładajmy telefon na bok. Albo, aby ułatwić sobie zadanie, zainstalujmy aplikację, która nam w tym wyzwaniu pomoże. Na przykład Moment – umożliwia nałożenie na telefon specjalnych limitów zerkania na niego. Jest też Forest App, która sadzi drzewa w naszym imieniu w zamian za konkretną liczbę minut spędzonych z daleka od smartfona. Za to aplikacja Hipcamp pomoże zarezerwować wakacje w miejscu, w którym żadna stacja przekaźnikowa nas nie dosięgnie. W 2018 roku coraz więcej miejsc zamiast podać ci hasło do wi-fi, będzie się szczycić jego brakiem. Kafejki, restauracje czy hotele „wi-fi free” to na razie ekstrawagancja, ale ten rok będzie do nich należał. Zniżka w zamian za wyłączenie telefonu? Chętnie!

Zielono mi

Coraz większą uwagę przykładamy do jakości posiłków, które jemy, czy kosmetyków, które na siebie nakładamy. W tym roku z taką samą troską warto potraktować… swój dom. I nie mamy tu na myśli zapachowych świec czy kadzidełek. Nasz dom powinien działać na nas i na nasze zmysły uzdrawiająco. A trudno o takie działanie, jeśli już powietrze, które w nim wdychamy, nie jest wcale czyste. Podobno w niewentylowanych pomieszczeniach znajduje się prawie 150 szkodliwych substancji, często w stężeniu wielokrotnie przekraczającym dopuszczalne dla zdrowia normy. W dobie wszechobecnego smogu problem wzrasta. Z pomocą przychodzą rośliny. I to właśnie te doniczkowe, bo zdaniem licznych biologów to właśnie one lepiej filtrują powietrze niż drzewa. Badania nad tym fenomenem rozpoczęła w 1984 roku NASA próbująca oczyścić powietrze dla kosmonautów na promach kosmicznych. Okazało się, że prawdziwymi rekordzistkami są dracena odwrócona (Dracaena reflexa) i chryzantema wielkokwiatowa (Chrysanthemum morifolium). Zaraz za nimi skrzydłokwiat (Spathiphyllum), zamiokulkas zamiolistny (Zamioculcas zamiifolia), nefrolepis wyniosły (Nephrolepis exaltata), zielistka (Chlorophytum), wężownica (Sanseweria) oraz epipremnum złociste (Epipremnum aureum). W tym roku dodatkowo popularnością będą się cieszyć rośliny, które możemy pamiętać z czasów PRL: pelargonie, fikusy, monstery dziurawe. Specjaliści polecają, aby jedna roślina przypadała na 10 metrów kwadratowych pomieszczenia. Warto też pamiętać, że za oczyszczanie powietrza odpowiada układ korzeniowy i mikroorganizmy żyjące w glebie, dlatego zwróćmy uwagę, aby do gleby docierało powietrze.

Słoiki mile widziane

W 2018 zadbamy o jelita. W końcu! To trochę zapomniane centrum dowodzenia naszego organizmu. Z pomocą przyjdą kiszonki. Tak, tak, nasze nudne, mało egzotyczne, stare, dobre ogórki kiszone i kapusta. Ale nie tylko. W tym roku pozwólmy sobie na ekstrawagancję i spróbujmy jak najwięcej kiszonych smaków. Bo kisić można praktycznie wszystko. Czy będzie nam smakować, to już inna sprawa. Warto więc spróbować na przykład kiszonych pomidorów, kalafiora, marchewek, rzodkiewek, buraków, papryki, oliwek, owoców: gruszek, jabłek, śliwek, cytryn, a nawet ziół. To tylko garść pomysłów. Ułatwi nam to coraz popularniejsza moda na domowe kiszenie. I nie chodzi w niej tylko o tradycyjne zalety, jak chociażby oszczędność czy przedłużenie trwałości produktu. Obserwacja powolnych procesów, które zachodzą w słoiku, to nowy sposób na relaks i wyciszenie. Kiszenie uczy cierpliwości. Zajmuje parę tygodni i polega na powolnej fermentacji żywności przez korzystne bakterie, które zamieniają cukry w kwas mlekowy. On z kolei reguluje florę bakteryjną w jelitach. Fermentacja zwiększa zawartość witamin B2 czy PP w warzywach, wytwarza polifenole, które walczą z nowotworami, cukrzycą czy otyłością, wzmacnia odporność, odżywia organizm. Kiszonki zawierają sporo błonnika, lekko zakwaszają organizm, minimalizując chęć na podjadanie, a nawet poprawiają humor! Jak widać, kiszenie to aktywność modna i równocześnie bardzo zdrowa. 2018 to czas, w którym będziemy odkrywać nowe kiszone smaki.

Podoba Ci się ten artykuł?