Przejdź do treści

Dlaczego nie czytam regularnie wiadomości?

Zdjęcie: shutterstock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Jedni nie wyobrażają sobie poranka bez prasówki, inni wolą żyć w błogiej niewiedzy. Dzisiaj trudno nam uniknąć informacyjnych nagłówków, bo pojawiają się nawet na portalach społecznościowych. Uważajcie, bo bycie z aktualnościami na bieżąco może szkodzić.

Amerykańskie Stowarzyszenie Psychologów wydało raport, z którego wynika, że , jak to ładnie nazwano, konsumpcja newsów ma efekty uboczne. Poza tym więcej niż połowa Amerykanów stwierdza, że czytanie bieżących informacji powoduje stres, w wyniku czego wielu badanych odczuwa niepokój, zmęczenie i miewa problemy ze snem. Okazało się też, że 1 na 10 dorosłych sprawdza, co się dzieje w kraju i na świecie co godzinę, a 20 procent badanych stale monitoruje media społecznościowe, często natrafiając siłą rzeczy na nagłówki informacyjne.

The Guardian podał, że czytamy średnio 10 000 informacji newsowych w ciągu roku. Artykuł, który się tam ukazał, wart jest przytoczenia, bo być może niektórym z nas otworzy oczy, zanim wpadniemy w pułapkę i przestaniemy samodzielnie myśleć. Według autora nagminne czytanie aktualnych informacji nie tylko powoduje w nas agresję i strach, ale też pozbawia nas umiejętności głębszego i kreatywnego myślenia. W odróżnieniu do analizy książki albo artykułu w magazynie, krótkie nagłówki i przebłyski trywialnych wiadomości możemy przyjmować niemal bez ograniczeń. Są łatwe do strawienia i przez to nie czujemy sytości. Wydawałoby się, że autor strzela sobie w stopę, dalej jednak wypunktowuje wady regularnego przeglądania portali newsowych:

Są dla nas nieistotne. Okazuje się, że wcale nie uczą nas żyć i nie podnoszą świadomości.

Nie mają mocy objaśniania. Porównuje newsy do baniek mydlanych pękających na powierzchni głębszej rzeczywistości. Nie mają wartości tłumaczenia nam świata. A zwłaszcza jeśli nas zalewają.

Są toksyczne dla organizmu. Tu bardziej namacalny przykład. Autor zaznacza, że stałe czytanie wiadomości działa na nasz układ limbiczny (układ struktur mózgu odpowiedzialny za regulowanie emocji). A złe wiadomości powodują uwolnienie całej kaskady hormonów stresu. W rezultacie dochodzi do rozregulowania układu odpornościowego, chronicznego stresu, my stajemy się bardziej podatni na infekcje i skutki napięcia.

Newsy zwiększają liczbę błędów poznawczych. Mówiąc inaczej, pogłębiają wzorce nieracjonalnego postrzegania rzeczywistości, co ma wpływ na emocje, zachowania, postawy. To wynikać ma z tzw. błędu konfirmacji – preferujemy informacje, które potwierdzają nasze wcześniejsze oczekiwania i hipotezy, nawet jeśli te informacje są niepewne, czy nawet nieprawdziwe. Poszukujemy informacji i zapamiętujemy je w sposób wybiórczy, interpretując je w błędny sposób. Na przykład niejednoznaczne wnioski objaśniamy tak, jak nam bardziej pasuje.

Hamują myślenie. Myślenie wymaga koncentracji i wyciszenia umysłu. Koncentracja wymaga nieprzerywanego czasu. A newsy są właśnie tak zaprojektowane, żeby nam przeszkadzać. Jeszcze groźniejsze zdają się być te czytane w internecie. Choćby przez wyświetlane linki – każdy z nich zmusza nasz mózg do dokonywania wyboru, czy kliknąć czy nie, co działa rozpraszająco.

Są stratą czasu. I nie chodzi tylko o faktyczny czas poświęcony na przeglądanie newsów, ale również czas, który nasz umysł musi później przeznaczyć na powrót „do normalności” i do ponownej koncentracji uwagi na codziennych zadaniach.

Zabijają kreatywność. Ten wniosek sam się nasuwa po przeczytaniu powyższych punktów. Dodać można tylko tyle, że artysta, tworzący wybitne dzieła, z dużym prawdopodobieństwem nie będzie maniakiem przeglądania najnowszych wiadomości w internecie. Bo gdzież znalazłby czas na robienie naprawdę czegoś dobrego?

Ktoś może powiedzieć – bzdura. Brak zainteresowania tym, co dzieje się w kraju czy na świecie, to ignorancja. Można to też uznać za zwykłą głupotę, bo przecież wiadomości ostrzegają nas przed zagrożeniami, na które pewnie nie chcielibyśmy się naciąć. Zdaje się, że pewnym rozwiązaniem może być czytanie przynajmniej z dużą dozą ostrożności i ograniczonego zaufania. Pamiętając o punktach przytoczonych wyżej. A najważniejsze to pozostawić sobie miejsce na samodzielne myślenie, zamiast wyręczać się w tym zakresie innymi.

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: