2 min.
Gogle z kamerą

Wyglądają jak... gogle, ale służą rejestrowaniu ruchomych obrazów. Zdjęcie: Liquid Image.
Najnowsze
18.01.2021
Dlaczego lepiej używać szklanej butelki dla dzieci zamiast plastikowej? Wyjaśnia chemiczka Sylwia Panek
16.01.2021
Elektrolity – sprawdź, czego jeszcze o nich nie wiesz
15.01.2021
Nie namawiaj córki do bycia bardziej śmiałą. „Próba zmieniania temperamentu na siłę może być szkodliwa”
15.01.2021
„Męska grypa” to nie wymysł. Winny jest prawdopodobnie testosteron
14.01.2021
Coraz więcej Polaków chce się zaszczepić przeciwko COVID-19 – wskazuje najnowszy sondaż
Nie, tym razem nie chodzi o autopromocje i jakieś tam sztuczki dla potrzeb wyimaginowanego pracodawcy! Dziś będzie o kamerze, którą można mieć w goglach narciarskich/samochodowych/motocyklowych/rowerowych (niepotrzebne skreślić).
Po co komu taki gadżet? Bo w modzie jest teraz rejestrowanie filmów wideo „w akcji” – ty na stoku, ty na nartach, ty na rowerze, ty w skoku na snowboardzie itd. Wprawdzie do tzw. ekstremalnych zastosowań najczęściej używa się kamer marki Go-Pro (zabawne, że są udane i popularne nawet w telewizji, a przecież zaprojektowano i produkuje się je w Chinach – kraju uznawanym za mistrza w kopiowaniu i podróbach), ale te mają pewną wadę. Go-Pro wraz z odpowiednim uchwytem i obudową zabezpieczającą przed zakurzeniem i zamoczeniem są stosunkowo duże. Kamery tego typu nie są ciężkie, ale że trochę jednak od ciała czy głowy odstają, to mogą czasami zawadzać.
W firmie Liquid Image wymyślono złoty środek na takie problemy – jeśli kogoś odstająca kamera tak mocno denerwuje, może sobie kupić gogle Torque HD z malutką kamerą-rejestratorem. Ich zaletą jest… punkt widzenia. Go-Pro można zamocować do kasku, ale widok „naszymi oczami”, dokładnie z poziomu oczu, gwarantuje tylko Liquid Image! Kamera zapisuje ruchome obrazy na karcie SDHC (taka jak do większości aparatów foto, ale o pojemności do 32 gigabajtów, co starcza na całkiem solidne nagranie wideo lub tysiące zdjęć w dużej rozdzielczości), ale można z niej korzystać jak z rejestratora on-line – obraz można przesyłać strumieniowo do smartfona, a następnie, dzięki odpowiedniej, zamontowanej w nim aplikacji, oglądać choćby na bieżąco. Gogle Liquid Image „widzą” świat w zakresie 136 stopni i zapisują filmy w formacie HD. Można je również włączyć (pilotem lub przyciskami na pasku) w tryb High Action i wtedy będą zapisywać pliki wideo nieco mniejszej rozdzielczości, ale za to kamera zarejestruje do 60 tzw. ramek na sekundę. Jeśli ktoś lubi eksperymentować ze zwolnionymi obrazami – ideał! Aha, tym sprzętem da się również robić zwykłe zdjęcia (matryca 12-megapikseli, migawka od 1/8000 do 1/2 sekundy).
Na koniec cena. Ta jest niestety mniej idealna – 400 euro (ponad 1600 zł). Ale taki sprzęt musi kosztować, prawda? Jak to mawiają – miniaturyzacja jest w cenie.
Najważniejsze, że gogle – choć wyposażone w dodatkowe gadżety – wcale nie są cięższe. Zdjęcie: Liquid Image.
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Powiązane tematy:
Polecamy

18.01.2021
Natalia Broniarczyk: Najczęstsze pytanie, jakie się pojawia, to: ‚czy jesteś pewna, że nie będziesz później żałować?’. Nie zadawajmy go

16.01.2021
Kim Cattrall: Bezsenność? To jakby trzytonowy goryl siedział mi na piersi

15.01.2021
Minął 13. miesiąc, od kiedy Julia nie opuściła domu. „Nie chcę ryzykować życiem”

13.01.2021