Przejdź do treści

Kalarepa – schrup ją w sałatce!

Unsplash
Unsplash
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Kalarepa wciąż walczy o swoje miejsce w warzywnym szeregu. Czasem złapiemy ją zamiast jabłka, czasem damy plasterek na kanapkę. A kalarepę – delikatną w smaku, lekko słodką i chrupiącą jak nieprzejrzała papierówka – można faszerować, zapiekać, dusić, grillować… Albo dodać do pysznej sałaty!

Nasze nawyki żywieniowe wynosimy z domu. Jeśli czegoś się w naszym domu rodzinnym nie jadło, rzadko sięgamy po to w dorosłym życiu. Chyba że jesteśmy kulinarnymi eksploratorami i chęć poznania tego, co nowe, jest silniejsza niż wrodzona niechęć.

U mnie tak właśnie było z kalarepą. Mama zawsze dbała o swój warzywny ogród, który dumnie z siostrami nazywałyśmy działką. Czego tam nie było! Ogórki, marchewka, buraczki, kukurydza, papryka, patisony, cukinia! Uwierzcie mi, to nie wszystko. Ale nigdy na maminej działce nie było miejsca na kalarepę. Nie znałam jej smaku, dopóki nie wyjechałam do Anglii. Tam schrupałam kalarepkę po raz pierwszy. Była to miłość od pierwszego wejrzenia!

Najbardziej lubię okazy małe, które mają pyszną jadalną skórkę. Im bulwa większa, tym bardziej zdrewniała jest jej zewnętrzna część. Wtedy należy warzywo obrać i delektować się jego chrupkim, soczystym wnętrzem. Kalarepa dostępna jest niemal przez cały rok, ponieważ mamy odmiany wczesnowiosenne, letnie oraz zimowe. Spotkać ją można w dwóch odmianach: zielonej i fioletowej, chociaż sam miąższ ma zawsze kolor biały. Odmiana fioletowa jest odrobinę bardziej wyrazista w smaku, a jej miąższ nie drewnieje podczas przechowywania.

Kalarepa wszystkomająca

Kalarepa to prawdziwa bomba witaminowa! Maleńka główka pokrywa nasze całodzienne zapotrzebowanie na witaminę C, a dodatkowo to pyszne warzywo zawiera dużo betakarotenu oraz flawonoidów (przeciwutleniaczy zabezpieczających przed nowotworami). Kalarepa to również bogate źródło błonnika. Zarówno w bulwach, jak i w liściach znajdziemy dużą ilość mikroelementów. Tylko 100 g kalarepy zawiera aż 200 mg potasu. W warzywie nie brakuje również jodu, fosforu, miedzi, manganu, wapnia czy sodu. Młode liście zawierają bardzo dużo żelaza.

Kalarepa ma jeszcze jedną, ważną zaletę – jest niskokaloryczna i stanowi wspaniałą bazę zdrowych i lekkich sałatek. Odpowiedni sos jest jak wisienka na torcie. Kalarepa lubi zarówno delikatny sos winegret, jak i ten na bazie jogurtu z dodatkiem chrzanu.

Kupujmy i jedzmy kalarepę! O tej porze roku jest zdecydowanie najsmaczniejsza. Wybierajmy okazy małe, świeżo wyglądające, z intensywnie zielonymi liśćmi. Nie bójmy się kalarepy faszerować, zapiekać, dusić i grillować! Wedle fantazji. Choć oczywiście najlepsza będzie krzepka kalarepka na surowo – choćby w pysznej sałacie z malinami!

 

Sałatka z kalarepą i malinami – składniki

Zdjęcie: Ewelina Majdak

– 2 młode marchewki
– 4 rzodkiewki
– garść liści ulubionej sałaty
– kawałek korzenia młodego selera
– 1 młoda kalarepa
– biała część młodej dymki
– duża garść świeżych malin
– duża garść ziaren dyni i słonecznika
– ćwiartka cytryny

Sos:
– 1 łyżka soku z pomarańczy
– 1 łyżka soku z cytryny
– 1 łyżeczka syropu z agawy (lub miodu)
– mały kubeczek jogurtu naturalnego
– 1 łyżeczka musztardy Dijon
– 1 łyżeczka tartego chrzanu (może być ze słoiczka)
– 1 łyżeczka ziaren kopru włoskiego
– sól
– pieprz

Składniki sosu wymieszać razem i włożyć do lodówki.

Warzywa obrać. Marchewkę i selera pokroić w cienkie słupki. Można je również zetrzeć na tarce do jarzyn (duże oczka). Kalarepę pokroić w cienkie półplasterki. Rzodkiewki i białe części dymki pokroić w ćwiartki.

Na talerzu ułożyć porcje warzyw, posypać je ziarnami, na wierzchu ułożyć maliny, a całość tuż przed podaniem polać sosem. Idealne danie na upalny dzień!

Smacznego!

Ewelina Majdak – kocia mama, miłośniczka fotografii cyfrowej i analogowej, celebrowania jedzenia i zapachu domowego pieczywa. Niezależna nonkonformistka i kulinarna hedonistka, całkowicie uzależniona od polskiej kuchni w nowoczesnym, zdrowym wydaniu. W kuchni ceni wyrafinowaną prostotę, dobre jakościowo produkty oraz wspólne przygotowywanie posiłków. Nigdy się nie nudzi, dlatego w jej kuchni jest lekko pikantnie, ze szczyptą humoru i z odpowiednią dawką rozsądku. Prowadzi bloga Around the table.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: