14.04.2014
2 min.
Właśnie wróciłam z Egiptu. Znajomi mówili, że skoro już tam jadę, koniecznie muszę spróbować nurkowania, bo w Egipcie są jedne z najpiękniejszych raf koralowych. Szczerze powiedziawszy, nie byłam przekonana do tego pomysłu, bo butla i rurka nie budziły do końca mojego zaufania. Zmieniłam zdanie, kiedy po wejściu do morza znajomy pożyczył mi maskę i powiedział – załóż i zobacz, co masz pod nogami. Kiedy to ujrzałam, wynurzyłam się tylko po to, żeby wykrzyknąć mało cenzuralne słowo i snurkowałam dalej. Szybko uznałam, że coś takiego powinno się zaliczyć do cudów świata. Już dwa dni później siedziałam na statku gotowa na pierwsze głębsze zanurzenie.
Nie mówię, że się nie bałam, ale wiedziałam już, że nurkowanie to jedna z tych rzeczy, które człowiek powinien zrobić przed śmiercią. Przejrzyjcie czysta woda, koniki morskie, kolorowe rafy, wielkie muszle i wszelkie inne wielobarwne stworzenia sunące po miałkim piasku to widok absolutnie zapierający dech w piersiach! Przełamanie wszystkich strachów jest w tym przypadku absolutnie uzasadnione. Bo warto, naprawdę warto to wszystko zobaczyć.
Takie zejścia odbywają się pod czujnym okiem instruktora, który pilnuje, by nikomu nie stała się krzywda. Na dole jest wprawdzie trochę zimno i trzeba radzić sobie z ciśnieniem, które dość mocno zatyka uszy, ale w gruncie rzeczy to naprawdę nic trudnego. Oczywiście istnieje szereg przeciwskazań do nurkowania. Między innymi są to: choroby serca, nadciśnienie, astma, choroby układu krążenia i układu oddechowego, klaustrofobia, nieleczone stany lękowe, zapalenie ucha wewnętrznego i problemy z kręgosłupem. Jeśli ze zdrowiem wszystko w porządku i planujecie wakacyjny wypad do Egiptu – mówię wam już teraz: nurkowanie powinno być jednym z punktów waszego programu!