02.03.2014
2 min.
Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że udany związek pozytywnie wpływa na nasze zdrowie. Gdy odnajdujemy drugą połowę, wydzielamy więcej endorfin, ale są też aspekty bardziej prozaiczne: zyskujemy kogoś, kto przypomni o wizycie u lekarza czy dopilnuje, żeby nie przesadzić z alkoholem na imprezie. W rezultacie, dzięki tym mniejszym i większym plusom związku, redukujemy prawdopodobieństwo pojawienia się wielu problemów zdrowotnych.
Romanse, filmy o miłości, melodramaty. Zwał jak zwał, ale to te właśnie filmy poprawiają atmosferę i wzmacniają więzy między dwojgiem ludzi (jeśli oglądamy je we dwoje, a później komentujemy). Naukowcy z Rochester badali pary, które oglądały i potem dzieliły się wrażnieniami z filmów, np. z „Love Story”. Wynik doświadczenia pokazał, że te pary rzadziej się kłóciły i rozstawały niż inne w grupie kontrolnej. Co ciekawe, skuteczność terapii filmem w utrzymaniu pary razem była mniej więcej taka jak dwóch intensywnych metod terapeutycznych prowadzonych przez psychologów!
W badaniu, o którym wspominam, wzięły udział 174 pary. Te, które uczestniczyły w psychoterapii lub „terapii filmem”, były dwa razy mniej narażone na rozwód lub separację po 3 latach niż pary, które pozostawione były bez żadnej interwencji.
Od siebie dodam, że nie jest to rada tylko dla par, w których coś „zgrzyta”. Jeśli tego typu filmy wzmacniają więzi między nami, to polecam każdemu. Macie jakieś godne polecenia propozycje?