16.09.2014
2 min.
Trzynaście rodzajów bakterii mlekowych – taki zdrowy pakiet odkryli naukowcy w żołądkach pszczół. Możemy tę wiedzę wykorzystać do walki z plagą oporności na antybiotyki. Okazuje się, że pszczeli wojownicy zlikwidują nawet wyjątkowo zjadliwą bakterię MRSA.
Jeśli jeszcze nie przekonaliście się do miodu, mam dla was nowy argument „za”. W badaniach, które ukazały się w International Wound Journal odkryto, że miód może być skuteczną alternatywą dla antybiotyków. W czasach, gdy towarzyszy nam ogromna oporność na antybiotyki, to świetna wiadomość. Jednak tylko świeży miód umożliwia ochronę przed wieloma chorobotwórczymi bakteriami, jak np. MRSA – bardzo opornymi na leczenie, wywołującymi zakażenia szpitalne. To zasługa aż 13 rodzajów żywych bakterii mlekowych zamieszkujących żołądki pszczół. Zdrowe mikroorganizmy znajdują się również w plastrach świeżego miodu. Niestety, później giną i na próżno szukać ich w miodach ze sklepowych półek.
Ale to nie oznacza, że dojrzały miód nie może działać jak antybiotyk. Ma w sobie rewelacyjną kombinację broni. Po pierwsze zawiera nadtlenek wodoru, dzięki któremu miód ma działanie antybakteryjne. Po drugie cechuje go wysoka osmolarność, czyli odprowadza nadmiar wody i osusza, czyści i hamuje rozprzestrzenianie się bakterii. Po trzecie, miód to zastrzyk przeciwutleniaczy – najwięcej zawiera ich miód spadziowy (badania instytutu iMiDRA w Madrycie) . Badacze z Salve Regina University w Newport sugerują, że jedzenie miodu może zmniejszać zjadliwość bakterii powodującą oporność na leki. A na co dzień możemy go stosować profilaktycznie, chociażby jako zamiennik niezdrowego cukru. Jednak pamiętajmy, że jeśli chcemy dostać świeży miód prosto z pasieki, to już ostatni dzwonek. We wrześniu pszczelarze pozyskują końcowe miody, następne dopiero w marcu.