Dziewczynka z konewką Korzyści z pracy w ogródku z dzieckiem / Zdjęcie: iStock

Wiosenna grządka, czyli korzyści z pracy w ogródku z dzieckiem

Wiosną ruszamy do ogródka. Praca przy grządkach to dla wielu dorosłych sposób na relaks. Wyłączając myślenie i włączając siłę mięśni, odstresowuje, jest też okazją do ruchu na powietrzu. A jakie korzyści może przynieść dzieciom?

Spis treści:

Zdrowotne korzyści pracy w ogrodzie z dzieckiem

Wysiewaliście z maluchami kiełki rzeżuchy na domowym parapecie? Pora na większe wyzwania. W ogródku znajdzie się zajęcie dla każdego, a dłuższe i cieplejsze dni to sprzymierzeńcy wszelkich aktywności na zewnątrz. Grzebanie w ziemi może relaksować nie tylko dorosłych, ale również dzieci. Przebywanie na świeżym powietrzu pomoże im rozładować stres po ciężkim dniu w przedszkolu czy w szkole. Ponadto poprawi naturalną odporność, bo ogrodem można zajmować się niemal cały rok. Zatem stosując się do zasady, że nie ma złej pogody, są tylko nieodpowiednie ubrania, wychodźmy i hartujmy dzieci, a one niech swoimi małymi rączkami sadzą, podlewają, wyrywają drobne chwasty.  

Dzieci powinny spędzać na świeżym powietrzu przynajmniej godzinę dziennie, by wzmocnić swój układ odpornościowy, sercowo-naczyniowy i poprawić koncentrację. 

Na grządkach zasiejmy i posadźmy rośliny, które są proste w uprawie i szybko urosną. Czyli co? Groszek, fasolkę, jarmuż. Poziomki. Rzodkiewkę, ogórki i marchewkę. Marchewka, jeśli wybierzecie odmiany ozdobne, w różnych kolorach, to dodatkowe emocje – dopiero po wyciągnięciu z ziemi wiadomo, czy tym razem trafiła się klasycznie pomarańczowa, czy też fioletowa albo żółta. Ekscytacja razy tysiąc. Jeszcze większa będzie, jeśli maluch zje ją z apetytem. Czerwone pomidorki koktajlowe ściągają wzrok dzieci i zachęcają do zerwania. A co ciekawe, uznaje się, że podobnie jak duże pomidory, dostarczają mnóstwo dobra m.in. witaminy C, B, PP, E i K, wapń, magnez, potas i żelazo.  

Przy okazji prac ogrodowych warto pokazać dzieciom, że części roślin, które zwykle wyrzucamy, też mogą dać plon. Do ziemi można przecież wsadzić zwykłą cebulę, czosnek lub dymkę (będzie szczypior!), resztkę sałaty rzymskiej lub selera naciowego. 

Edukacja w ogrodzie

Planując prace w ogródku, warto wyposażyć dzieci w dostosowane do ich rączek ogrodnicze akcesoria. Lekka konewka, małe grabki i łopatka, miniaturowe rękawice ogrodowe. Niby to tylko sprzęt, ale po pierwsze: nie jakieś zabawki, tylko profesjonalny ekwipunek, taki jak u taty czy mamy, po drugie: przeznaczone dla dzieci akcesoria nie dość, że funkcjonalne, są jeszcze ładne, a ładny sprzęt aż chce się wypróbować. A próbując, dzieci ćwiczą i rozwijają zdolności manualne oraz małą motorykę. Tworzenie własnych grządek takimi akcesoriami korzystnie wpłynie na wyobraźnię i kreatywność.  

Przy okazji prac w ogródku możecie nauczyć się kolorów, kształtów, kontrastów. Wystarczy, że kilka razy powtórzymy „to są zielone grabki”, a po paru minutach poprosimy małego pomocnika, żeby poszukał i przyniósł wskazane akcesorium. Być może od razu nie trafi na odpowiednią rzecz, ale metodą prób i błędów zacznie kojarzyć, że ma podać grabki w kolorze trawy. I analogicznie, kiedy będziemy powtarzać, że pomidorki są czerwone i okrągłe, to poza kolorem oswoimy dziecko z kształtem. Tak przyswajana nauka sprawi mu większą frajdę niż wertowanie podręcznika.  

Ogród miejski

Jeśli mieszkacie w bloku i zamiast dużego ogrodu, macie do dyspozycji balkon albo taras, to plan wydzielenia dziecku eksperymentalnego poletka nadal jest do zrealizowania. Wystarczy kilka doniczek, nasionek i sadzonek. Na balkonie można założyć mały ogródek ziołowy lub uprawę roślin parapetowych, tj. pomidory, poziomki, pnące truskawki. Można spokojnie posadzić sałatę i rzodkiewkę, natkę pietruszki, koperek.  

Maluch obserwując codzienną pracę w waszym miejskim ogrodzie, zrozumie, że poza posadzeniem roślin trzeba zadbać o to, żeby niczego im nie brakowało. Na swoich wydzielonych grządkach będzie mógł nauczyć się, czego która roślina potrzebuje, co lubi, co jej szkodzi. To nic innego, jak nauka odpowiedzialności! 

A gdy już napracuje się, wypodlewa i powyrywa chwasty, jest szansa, że chętniej spróbuje tego, co sam wyhodował. Efekt uboczny domowej uprawy to wychowanie świadomego konsumenta. Dobrze jest wiedzieć, że wyciągnięte z ziemi marchewki nie są ani idealnie proste, ani czyste. A mimo to (albo właśnie dlatego) chrupią perfekcyjnie. 

Ogród a rozwój dziecka

Prace w ogródku to nie tylko wysiłek fizyczny dla małych rączek, czyli ćwiczenie motoryki, ale również rozwój umiejętności społecznych i emocjonalnych. Poprzez samodzielne wykonywanie kolejnych kroków sadzenia roślinek dzieci wzmacniają pewność siebie. Oczekiwanie na efekty ich pracy to wspaniały trening cierpliwości, a przyglądanie się potrzebom wyhodowanych ziół, owoców czy warzyw to nic innego jak opieka nad nimi. Grzebiąc w ziemi maluchy rozładowują napięcia i stres. Wrzucając do doniczki ziarenko po ziarenku mogą trenować liczenie, a obserwując wzrost roślinek zgadywać kształty. Przyglądając się temu, skąd pochodzi jedzenie, dzieci poszerzają świadomość ekologiczną, poznają zasady odżywiania i higieny. To fantastyczna nauka o przyrodzie bez poczucia szkolnego obowiązku.

    Sprawdź powiązane tematy

    Posłuchaj podcastów stworzonych przez mamy dla mam!

    Sprawdź