Przejdź do treści

„Wpojono nam, że trzeba dążyć do celu, nawet jeśli po drodze pojawiają się trudności”. Dlaczego tak trudno reagować na mobbing, mówi psycholożka Karolina Ołdak

Dlaczego tak trudno reagować na mobbing, mówi psycholożka Karolina Ołdak /fot. Getty Images
Dlaczego tak trudno reagować na mobbing, mówi psycholożka Karolina Ołdak /fot. Getty Images
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Mobbing nie dotyczy wyłącznie relacji szef-podwładny. Istnieje wielu mobberów poziomych, czyli osób, które są naszymi koleżankami i kolegami z pracy, pracującymi na równorzędnym stanowisku – mówi Karolina Ołdak, psycholożka, neuropsycholożka, terapeutka.

 

Aleksandra Zalewska-Stankiewicz: Jak pani sądzi, w jakim stopniu ujawnienie mobbingu w redakcji „Newsweeka” doda innym ofiarom odwagi w mówieniu głośno o tym problemie?

Karolina Ołdak: Myślę, że niespecjalnie przełoży się to na sytuację przeciętnego Kowalskiego czy Kowalskiej. Pamiętajmy, że w redakcji „Newsweeka” mobbingować miała osoba znana, mająca status „gwiazdy”. Sprawy mobbingu w dzisiejszych czasach przebiegają dość dramatycznie. Często też okazuje się, że mobbingu nie ma jak udowodnić. A już na pewno dużo trudniej jest to zrobić w tzw. polskiej firmie rodzinnej niż w zagranicznej korporacji.

Wspominana sytuacja rzuca nowe światło na temat mobbingu?

Do tej pory mobbing kojarzył nam się przede wszystkim ze zjawiskiem występującym wyłącznie w relacji pracodawca-podwładny, czyli dotyczył tzw. zależności pionowej. Tymczasem jest wielu mobberów poziomych, czyli osób, które są naszymi koleżankami i kolegami i pracują na równorzędnym stanowisku. Wcale nierzadkie są sytuacje, gdy mamy świetnego szefa, a mobbujemy się sami. Jest też mobbing skośny, gdy mobberem jest bezpośredni przełożony ofiary. Takie sytuacje zdarzają się zwykle w niewielkich firmach, często w kobiecym gronie.

Dlaczego tak trudno reagować na mobbing?

Urodziłam się w roku 1985. Wychowałam się w poczuciu, że skoro świat stał się otwarty, możemy w pełni się rozwijać, także zawodowo. Wpojono nam, że trzeba dążyć do celu, nawet jeśli po drodze pojawiają się trudności. Dlatego wśród osób z mojego pokolenia też wiele jest ofiar mobbingu. Samo pojęcie mobbingu ma niedługą historię, pojawiło się w 2003 roku. Nie do końca wiemy, czym jest mobbing i również z tego powodu rzadko go zgłaszamy.

A co na pewno jest mobbingiem?

Kluczowe jest to, jak czujemy się w kontakcie z naszym przełożonym. Jeśli on na nas naskakuje, zwraca się do nas w lekceważący sposób, wyśmiewa nas, zmusza do wykonywania bezsensownych prac i nie jest to wydarzenie jednorazowe, ale trwa stale i jest uporczywe – to na pewno mówimy o mobbingu. Co innego, jeśli źle wykonaliśmy nasze zadanie i słyszymy od pracodawcy, że mamy coś poprawić – to jest w porządku. Pewne wymagania w firmie muszą przecież obowiązywać. Ale nie na miejscu jest nękanie pracownika, ośmieszanie go, publiczne kwestionowanie jego decyzji, rozsiewanie plotek na jego temat, kierowanie złośliwych uwag pod jego adresem, stałe przerywanie wypowiedzi, reagowanie krzykiem. Pracownik nie może być też traktowany jak powietrze. Nie można go zmuszać do zostawania po godzinach.

Mam wrażenie, że osobom w dojrzałym wieku trudniej jest przyznać się do mobbingu, ponieważ pracę traktują z większym szacunkiem niż współcześni 40- czy 30-latkowie.

Starsze osoby są przywiązane do etatów, młodsze pokolenia mają poczucie, że świat stoi przed nimi otworem. Dziś mogą pracować w Polsce, jutro w Hiszpanii. Poza tym styl zarządzania szefów z lat 80-tych czy 90-tych jest bardziej autorytarny. Ale jest też inna kwestia. Młodzi pracownicy są wyczuleni, gdy pracodawca zaczyna wymagać od nich za dużo. Z drugiej strony osoby, które mają dziś po 20 lat i dopiero wchodzą na rynek pracy, mają świadomość swoich kompetencji, nazywane są „płatkami śniegu”. Bardzo drobna porażka może podciąć im skrzydła.

Dojrzalsi może są mocniejsi psychicznie, ale to nie znaczy, że nie przeżywają trudnych sytuacji.

Oczywiście. Wyobraźmy sobie, że ktoś ma dziadków, którzy przeżyli wojnę i rodziców, którzy na tych doświadczeniach wyrośli. Są nauczeni, że w każdej sytuacji muszą dać sobie radę. Ale chodzi o to, aby poza „dawaniem rady” zadbali o siebie. Natomiast dopiero od 2000 roku zaczynamy mówić o chorobach psychicznych w kontekście tego, jak człowiek był wychowywany.

Z jakich jeszcze innych powodów ofiary mobbingu milczą i wolą się nie wychylać?

Czują, że szef zachowuje się wobec nich w niewłaściwy sposób. Mówią o tym swoim bliskim i współpracownikom. Niby spotykają się ze zrozumieniem, ale nie mają pewności, że ktoś się za nimi wstawi w sądzie. A nawet jeśli zapytają potencjalnego świadka, czy będzie zeznawał w Sądzie Pracy, z reguły słyszą odmowę.

Karolina Ołdak /fot. archiwum prywatne

Karolina Ołdak /fot. archiwum prywatne

Dlaczego?

Mimo że praca nie jest idealna, chcemy ją zachować. Jeśli bierzemy kredyt na 30 lat, kupujemy mieszkanie i zakładamy rodzinę, więcej wyrzeczeń jesteśmy w stanie zaakceptować. Jeśli dobrze zarabiamy, mamy wrażenie, że nasz szef ma prawo wymagać od nas więcej.

W jaki sposób reaguje osoba mobbingowana?

Pierwszym sygnałem jest bardzo obniżone poczucie własnej wartości. Skończyliśmy studia, mamy doktoraty, a w wyniku mobbingu stwierdzamy, że jesteśmy niewiele warci. Zaczynamy wątpić w swoje kompetencje. Pojawiają się ataki duszności, problemy ze snem, które są często związane z depresją i z nerwicą. Budzimy się o 3 rano, patrzymy nerwowo na zegarek i zaczynamy panikować, bo czujemy, że zbliża się spotkanie z naszym przełożonym. Kolejny objaw jest atawistyczny.

Czyli?

Wyobraźmy sobie, że student przygotowuje się do sesji egzaminacyjnej. Konkretnym stresorem jest egzamin. Przychodzi dzień, w którym trzeba pójść na uczelnię i zmierzyć się z pytaniami wykładowcy. Student zrobił wszystko, aby się nauczyć, ale ma poczucie, że nie jest przygotowany na sto procent. W jego organizmie podwyższa się poziom kortyzolu. To hormon, który powoduje, że na kryzysową sytuację reagujemy albo ucieczką, albo walką. Normalna sytuacja jest taka, że student idzie na ten egzamin i mimo stresu sobie z nim radzi. Ofiara mobbingu reaguje jak zwierzę, które zostało złamane. Na starcie wie, że nie da sobie rady. Podnosi ramiona i wysuwa je do przodu. Oddech jest płytki. Kuli się jak przestraszone zwierzę. Utrzymujący się poziom kortyzolu sprawia, że nie jest w stanie błyskotliwie myśleć, bo umysł jest skupiony na strachu. Cały czas jest pod presją, organizm nauczył się tak funkcjonować. Ale to funkcjonowanie nie daje satysfakcji i pogłębia problemy natury psychicznej, a także somatycznej.

Osoba, która jest mobbowana z góry, niekoniecznie może dobrze radzić sobie z presją. Może chcieć tę presję z siebie wyrzucić, z reguły na osobę najsłabszą. Mobberzy często przenoszą zachowania podobne do mobbingu na rodzinę, partnerów życiowych, na dzieci

Wiele osób ujawnia mobbing po latach od zdarzenia. Co pani o tym sądzi?

Bardzo szanuję te osoby, które po latach mówią, że były ofiarami mobbingu czy molestowania. Dopiero wtedy czują się na tyle silne, aby o tym opowiedzieć. Warto wiedzieć, że kiedy wraca się do tej traumatycznej sytuacji, nawet po terapii, to w mózgu i organizmie ujawniają się te same hormony i neuroprzekaźniki jak przed laty. To jest kolejne doświadczenie traumy.

Ofiarami mobbingu padają nie tylko osoby mało asertywne i nieśmiałe, ale także przebojowe. Dlaczego tak się dzieje?

Mobber często wykorzystuje ich ambicję. Takim osobom narzuca się dużą ilość dodatkowych zadań. Nasz mózg, mimo że jest fantastyczny, nie poradzi sobie ze wszystkim. A nawet jeśli sobie poradzi, to taka osoba będzie miała z powodu przemęczenia emocjonalne trudności.

Ofiary mobbingu, które systematycznie są krzywdzone, w pewnym momencie zaczynają wątpić w prawdziwość swoich przekonań. Są w stanie uwierzyć, że mobbing jest wytworem ich wyobraźni. Dlaczego?

W przypadku mobbingu podobnie jak w przemocowym związku, pojawia się zjawisko nazywane gaslightingiem. Może ono wystąpić, że strony mobbera, ale także współpracowników i bliskich ofiary mobbingu. Wprowadzana jest ona wtedy w stan negowania własnych odczuć. Zaczyna wątpić w to, co czuje i co się wydarzyło. Taka osoba czuje się pomijana, rozmowa z innymi jest dla niej trudna, boi się, że ktoś uzna ją za niezrównoważoną.

Z osoby mobbingowanej można stać się mobberem?

To częste. Osoba, która jest mobbowana z góry, niekoniecznie może dobrze radzić sobie z presją. Może chcieć tę presję z siebie wyrzucić, z reguły na osobę najsłabszą. Mobberzy często przenoszą zachowania podobne do mobbingu na rodzinę, partnerów życiowych, na dzieci. Tak samo osoba mobbowana, doświadczająca negatywnych emocji, może wyładowywać się na najbliższych.

Ofiara mobbingu reaguje jak zwierzę, które zostało złamane. Na starcie wie, że nie da sobie rady. Podnosi ramiona i wysuwa je do przodu. Jej oddech jest płytki. Kuli się jak przestraszone zwierzę. Utrzymujący się poziom kortyzolu sprawia, że nie jest w stanie błyskotliwie myśleć, bo jej umysł jest skupiony na strachu

Gdzie ofiara mobbingu powinna szukać wsparcia?

Mówi się, że powinna zgłosić się do Państwowej Inspekcji Pracy, po tym, jak się zgłosi do osoby, która w hierarchii firmy figuruje nad jej mobberem. Jednak trudniej jest to osiągnąć w firmie rodzinnej, gdzie zwykle osoba wyżej jest bardzo związana z osobą niżej. Można oczywiście zgłosić tę sprawę do PIP-u, ale musimy poprosić przyjaciół z pracy, aby potwierdzili naszą wersję.

A jakie rozwiązania przynosi psychologia, terapia?

Naturalnym wyborem wydaje się terapia poznawczo-behawioralna, ale w zależności od sytuacji przydatna będzie terapia schematów, czy też połączenie kilku podejść terapeutycznych w postaci psychoterapii integracyjnej. Ale jeśli mobber jest zawzięty, często najlepszym wyjściem – choć wiem, że brzmi to bardzo kategorycznie – jest rezygnacja z pracy. Będzie to trudne, ponieważ każda zmiana w naszym życiu, to dla mózgu ogromny alarm. Ale czasem jest to jedyne rozwiązanie.

Niektórzy specjaliści rekomendują, aby skarga na mobbing została złożona w formie pisemnej. Dlaczego to takie ważne?

Gdy nad naszymi myślami górują emocje, jesteśmy w stanie każde zachowanie ze strony podwładnego uznać za niebezpieczne, nękające i utrudniające codzienne funkcjonowanie. Gdy zapisujemy swoje uwagi i krzywdy na kartce, mamy możliwość zdystansowania się i opisania konkretnych sytuacji, które stworzył nasz przełożony czy współpracownik. Nie twierdzę, że nasze aktualne samopoczucie nie jest ważne, jednak pisząc skargę ze względu na mobbing, musimy wypowiadać się bardzo konkretnie. Dodatkowo zgłoszenie mobbingu w formie ustnej może powodować różne zniekształcenia poznawcze u osoby, której to zgłaszamy – nie wiemy na przykład. jaki ma stosunek do mobbera i w jakim wtedy będzie nastroju.

 

 

Karolina Ołdak – psycholożka, neuropsycholożka, terapeutka z Centrum Psychoterapii i Coachingu Synergia w Szczecinie

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: