Przejdź do treści

„Często kobiety są przekonane, że seks trzeba uprawiać, powinny się poświęcić, aby sprawić mężczyźnie przyjemność” – seksuolog dr Daniel Cysarz mówi o poseksualnej depresji

Naomi August/Unsplash
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Coraz więcej kobiet po zbliżeniu intymnym wpada w smutek, apatię, melancholię. Eksperci biją na alarm: zjawisko poseksualnej depresji przybiera na sile. Gdzie tkwi przyczyna? – Seks uprawiany w celu obniżenia napięcia psychicznego powoduje, że w relacji wcale się do partnera nie zbliżamy, a wręcz przeciwnie: po takim kontakcie intymnym odczuwamy niedosyt, dyskomfort, poczucie winy – tłumaczy w rozmowie z Hello Zdrowie seksuolog i psychoterapeuta dr Daniel Cysarz.

Ewa Podsiadły-Natorska: Z badań przeprowadzonych w Australii opublikowanych w magazynie „International Journal of Sexual Health” wynika, że nawet co trzecia kobieta doświadcza obniżonego nastroju po seksie. Jakie mogą być tego przyczyny?

Dr Daniel Cysarz: Do mojego gabinetu najczęściej zgłaszają się kobiety, które tracą ochotę na seks albo go unikają. Ale zjawisko obniżenia samopoczucia po zbliżeniu intymnym rzeczywiście również ma miejsce. Przyczyn takiej sytuacji należy szukać przede wszystkim w tym, czy kobieta miała ochotę na seks oraz w jej zapotrzebowaniu na zbliżenia intymne. Niezwykle ważne jest również to, jakie relacje panują pomiędzy partnerami i jaką funkcję w związku spełniają kontakty fizyczne. Wreszcie bardzo istotna jest kondycja psychiczna. Jeśli kobieta doświadcza obniżonego nastroju po seksie, wszystkie te elementy należy wziąć pod uwagę, pamiętając, że zawsze najważniejszą kwestią do rozważenia jest zdrowie, a zwłaszcza stan gospodarki hormonalnej.

Fizjologicznie rzecz ujmując, zostaliśmy tak skonstruowani, żeby zbliżenie seksualne dawało nam przyjemność. Jednak zarówno przed, jak i po seksie ogromne znaczenie ma nasze nastawienie – nie tylko do partnera, lecz również do innych spraw

dr Daniel Cysarz

Załóżmy więc, że kobieta zbadała się i wie, że jej organizm funkcjonuje bez zarzutu. Czy problem może tkwić w jej podejściu oraz motywacji do seksu?

Oczywiście. Często kobiety wychodzą z domu z przekonaniem, że seks trzeba uprawiać, że kobieta powinna się w nim poświęcić. Sprawić mężczyźnie przyjemność, żeby jej nie zdradził, zaspokoić jego potrzeby. Niestety, to często nie idzie w parze z potrzebami. Zdarzają się pacjentki, które do seksu podchodzą, myśląc: „Bo on ma takie duże potrzeby” albo „Bo dawno nie uprawialiśmy seksu, więc teraz wypadałoby to zrobić”. Nie myślą kategoriami: „Bo mam ochotę albo potrzebę, bo chcę”.

Spadek nastroju po zbliżeniu u kobiet może świadczyć o tym, że do zbliżeń dochodzi, pomimo braku ochoty na seks oraz w związku z wchodzeniem niektórych kobiet w stereotypową rolę kochanki, która to zawsze powinna mieć ochotę na seks i spełniać oczekiwania mężczyzny. Kobieta jest wtedy spięta, odczuwa niepokój, a mimo to zgadza się na seks, choć jej ciało nie jest do niego odpowiednio przygotowane. Gdy nie ma lubrykacji, a kobieta nie jest podniecona, seks może powodować dyskomfort, a nawet ból – fizyczny bądź psychiczny. Zbliżenie przestaje być przyjemne i efekty po nim – również. Po takim seksie faktycznie można czuć się gorzej. Mogą pojawić się dolegliwości zarówno ze strony ciała, jak i psychiki. Dochodzi do obniżenia nastroju, pojawia się poczucie winy, bezsilności czy inne trudne emocje. W sytuacji, w której ktoś uprawia seks, nie mając na niego ochoty albo chcąc spełnić jakąś stereotypową funkcję, mogą pojawić takie symptomy.

Według badaczy zbliżenie może być udane i prowadzić do orgazmu, a mimo to powodować spadek nastroju.

Fizjologicznie rzecz ujmując, zostaliśmy tak skonstruowani, żeby zbliżenie seksualne dawało nam przyjemność. Jednak zarówno przed, jak i po seksie ogromne znaczenie ma nasze nastawienie – nie tylko do partnera, lecz również do innych spraw. Nasza motywacja i napęd do życia. Seks może służyć jedynie rozładowaniu popędu. Ale czasem uprawiamy go, bo chcemy rozładować lęki, stres, złość. Niestety, często okazuje się, że seks tych emocji nie jest w stanie rozładować. A seks uprawiany w celu obniżenia napięcia psychicznego powoduje, że w relacji wcale się do partnera nie zbliżamy, a wręcz przeciwnie: po takim kontakcie intymnym odczuwamy niedosyt, dyskomfort, poczucie winy. Oznacza, że motywacja do seksu nie była popędowa, a napięciowa. Do tego warto wspomnieć o złości, która nasila się, jeśli seks powoduje u nas obniżenie nastroju, a mimo to do zbliżeń i tak dochodzi.

Jak duże znaczenie mają w tym przypadku relacje pomiędzy partnerami? Z pewnością, gdy coś szwankuje w związku, można czuć się źle nawet po teoretycznie udanym zbliżeniu.

Jeśli w relacji jest dobrze, partnerzy dają sobie ważne i potrzebne rzeczy, to motywacje do seksu – popędowa, czyli fizyczna oraz napięciowa, czyli psychiczna – mają prawo się ze sobą mieszać. W takiej relacji mogą zdarzyć się zbliżenia bez tworzenia bliskości, czyli tak zwane szybie numerki. I nie ma w tym nic złego. Ale jeśli partnerzy zaniedbują związek, nie są ze sobą blisko, a mimo to do seksu między nimi dochodzi – choć właściwie nie wiadomo dlaczego, bo nie tworzy on bliskości – to faktycznie takie kontakty mogą być przypieczętowaniem tego, że jest między nami nie najlepiej. Mamy kiepski seks, po którym czujemy się kiepsko, więc i nasza relacja taka właśnie jest. To oczywiście też będzie wpływało na nasze samopoczucie w relacji i samopoczucie po seksie.

U kobiet emocje są ściśle związane z seksualnością. Wyobrażam sobie, że czasem każda z nas po seksie ma prawo popaść w melancholię. Po czym jednak poznać, że mamy problem? Kiedy stwierdza się poseksualną depresję?

W Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-10 choroba taka jak poseksualna depresja nie występuje. Ale jeśli mówimy o obniżeniu nastroju po seksie czy smutku, to patrząc na to z perspektywy klinicznej, żeby móc rozpoznać daną dysfunkcję, zwykle chodzi o okres przynajmniej pół roku. Obniżony nastrój po zbliżeniu musiałby więc pojawiać się cyklicznie przez dłuższy czas przy stałym współżyciu, a nie jednorazowo.

Często kobiety wychodzą z domu z przekonaniem, że seks trzeba uprawiać, że kobieta powinna się w nim poświęcić. Sprawić mężczyźnie przyjemność, żeby jej nie zdradził, zaspokoić jego potrzeby. Niestety, to często nie idzie w parze z potrzebami.

dr Daniel Cysarz

Jak duże znaczenie w tym przypadku ma poczucie własnej wartości? Badania, o których wspomniałam, wykazały, że prawdopodobieństwo wystąpienia obniżonego nastroju po seksie wzrasta, jeśli kobieta ma niską samoocenę.

To może mieć bardzo duże znaczenie, bo jeśli kobieta nie jest zadowolona ze swojego ciała, wyglądu, ze swojej seksualności i kobiecości, to prawdopodobnie seks nie będzie jej cieszył – i również po seksie nie będzie odczuwała radości. Z jednej strony jest więc bardzo ważne, na ile kobieta akceptuje siebie i swoją kobiecość. Z drugiej strony znowu mówimy o elemencie relacyjnym, czyli o tym, co dzieje się między partnerami. Seks jest aktem zbliżenia dwojga ludzi, więc rodzi się pytanie, jakie sygnały do partnerki wysyła jej partner. Na ile ona czuje się kochana, akceptowana, atrakcyjna.

Załóżmy, że relacja jest udana, partner jest oddany i kochający, seks był chciany z obu stron, a jednak pojawia się spadek nastroju. Czy przyczyn można szukać w przeszłości kobiety, w jej dawnych doświadczeniach?

Jak najbardziej. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że mówiąc o molestowaniu seksualnym czy wykorzystaniu, myślimy głównie o akcie seksualnym. Tymczasem często nadużywające czy przekraczające nasze granice są czynności nie bezpośrednio związane z seksem. Nadużywający może być czyjś komentarz bądź rozmowa na tematy seksualne, kiedy jesteśmy dzieckiem. Zobaczenie rzeczy, na które nie byliśmy gotowi pod względem rozwoju psychoseksualnego. Zatem wszystko, czego doświadczyliśmy w naszym dzieciństwie czy w wieku nastoletnim, na pewno będzie wpływało na naszą dorosłą seksualność. Jeśli u danej kobiety doszło do przekroczenia pewnych granic, może to powstrzymywać ją przed cieszeniem się seksem. Czasem są to też przekonania, które wynosimy z domu; na przykład takie, że seks jest zły albo że można uprawiać go tylko po ślubie. Że seks to problemy, bo może skończyć się niechcianą ciążą. Osoby z takimi przekonaniami nie będą cieszyć się zbliżeniami. Będą obawiać się, że zrobiły coś nie tak. Będą myśleć, że są brudne, złe. Taki natłok myśli może sprawić, że po seksie będą raczej w opłakanym stanie, a nie w stanie oczekiwanego spokoju czy satysfakcji.

Rozmawiamy o kobietach. A jak to wygląda u mężczyzn? U nich również pojawia się poseksualna depresja?

Jeśli mówimy o występujących po zbliżeniu lękach, obawach, przykrych doświadczeniach z ciała, uczuciu niepokoju czy wreszcie o obniżeniu nastroju, to oczywiście u mężczyzn też może to wystąpić. Mężczyźni, podobnie jak kobiety, mają różne przekonania na temat seksu i swojej w nim roli. Czasem oceniają się bardzo krytycznie. Obawiają się ciąży, własnego zaangażowania. Jak najbardziej więc u mężczyzn może się zdarzyć, że po seksie będą czuli się gorzej niż przed seksem, szczególnie jeśli seks nie ma formy tworzenia bliskości, a jedynie instrumentalnego rozładowania napięcia.

Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że mówiąc o molestowaniu seksualnym czy wykorzystaniu, myślimy głównie o akcie seksualnym. Tymczasem często nadużywające czy przekraczające nasze granice są czynności nie bezpośrednio związane z seksem.

dr Daniel Cysarz

Co więc można z tym zrobić?

Przede wszystkim nie jest tak, że za każdym razem z takim problemem trzeba zgłaszać się do specjalisty. Jeśli jednak kobieta cyklicznie doświadcza obniżonego nastroju po seksie i nie potrafi znaleźć odpowiedzi, co jest nie tak, to powinna zacząć szukać przyczyny. Jak wspomniałem, najpierw powinna sprawdzić swój stan zdrowia i upewnić się, czy z jej gospodarką hormonalną, cyklem miesięcznym oraz tarczycą jest wszystko w porządku. Jeżeli po wykonaniu badań okaże się, że z jej zdrowiem jest wszystko w porządku, to trzeba dalej szukać przyczyny. Jeśli nie tkwi ona w relacji i kobieta nie jest w stanie na własną rękę znaleźć źródła problemu, to rozsądnym pomysłem byłoby zgłoszenie się do specjalisty, który oceni, czy jest się czym niepokoić i czy jest to kwestia relacji, czy też nastawienia do siebie oraz funkcji, jaką seks pełni w związku. Pracę z pacjentem układa się w zależności od przyczyny wystąpienia trudności. Nie ma jednej uniwersalnej metody dla wszystkich.

 

całująca się para

A szczera rozmowa w związku? Niejedna kobieta może ukrywać swoje uczucia czy lęki przed partnerem w obawie, że go zrani.

Generalnie rozmowa zawsze może coś wnieść do relacji – chociażby w takim sensie, że można się przekonać, czy partner jest w stanie dać nam wsparcie oraz zrozumienie. Czasem wystarczy, że coś wypowiemy głośno, nazwiemy i już to może pomóc rozładować napięcie. Jeśli mówimy o obniżeniu nastroju, to patrząc na to od strony psychologicznej, bardzo często przyczyną smutku czy wręcz depresji jest niewyrażona złość. Idąc tym tropem, szczera rozmowa wydaje się świetnym pomysłem, bo prawdopodobnie między partnerami jest coś niewyrażonego. A taka rozmowa może być pretekstem, żeby te uczucia wyrazić i nazwać, żeby wyrzucić z siebie złość.

Jeśli natomiast przyczyną spadku nastroju po seksie są dawne doświadczenia, to warto pomyśleć o specjalistycznej konsultacji. Nie należy obawiać się specjalistów; są oni po to, żeby doradzić. Sprawdzić razem z pacjentem, czy będzie on w stanie poradzić sobie sam. Czasem wystarczy jedna bądź dwie konsultacje. Czasem jednak potrzebna jest dłuższa praca, szczególnie jeśli pacjent doświadczył molestowania czy innego nadużycia seksualnego, które wywołały u niego stres pourazowy. Wtedy praca terapeutyczna może okazać się konieczna.

Dr Daniel Cysarz – seksuolog, psychoterapeuta, doktor nauk społecznych w dyscyplinie Psychologia. Certyfikowany Seksuolog Klinicznym i Psychoterapeuta Poznawczo-Behawioralny, a także Superwizor Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego. Zajmuje się różnorodnymi dysfunkcjami sfery seksualnej. Prowadzi gabinety w Warszawie i Sopocie.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: