Przejdź do treści

Jane Fonda: Wyrzucić doskonałość z naszego życia

Jane Fonda
Fot. Kristy Sparow/Getty Images for L'Oreal
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Kiedy w popularnym serialu „Grace i Frankie”,  70-letnia Grace wypełnia anons w serwisie randkowym i dochodzi do rubryki wiek, jej przyjaciółka Frankie mówi: Pisz 64, bo na tyle wyglądasz. W rzeczywistości 81-letnia Jane Fonda, która wciela się w postać porzuconej przez męża geja bohaterki, wygląda na znacznie mniej. Nie kryje, że liczne operacje plastyczne dały jej szansę na wiele dodatkowych lat w zawodzie, a katorżnicze dbanie o figurę, dietę i wygląd pozwoliły utrzymać się na topie. Dzisiaj dodaje, że siła tkwi w tym, by przyznać, że doskonałość bywa pułapką, nie wyzwoleniem.

Jane Fonda na premierze filmu „Jane Fonda in Five Acts”, październik 2018, Los Angeles, (Photo by Matt Winkelmeyer/Getty Images)

Jej aktorski debiut przypadał na burzliwe lata 60. Wychowana w domu znanego aktora Henry’ego Fondy dziewczynka wyrosła w kulcie doskonalej figury, chudości i doskonałości. Miało to tak ogromny wpływ na jej życie, że na bulimię przeplataną okresami anoreksji cierpiała do 50 roku życia. Ani sukcesy zawodowe, ani nominacje do Oskara, ani wreszcie dwie statuetki Akademii Filmowej nie były w stanie zaspokoić emocjonalnych braków, jakie wynikały z utraty matki a potem z trudnych relacji z mężczyznami. Nie pomogły też wielokrotnie podejmowane próby pokonania choroby.

Zobacz także

Jane Fonda. Trudne dzieciństwo, dziwny dom

Wbrew pozorom dzieciństwo w domu znanego gwiazdora wcale nie było sielankowe. Walcząca z depresją matka, wiecznie nieobecny, uciekający w romanse ojciec nie stworzyli Jane i jej młodszemu o trzy lata bratu Peterowi poczucia bezpieczeństwa. Dzieci nie rozumiały, gdzie matka znika na całe tygodnie, nie potrafiły zrozumieć dziwnego zachowania ojca. „Czasami nie odzywał przez kilka dni. Nie rozumiałam dlaczego”- opisuje w autobiografii „Jane Fonda. Moje życie”. Jedynym sposobem na wywołanie zainteresowania ojca były choroby. Dlatego Jane z upodobaniem łamała nogi i ręce, by zasłużyć na jego obecność w szpitalu i trzymanie za rękę.

Byłam przekonana, że tylko jak będę idealna, to będę kochana

Jane Fonda

Henry Fonda, niekwestionowana gwiazda złotej ery Hollywood, miał obsesję na punkcie chudych kobiet. Zaważyło to na życiu jego córki. „Rosłam przekonana, że jestem gruba. Choć nie mówił tego wprost, to przez swoje kolejne żony przekazywał mi informacje, bym nie nosiła skąpych strojów albo nie jadła słodyczy, deserów. Byłam przekonana, że tylko jak będę idealna, to będę kochana” – wspomina po latach jego słowa.

Jane Fonda, gwiazdą filmu „Barbarel;a’ reż. Roger Vadim- 1967 (Photo by ullstein bild/ullstein bild via Getty Images)

To z ich powodu wpadła w kompleksy a chorobliwa potrzeba sprostania oczekiwaniom ojca doprowadziła ją do bulimii. Zaczęła obżerać się i zwracać ukradkiem jedzenie w drugiej klasie szkoły średniej. Jane uczyła się tańca na nowojorskiej Fire Island, a potem spędziła cztery lata w Vassar College w Poughkeepsie.

Walka z bulimią trwała ponad 30 lat życia.  W swojej autobiografii Fonda wylicza całą listę niebezpiecznych sposobów, które wykorzystywała, by utrzymać idealną sylwetkę – leki hamujące apetyt, silne środki odwadniające, głodówki, implanty i operacje plastyczne. „Nienawidzę faktu, że musiałam zmienić swój wygląd, żeby czuć się w porządku. Chciałabym być odważniejsza, ale jestem, jaka jestem” – mówi w dokumentalnym filmie „Jane Fonda w pięciu aktach” zrealizowanym z okazji  80-tych urodzin.

Dążenie do doskonałego wyglądu miało zapewnić jej akceptację i miłość mężczyzn. Jako mała dziewczynka uważała, że oszpecona operacjami plastycznymi i zniszczona depresją matka nie zasługiwała na miłość swojego męża. „Zrozumiałam, dlaczego mój ojciec rozwiódł się z nią. Przysięgłam sobie, że zrobię wszystko, aby osiągnąć doskonały wygląd, by zawsze kochał mnie jakiś mężczyzna. Nieważne za jaką cenę” – pisze Jane Fonda w swojej autobiografii. Ta przerażająca wizja zależności małżeńskich, jaką wyniosła z domu, miała ogromny wpływ na relacje z mężczyznami w jej własnym życiu.  Dopiero po 70-ce była w stanie głośno powiedzieć, że wreszcie jest szczęśliwa, a jej szczęście nie zależy od mężczyzny.

 

Nienawidzę faktu, że musiałam zmienić swój wygląd, żeby czuć się w porządku. Chciałabym być odważniejsza, ale jestem, jaka jestem

Jane Fonda

Służyć, żeby zasłużyć

Mężczyźni odegrali w życiu Jane Fondy niekwestionowaną rolę. Roger Vadim pomógł jej zdobyć międzynarodową sławę, Tom Hayden wyprowadził na pola lewicowej polityki a Ted Turner… wysłał na emeryturę.  Jane Fonda nigdy nie kryła, że wszystkie jej małżeństwa były toksyczne. O Vadimie, który dla dobrze zapowiadającej się amerykańskiej gwiazdki porzucił Cathrine Deneuve, mówiła: „Okrutny, rozpustny nicpoń, ale także czuły kochanek.” Specjalnie dla niej nakręcił film „Barbarella”, który ugruntował pozycję Jane Fondy w gronie najbardziej znanych aktorek światowego formatu. Jednak prywatne życie z nim było koszmarem – był alkoholikiem, seksoholikiem i hazardzistą. Wychowana w purytańskiej Ameryce, w Paryżu zderzyła się z rozwiązłością,  trójkątami seksualnymi i zdradami. „ Z czasem polubiłam to, bo naszemu małżeństwu robiło to dobrze. Uważałam, że widocznie ja sama mu nie wystarczam. Bałam się, że Vadim mnie rzuci, nie chciałam tego, bo bez niego czułam się nic nie warta”– pisze w swojej autobiografii.  Związek z Vadimem trwał osiem lat. Jak mówiła po latach, trwała w nim, bo bez męża czuła się nikim. Odeszła, kiedy odkryła jego zdradę.

Jane Fonda i jej pierwszy mąż Roger Vadim

Jane Fonda i Roger Vadim (Photo by jean-Louis Atlan/Sygma via Getty Images)

Po rozwodzie, razem z córką Vanessą, wróciła do Ameryki zaangażowanej w wojnę w Wietnamie.  Wróciła do kraju w aurze gwiazdy,  nie pozostała więc obojętna na te wydarzenia i wyłączyła się do działań krytykujących władze za interwencję.  Naraziła się Amerykanom wyprawami do Hanoi i zdjęciami z Wietnamczykami a także bezkompromisowymi wystąpieniami na manifestacjach. Jej najbardziej zagorzali przeciwnicy domagali się wręcz „ucięcia języka Hanoi Jane”. Była pod obstrzałem mediów, ale i służb specjalnych. W tym czasie poznała swojego drugiego męża Toma Haydena, lewicowego pisarza i polityka. Jak mówi, był kolejnym toksycznym mężczyzną, który ją uzależnił. W obawie przed porzuceniem zrobiła operację powiększenia piersi. By sfinansować jego kampanię do Kongresu zajęła się propagowaniem modnego wówczas aerobiku. Jej kaseta wideo z ćwiczeniami sprzedała się w milionach egzemplarzy i do dziś jest hitem dla zwolenniczek aerobiku. Z Haydenem ma syna Troya. Małżeństwo jednak nie przetrwało próby czasu, a rozpadło się z powodu zdrady.

 

Trzeci mąż Jane także nie stronił od skoków w bok.  Ted Turner, właściciel sieci telewizyjnej CNN zdradził ją już miesiąc po ślubie. Wybaczyła mu to. „Spełniałam każdą jego zachciankę, ze strachu, że przestanie mnie kochać” – wspomina aktorka. Zaborczość Turnera doprowadziła do tego, że na kilkanaście lat porzuciła aktorstwo. Miała wtedy 50 lat. Dopiero po 15 latach rolą w komedii „Sposób na teściową” wróciła na scenę.

Ted Turner i Jane Fonda na wielkiej gali w Nowym Yorku w 1993 roku

Ted Turner i Jane Fonda, listopad 1993 rok
(Photo by Rose Hartman/Getty Images)

Sława i chwała

Choć nie miała szczęścia w miłości, jej zawodowa droga przynosiła wiele sukcesów i satysfakcji. Europejska „Barbarella”(1968 r.), choć kiczowata, pokazała jej atrakcyjność,  „Czyż nie dobija się koni?”(1969 r.)   Sydneya Pollacka okazała się przełomem w jej życiu zawodowym i przyniósł nominację do Oscara.  Statueatki Akademii Filmowej za rolę call girll w dramacie „Klute” Alana J. Pakuli w 1071 r. i bohaterki „Powrotu do domu” – historii sparaliżowanego weterana wojny w Wietnamie z 1977 r. ostatecznie ugruntowały jej niezachwianą pozycję.

Plakat do filmu Barbarella - Jane Fonda

Plakat do filmu „Barbarella” reż. Roger Vadim, rok,1968(Photo by Movie Poster Image Art/Getty Images)

O jakości jej kreacji aktorskich świadczy nie tylko imponująca lista filmów, w których zagrała – ponad 60, ale i nagród: nie tylko dwa Oscary, ale też pięć nominacji Akademii Filmowej i sześć Złotych Globów. Ona sama szczególnie ceni sobie film „Nad złotym stawem” z 1981 roku, gdzie na planie stanęła razem ze swoim ojcem i doszło między nimi do pojednania.  Za tę rolę Oscara zdobył Henry Fonda, zazdrosny dotąd o dokonania córki.

Jane Fonda, choć wygląda i ubiera się doskonale, nie kryje swojego wieku.  Stąd jej zgoda na role babci („Twarda sztuka”  2016 r.), porzuconej 70-latki ( „Grace i Frankie” z 2015 r.) czy promowanie linii kosmetyków dla dojrzałych kobiet.

Lily Tomlin i Jane Fonda na leżakach na plaży

Kadr z serialu „Grace i Frankie”. Na zdjęciu: Lily Tomlin i Jane Fonda

Otwarta na świat

Sukcesy filmowe tylko pomagają jej w aktywności społecznej. Lista  aktywności aktorki na tym polu jest długa i różnorodna: świadome rodzicielstwo, problemy Trzeciego Świata, joga, ochrona zwierząt. Po rozwodzie z Tedem Turnerem założyła fundację pomagającą dziewczynom, które zostały zgwałcone. Przyznała się wtedy, że sama  jest ofiarą gwałtu i molestowania, podobnie jak przed laty jej matka. „ Długo myślałam, że to moja wina, że może zrobiłam coś, co nie należało. To nieprawda, wina leży wyłącznie po stronie waszego oprawcy, jesteście ofiarami. Kobiety mają tendencję do umniejszania ciężaru tych zbrodni, ponieważ obwiniają siebie” – mówi w wywiadzie z aktorką Brie Larson.

Aktorka włącza się także w ostatnie dyskusje dotyczące branży filmowej. Po aferze z molestowaniem seksualnym w Hollywood i publicznym napiętnowaniu producentów filmowych emocjonalnie zareagowała na ich żale po utracie pracy:  „Och, biedni wysoko opłacani producenci, którzy nie mogą odzyskać swojej pracy. Pieprzyć to! Zamiatajcie podłogi w Starbucksie, dopóki się nie nauczycie!”

 

Przez lata byłam marionetką w rękach moich mężów, asertywności nauczyłam się dopiero po sześćdziesiątce

Jane Fonda

Z dystansem, ale i wyrozumiałością podchodzi do swoich wyborów sprzed lat, wybaczając sobie złe decyzje. Jak napisała w autobiografii: „Przez lata byłam marionetką w rękach moich mężów, asertywności nauczyłam się dopiero po sześćdziesiątce.”

Jane Fonda oraz Helen Mirren na gali wręczenia Oscarów, 2018 rok (Photo by Kevin Winter/Getty Images)

W jesieni życia nauczyła się kochać samą siebie, wyleczyła z bulimii, usunęła implanty z piersi, skrytykowała poprawianie urody skalpelem. „Wreszcie żyję w zgodzie ze swoimi emocjami – mówiła podczas swoich 70-tych urodzinach. Przy okazji 80-tych poszła dalej. Proszona o radę dla młodych kobiet, dała tylko jedną: „Przyzwyczailiśmy się, że kobiety muszą być doskonałe w dzisiejszym świecie. To obowiązek i przymus. Trzeba wyrzucić doskonałość z naszego życia. Szukajmy zamiast niej pełni.”

Jane Fonda na czerwony dywanie

Jane Fonda na premierze „Blackkklansman” w trakcie 71. Festiwalu filmowego w Cannes, 2018 rok

 

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: