16.11.2019
5 min.
Cellulit – mamy go prawie wszystkie, więc po co się go wstydzić? I marnować czas i pieniądze na to, by się go pozbyć? Taniej i z większą korzyścią dla każdej sfery naszego życia wyjdzie nam jego akceptacja. Kaya Szulczewska, założycielka profilu Ciałopozytyw, w swoim najnowszym poście w lekko prześmiewczy sposób stara się właśnie nam to uświadomić. Aktywistka rozwaliła system swoją promocją na cellulit. Koniecznie zobaczcie, o co w niej chodzi!
Cellulit, rozstępy, zmarszczki, fałdki, owłosienie – dla jednych to całkowicie naturalne sprawy, dla innych „niedoskonałości”, „defekty” i „problemy”, z którymi należy walczyć, wydając na ich pozbycie coraz to większe pieniądze. Kaya Szulczewska, założycielka profilu Ciałopozytyw, dezerteruje z tej wojny z własnym ciałem, stawiając na akceptację. Czerpie przyjemność z obserwacji tego, jak jej ciało się zmienia, jak dojrzewa, jak reaguje na to, co dzieje się w jej życiu.
Aktywistka stawia na naturalność, czym nieraz wystawiła się na krytykę. Bo niestety w naszym kraju nadal spora część osób uważa za skandalistki kobiety, które publicznie pokazują swoje owłosione nogi bądź pachy. Jej profil ma oswajać społeczeństwo z widokiem takich i innych ciał, które z różnych względów wymykają się utartym kanonom. Szulczewska regularnie publikuje historie kobiet o ich drodze do akceptacji. Sama też dzieli się tym, jaką relacje ma ze swoim ciałem.
Swój najnowszy post Szulczewska postanowiła pościęcić cellulitowi. Podpinając się pod konwencję popularnych na Instagramie postów o kodach rabatowych oferowanych obserwatorom przez influencerki, aktywistka zorganizowała analogiczną promocję na cellulit. Z przymrużeniem oka przedstawiła „zasady” skorzystania z promocji oraz jej najważniejsze korzyści.
„Oficjalnie ogłaszam promocję cellulitu. Kod promocyjny: mamtowdupie proszę wpisać w zakładce „Walka z ciałem”. Należy go też wpisać lub wypowiedzieć na głos za każdym razem, gdy przeczytasz lub usłyszysz, że coś jest z twoim ciałem nie tak, bo nie wyglądasz dość w kanonie i musisz kupić jakiś kosmetyk/usługę, aby być bliżej kanonu i rzekomo dzięki temu poczuć się lepiej. Można stosować też doraźnie, kiedy ktoś nieproszony daje rady związane z wyglądem” – wyjaśniła.
Szulczewska opublikowała również zdjęcie swojego cellulitu, widocznego na pośladkach i udach. „Oferuję 2 piękne i zdrowe cellulity (na każdą nóżkę jeden) w cenie jednego odpuszczenia obsesji wyglądu” – napisała.
„Cellulity są wodoodporne i można je zabrać na biwak, spacer w jesienny dzień, basen. Są wytrzymałe, lubią być głaskane i masowane” – dodała.
Wpis, choć utrzymany w zabawnym i nieco prześmiewczym tonie, ma zwrócić uwagę na jedną bardzo ważną kwestię. A mianowicie na to, jakie korzyści niesie ze sobą akceptacja ciała, co tak naprawdę robimy dla siebie, nie dając się omamić przekazom reklamowym promującym nierealne wzorce i postawy.
Od lat kobiety poddawane są presji wyglądu. Wstydzą się tego, jak wyglądają, bo ktoś (koncerny reklamowe) wytknął im mankamenty urody, powiedział, że zmarszczki są blee, z cellulitem trzeba walczyć, a rozstępy ukrywać. I nie zdają sobie sprawy z tego, że zaniżona samoocena wpływa tak naprawdę na wszystkie sfery ich życia. O tym właśnie stara się przypomnieć Kaya Szulczewska, podkreślając, że wraz z akceptacją zyskujemy czas na myślenie o ważniejszych sprawach niż widoczny cellulit, rozstępy czy inne naturalne oznaki świadczące o tym, w jaki sposób upływający czas obchodzi się z naszym ciałem.
„W pakiecie daję do nich osobistą pewność siebie, więcej czasu na myślenie o ważnych sprawach i honorowaną we wszystkich sercach miłość do ciała!” – podkreśla aktywistka.
Post Kai Szulczewskiej w zaledwie kilka godzin doczekał się 2,5 tys. polubień i kilkudziesięciu komentarzy. Kobiety w komentarzach chętnie dzieliły się swoimi spostrzeżeniami na temat cellulitu. Kilka z nich postanowiłyśmy przytoczyć, by każda z was mogła przypominać sobie o tym, w momentach zwątpienia.
„Cellulit to najcenniejsza biżuteria kobiet„,
„Kupiłabym taki cellulit, fajny jest. Ale już mam swój, nie będę taką zachłanną konsumpcjonistką”,
„Dorzucam swoje, 2 szt. w komplecie bez możliwości rozdzielania. Pływają, chodzą, tańczą, mają lepsze i gorsze dni, co tam kto lubi”,
„Dokładam dwa, bardzo solidne, ciężko wypracowane”
Jeśli jeszcze nie obserwujecie profilu tej dziewczyny, to koniecznie to nadróbcie. W „pakiecie” na pewno otrzymacie mnóstwo podobnych, ciałopozytywnych promocji!