Przejdź do treści

Kobiety pokazują, jak wygląda życie z trądzikiem różowatym. Na Instagramie ruszyła akcja #RosaceaNoFilter

trądzik różowaty
Instagram.com
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Akcja #RosaceaNoFilter zyskuje coraz większą popularność w mediach społecznościowych. Kobiety z trądzikiem różowatym masowo udostępniają zdjęcia swoich zmian skórnych, pokazując, jak wyglądają ich codzienne zmagania z tym schorzeniem. Chcą w ten sposób powiedzieć „stop” stygmatyzacji osób z trądzikiem różowatym i zwiększyć społeczną świadomość na temat tej choroby.

Trądzik różowaty jest przewlekłą chorobą zapalną skóry. W początkowej fazie objawia się rumieniem, w zaawansowanej dochodzą zmiany skórne – krostki, grudki – umiejscowione w centralnej części twarzy. Schorzenie częściej dotyczy dojrzałych kobiet niż mężczyzn. Dokładne przyczyny tej choroby nadal nie są znane, ale wiadomo, że na jej rozwój wpływ mają czynniki genetyczne, immunologiczne, hormonalne, a także środowiskowe (długotrwały stres, nieodpowiednia dieta, zła pielęgnacja, niektóre leki oraz używki). Predyspozycje do zachorowania na trądzik różowaty mają osoby, które przeszły ciężką postać trądziku młodzieńczego, zmagają się z cerą naczynkową, nadciśnieniem tętniczym i zaburzeniami układu pokarmowego. Leczenie tego schorzenia ma indywidualny charakter i jest zależne od stadium choroby. To długotrwały proces, wymagający dużych pokładów cierpliwości.

Danuta Stenka na premierze nowego wydania książki "Flirtując z życiem"

Trądzik różowaty źródłem kompleksów

Osoby dotknięte trądzikiem różowatym poza widocznymi zmianami skórnymi odczuwają dyskomfort w postaci pieczenia, uczucia gorąca i ściągnięcia. Do tego dochodzi dyskomfort psychiczny. Wszechobecny kult ciała i siła medialnych przekazów opartych na wyretuszowanych i nieskazitelnie gładkich twarzach sprawiają, że dla osób z trądzikiem dolegliwości skórne są źródłem kompleksów i prowadzą do obniżenia poczucia własnej wartości. Odmienny wygląd często spotyka się z niezrozumieniem ze strony otoczenia, co prowadzi do poczucia wstydu i wycofania społecznego. Niska samoocena i silny stres nie tylko powstrzymują przed podejmowaniem wyzwań i udziałem w wystąpieniach publicznych, ale również utrudniają leczenie trądziku i mogą prowadzić do zaostrzenia jego objawów. Dlatego bardzo ważne jest budowanie świadomości na temat tej choroby nie tylko wśród pacjentów, ale również ich otoczenia.

Dziewczyna z maseczką na twarzy

Akcja #RosaceaNoFilter – o co w niej chodzi?

W tym celu w mediach społecznościowych ruszyła akcja #RosaceaNoFilter, w ramach której kobiety z trądzikiem publikują zdjęcia bez makijażu i upiększających filtrów. Tym samym kwiecień został ogłoszony miesiącem zwiększania świadomości na temat trądziku różowatego. Organizatorem kampanii jest marka Galderma, która zaprasza osoby z trądzikiem różowatym do przełamywania milczenia na temat tego schorzenia.

Akcja polega na opublikowaniu naturalnego zdjęcia twarzy ze zmianami trądzikowymi, podzieleniu się swoją historią walki z chorobą. W tej akcji nie chodzi tylko o to, by przełamać swój wstyd związany z niedoskonałościami skóry, ale przede wszystkim o to, by zdjąć z tej choroby ciężar stygmatyzacji. Organizatorom kampanii zależy na tym, by osoby z trądzikiem przestały krytykować siebie za wygląd, a otoczenie przestało rzucać niewybredne komentarze i spojrzenia w kierunku chorych.

W kampanii wzięły udział osoby z różnym stadium zaawansowania tej choroby. Pod hasztagami #rosaceanofilter i #rosaceaawareness znajdziemy zdjęcia kobiet zarówno z łagodnymi zmianami trądzikowymi, jak i ostrzejszymi przejawiającymi się nie tylko rumieniem, ale również grudkami i wypryskami.

Martka Natura

Skininfluencerka ambasadorką kampanii #RosaceaNoFilter

Nie bez powodu ambasadorką kampanii #RosaceaNoFilter została brytyjska skinfluencerka, Lex Gillies. Dziewczyna od dawna promuje na Instagramie ideę skin positivity, uświadamiając swoich obserwatorów, że przy tym schorzeniu wygląd twarzy z lekko zaczerwienionej na mocno czasami zmienia się w ułamku sekundy.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Rosacea has many faces and here are 2 of them, taken 10 minutes apart. While scrolling through one of the countless rosacea Facebook groups of which I’m a member, I found a thread about me. Some people were saying nice things, while others… ? According to some, the patterns of my rosacea looked 'odd’ and they believed them to be photoshopped to make them look worse. According to another, it was 'annoying’ to see my face everywhere at the moment talking about #rosaceaawarenessmonth because my rosacea 'isn’t even that bad’. So apparently I’m 'too much’ and 'not enough’ at the same time ?‍♀️ It will come as no surprise to the majority of you that people on the internet are arseholes…but I didn’t really expect it from within the rosacea community and it has hit me quite hard. Rosacea isn’t a competition. The way my skin looks can change in a second, with no warning. My experience is just as valid in either of these photos, as is yours ?

Post udostępniony przez Lex – Rosacea/Skincare/Beauty (@talontedlex)

Lex Gillies na instagramowym profilu od dawna dzieli się swoimi patentami na radzenie sobie z chorobą, pokazuje, jakich produktów używa, co zmieniła w swoim stylu życia, by złagodzić objawy trądziku różowatego i motywuje innych do tego, by przestali się wstydzić swoich zmian skórnych.

„Dla wielu osób, włącznie ze mną, trądzik różowaty to znacznie więcej niż tylko widoczna choroba skóry – to codzienna walka. Ze względu na jej widoczny charakter, często czujemy się oceniani i obserwowani przez innych, co prowadzi do wykluczenia społecznego. Dlatego inicjatywy, takie jak miesiąc świadomości na temat trądziku różowatego, są bardzo ważne. To świetna okazja, żeby zjednoczyć wszystkich, którzy zmagają się z tą chorobą i wspólnie przełamać stygmatyzację oraz edukować innych, na czym naprawdę polega – i skąd się bierze acne rosacea” – napisała Lex Gillies na swoim profilu na Instagramie.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

AD: Since launching on Monday, the #RosaceaNoFilter campaign has made me cry on too many occasions to count. Looking through the hashtag is so overwhelming: people publicly sharing their biggest insecurity to help us raise awareness and address the stigma associated with atypical skin. For me it’s particularly meaningful because, although I share as much as I can about my rosacea, the products I use, the lifestyle changes I’ve made, the impact it’s had on my life… I’m just one person and my story may be very different to yours. But looking through the #RosaceaNoFilter hashtag shows us people from all over the world, different races, backgrounds, ages, and rosacea types. It has become a chance to find others who have a similar experience or appearance to you. I hope you’ve taken strength from the images shared so far. Especially if you don’t feel ready to share your own. Skin conditions can be so isolating, they convince you that no one around you understands how you feel. But I hope you can look through the hashtag and see that you are not alone. Please continue to share your photos using the #RosaceaNoFilter hashtag and keep an eye on my Instagram stories as I’m sharing as many of the posts as I can ? #sponsored post in partnership with Galderma and @rosacea_beyondthevisible

Post udostępniony przez Lex – Rosacea/Skincare/Beauty (@talontedlex)

Kobiety publikują swoje zdjęcia z trądzikiem bez filtra

Do akcji włączyło się mnóstwo kobiet, które postanowiły nie ukrywać swoich zmian trądzikowych pod grubą warstwą makijażu czy maskować upiększającymi filtrami, tylko pokazać się w naturalnym wydaniu.

Katarina Rimel

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Did you know that April is rosacea awareness month? You’ve probably seen me talk about how rosacea has affected me, but I’ll share a bit more. I’ve only recently become comfortable posting pictures of my face with no foundation. ? 99% of the time, I don’t leave my house without it. Not because I’m embarrassed, but because I get tired of answering questions or explaining that – yes I am wearing sunscreen and no it’s not a sun burn or acne ?? Right now, this is “under control” – it’s not inflamed or sore. This is a good skin day. Can you believe that? The bad days are awful – bright red cheeks and nose, little sore bumps everywhere that drain fluid. It’s miserable and painful. I always had decent skin growing up, but around the age of 30, I started to notice a red flush to my cheeks and small bumps. It slowly progressed each year – it has now spread to my forehead. There’s no “cure” but there are certain things to avoid (sun, alcohol, spicy foods, stress) as well as laser treatment and a few products that help my inflammation. I can’t even begin to explain how difficult it is to share about skincare and have skin that literally has a mind of its own and looks neglected. I spend so much time taking care of myself but my skin makes me look like I’m lying. I had to overcome that and embrace it. This is me ? When things don’t affect us, it’s easy to continue on uneducated. I’m guilty of that. I would challenge you to take a minute and do a little research. Maybe you’ve even been suffering with it and didn’t know what it was. . . . . #rosaceaawarenessmonth #rosacea #rosaceanofilter #beyondthevisible #picoftheday #photooftheday #womanempreneur #femalepreneur #lifestyleblogger #mombosslife #perfectlyposh

Post udostępniony przez KATRINA RIMEL | Posh (@posh_with_kat)

Katarina Rimel na swoim instagramowym profilu przyznała, że rzadko wychodzi z domu bez makijażu, ale nie dlatego że się wstydzi swoich zmian trądzikowych, tylko miała dość odpowiadania ludziom na ich spojrzenia i pytania: „Tak, mam trądzik różowaty”, „Tak, leczę się, ale to jest długi proces”, „Nie, nie poparzyłam się. To trądzik”.

„Zawsze miałam przyzwoitą cerę, ale w wieku około 30 lat zaczęłam dostrzegać czerwony rumieniec na moich policzkach i małe guzki. Z upływem lat zmiany powoli postępowały – teraz trądzik rozprzestrzenił się na moje czoło. Nie ma na to „lekarstwa”, ale są pewne rzeczy, których należy unikać (słońce, alkohol, pikantne potrawy, stres). Pomaga także leczenie laserowe i kilka produktów, które łagodzą stany zapalne. Nie potrafię nawet wyjaśnić, jak trudno jest dzielić się wiedzą na temat pielęgnacji skóry, mając skórę, która żyje własnym życiem i wygląda na zaniedbaną. Spędzam dużo czasu dbając o siebie, ale moja skóra sprawia, że ​​wyglądam tak, jakbym kłamała” – pisze Katarina Rimel.

Jessica Anwyl

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Should we feel shame about the things we can’t control? ⠀ ⠀ At the time of this flare, I was sitting with a friend in a bustling farmer’s market, and could feel the sun’s warmth on my skin balanced by the cool breeze. It was a beautiful day. ⠀ ⠀ But as I faced my friend, mid-smile and mid-sentence, I stopped. ⠀ ⠀ Because I felt my face tingle, and my cheeks begin to burn. ⠀ ⠀ ‘No!’ I thought, cupping my cool hands over my face. ⠀ ⠀ ‘What did I do wrong?’ ⠀ ⠀ Now the stinging had started and I was consumed by the fire of my face. ⠀ ⠀ As my friend continued to talk, I kept eye contact but couldn’t concentrate. ⠀ ⠀ All I could think was, ‘how red am I right now?’ ⠀ ⠀ And with my stomach turning, and my chest tightening, I wondered, ‘can anyone see how fiery this feels? This is so embarrassing.’ ⠀ ⠀ Followed by a strong anxious urge to leave, hide, and dunk my head in a bucket of ice, I was completely consumed by my skin.⠀ ⠀ Of course, a rosacea flush is physically uncomfortable, but if I’m completely honest, the physical pain pales in comparison to the shame, and anxiety that compels us to hide. ⠀ ⠀ The problem?⠀ ⠀ When we hide, we feed the shame. ⠀ ⠀ Which is why I’m sharing this barefaced selfie and encourage you to do the same. ⠀ ⠀ As part of #RosaceaAwarenessMonth I’ve partnered with Galderma and @Rosacea_Beyondthevisible to lift the shame around rosacea and the things we can’t control. ⠀ ⠀ So join us! ? By sharing your story and your barefaced selfie, because we’d love to hear from you! ⠀ ⠀ #RosaceaNoFilter #Beyondthevisible #ProudToShare⠀ ⠀ xx Jess⠀ ⠀ [? ? Flush: 28 oct 2018]

Post udostępniony przez Jessica Anwyl (@in.the.ra)

Jessica Anwyl jest fotografką, której misją jest redefiniowanie kobiecego piękna. Na co dzień nie maluje się, a na swoim instagramowym profilu publikuje zdjęcia pozbawione retuszu.

„Oczywiście trądzik różowaty jest fizycznie niewygodny, ale jeśli mam być całkowicie szczera, fizyczny ból blednie w porównaniu ze wstydem i niepokojem, który zmusza nas do ukrywania się. Kiedy się ukrywamy, karminy wstyd. Dlatego dzielę się tym naturalnym selfie i zachęcam do zrobienia tego samego” – pisze na swoim profilu na Instagramie.

Jenny Peterson

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Even after 3 1/2 years of sharing my favorite makeup products on social media, it is still hard to post these pictures. Yes, rosacea effects my self-esteem but I choose to share these pics because I know there is someone out there who is suffering that I can help. There may be a woman who sees this who has imperfect skin like me. Maybe she has rosacea like me. Maybe she has acne like me. Maybe she has dark spots or scars like me. Maybe she doesn’t feel comfortable in the skin she is in like me. Maybe me taking 10 seconds of bravery to post this will change her life. That’s why I share these pictures. That’s why I get vulnerable and let you see my skin because I know what it feels like to not like the face staring back at you in the mirror. Helping others feel confident and beautiful is my calling. ? Helping others learn to love themselves with or without makeup brings me joy. #rosacea #rosaceaflare #beforeandaftermakeup

Post udostępniony przez Jenny Peterson (@jenny_peterson)

Jenny Peterson jest blogerką urodową. I choć w mediach społecznościowych aktywnie działa od 3,5 lat i już z niejednym hejterskim komentarzem miała do czynienia, to opublikowanie zdjęcia swojej twarzy w naturalnym wydaniu było dla niej trudnym wyzwaniem.

„Tak, trądzik różowaty wpływa na moje poczucie własnej wartości, ale udostępniam te zdjęcia, bo wiem, że jest ktoś, kto cierpi i mogę mu pomóc. Tym kimś może być kobieta, która podobnie jak ja ma niedoskonałości na twarzy. Może tak jak ja ma trądzik różowaty. Może podobnie jak ja ma ciemne plamy i blizny. Może nie czuje się dobrze w swojej skórze tak jak ja. Może zdobędzie się na 10 sekund odwagi i podobnie jak ja opublikuje swoje naturalne zdjęcie, które odmieni jej życie. Dlatego udostępniam to zdjęcie, bo wiem, jak to jest patrzeć z obrzydzeniem na swoje odbicie w lustrze. Pomaganie innym w budowaniu poczucia pewności siebie i piękna jest moim powołaniem. Pomaganie innym w kochaniu siebie z makijażem lub bez przynosi mi radość” – napisała.

Clare

Clare jest artystką i mamą, która w mediach społecznościowych dzieli się tym, jak wygląda jej macierzyństwo.

„Zrobienie tego zdjęcia zajęło mi całą wieczność głównie dlatego, że nigdy tak naprawdę nie chciałam podzielić się z innymi swoim niewyretuszowanym zdjęciem. Ale zainspirowali mnie do tego wszyscy, którzy wzięli udział w akcji #rosaceanofilter. Oto moje zdjęcie bez makijażu” – napisała na swoim profilu na Instagramie.

Trądzik różowaty – leczenie i pielęgnacja

Leczenie trądziku różowatego obejmuje stosowanie środków farmakologicznych, pielęgnację oraz zmianę stylu życia i pewnych nawyków na zdrowsze. Skuteczny lek na trądzik to antybiotyk. Najczęściej jest to tetracyklina, klindamycyna, erytromycyna lub metronidazol. Można je stosować miejscowo, bezpośrednio na skórę twarzy lub doustnie.Tabletki na trądzik współdziałają z maściami i żelami.

Osoby, które borykają się z uciążliwymi i dużymi zmianami, mogą zdecydować się na laserowe usuwanie trądziku różowatego. Wiązka światła obkurcza, zamyka i uszczelnia naczynka, dzięki czemu znika zaczerwienienie twarzy.

Pielęgnacja cery trądzikowej jest ważnym elementem, który współdziała z leczeniem farmakologicznym. Skóra powinna być codziennie oczyszczana, tonizowana i nawilżona, co oczyści ją z martwego naskórka, zapobiega namnażaniu się bakterii i łagodzi podrażnienia. Kosmetyki do cery trądzikowej i żel do mycia twarzy powinny być delikatne i zawierać naturalne składniki: witaminy C i E,  alantoinę, pantenol, wyciąg z nagietka lub kasztanowca.

Krem na trądzik różowaty powinien zawierać wyciąg z miłorzębu japońskiego lub kasztanowca. Substancje te mają działanie łagodzące rumień i zaczerwienienie. Oprócz tego warto zadbać o nawilżenie i natłuszczenie twarzy olejkami eterycznymi (herbacianym, arganowym, lawendowym).

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.