Przejdź do treści

„Kosmos dla dziewczynek” – przeczytaj wywiad z Barbarą Pietruszczak, jedną z twórczyń magazynu

Barbara Pietruszczak
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Rozmawiamy z Barbarą Pietruszczak, o której w Kosmosie mówią, że jest matką chrzestną magazynu, jakiego nigdy wcześniej u nas nie było. Do tej pory ukazało się 14 numerów ”Kosmosu dla dziewczynek”. O każdym można już teraz powiedzieć: kultowy!

Rachela Berkowska: Jaka jest twoja supermoc?

Barbara Pietruszczak: Chyba wrażliwość. Staram się jej nie wstydzić i pielęgnować ją. Dorastając musiałam tę cechę bardzo w sobie tłumić, inaczej świat by mnie zjadł. Ale zaczynam dostrzegać, że dzięki niej, ale też dzięki temu skąd jestem – z Dziećmorowic koło Wałbrzycha na Dolnym Śląsku – miałam zupełnie inne doświadczenie dorastania, niż to, które daje wielkie miasto. I czasem widzę rzeczy trochę inaczej, niż ludzie, którzy mnie dziś otaczają. Ale bardzo długo wątpiłam w siebie, sądziłam, że się czepiam, albo że coś mi się tylko wydaje.

Czego tak się czepiałaś?

Warszawo-centryczności, pomijania, ograniczania i wykluczania innych. Że ludzie mają różnie  i dla każdego świat wygląda inaczej. Także dla dziewczynek.

”Kosmos dla Dziewczynek (w co wciąż trudno mi uwierzyć) zainspirowany moim tekstem o KAZOO magazine, który opublikowały wysokieobcasy, stał się faktem. Zupełnie oddolnie powstał tytuł, który jest schronieniem dla wszystkich dzieci, nie tylko dziewczynek: jest mądry, zaskakujący, zabawny, równościowy. Pokazuje, że nie ma jednej słusznej drogi bycia dziewczynką. Kucyki i Darth Vader? Nie ma sprawy. Programowanie i Księżniczki Disneya? Bardzo proszę. Najważniejsze: pokazuje (zwłaszcza dziewczynkom, bo w takiej kulturze żyjemy), że ważne jest co robią, a nie to jak wyglądają”

Barbara Pietruszczak na Facebooku

Stoisz za ”Kosmosem dla dziewczynek”. Jak to się stało, że to właśnie ty dałaś iskrę, która odpaliła tę petardę?

Tak naprawdę ja tylko przekazałam dalej informację. Parę lat temu, przeglądałam internet w poszukiwaniu inspiracji do artykułu i na portalu amerykańskiego „Vogue’a” trafiłam na tekst o magazynie dla dziewczynek – „Kazoo”, o którym później napisałam dla „Wysokich Obcasów”. Mniej więcej w tym samym czasie moja siostrzenica szła do pierwszej klasy podstawówki. Ewa Pietruszczak, moja siostra, jedna z fundatorek magazynu, która w „Kosmosie dla dziewczynek” odpowiada za komunikację, wrzuciła zdjęcie swojej córki na Facebooka: wracała z rozpoczęcia roku w pięknej aksamitnej sukience, różowych butach, z zaplecionymi włosami z drewnianym karabinem pod pachą – pamiątką z wakacji. Jak tylko to zobaczyłam, to pomyślałam, że „Kazoo” byłoby idealną lekturą dla niej i wrzuciłam w komentarzu link to mojego tekstu.

Żyjemy w XXI wieku, nie możemy pisać dzieciom o tym, że zwierzątka są wyłącznie słodziutkie i kochane. Dzieci nie są głupie, należy im się prawda – na ich miarę, wyważona, ale prawda. Również o tym, że żyjemy w świecie, który jest zagrożony, a różne działania człowieka na to wpływają

Barbara Pietruszczak

Moja siostra zachwyciła się konceptem magazynu i napisała: „ej sis, ale kiedy to napisałaś? o kazoo chyba mi mówiłaś. Niech KTOŚ to wyda coś takiego po polsku – Jagoda Gandziarowska-Ziołecka?” I tak do konwersacji dołączyła Jagoda, dzisiaj wiceprezeska Fundacji Kosmos dla Dziewczynek. W ciągu kilku minut Ewa i Jagoda pomysłem i entuzjazmem zaczęły zarażać kolejne oznaczane w komentarzach osoby. Na hasło: „Zróbmy coś takiego!”  odpowiedziała ich ponad setka. I tak to się zaczęło.

Dlaczego Kosmos nie jest dla dzieci, tylko dla dziewczynek?

Takie pytania pojawiały się od samego początku. A dziewczyny z fundacji zawsze wtedy odpowiadały, że akurat one robią „Kosmos dla dziewczynek”, ale pole jest wolne i czemu po prostu ktoś go nie zajmie i nie zrobi „Kosmosu dla chłopców”? Z resztą na okładce każdego numeru można przeczytać, że „Kosmos” jest ”Dla dziewczynek i dla reszty świata”. I cała masa chłopców, czyta ten magazyn. Na targach regularnie poznajemy mamy, które kupują ”Kosmos” dla synów.

Skąd wiedziałyście o czym pisać, co w dziewczynkach wzmacniać, jakie są ich problemy?

To wynikało jasno z badań i statystyk. Na nich się opierałyśmy. Zacytuję to, o czym już pisałam w Obcasach: ”…sześć na dziesięć dziewczynek przestaje robić rzeczy, które kocha, bo źle się czuje ze swoim wyglądem. W wieku 11 lat 30 proc. z nich już będzie na diecie. 75 proc. jest zainteresowanych inżynierią i dziedzinami pokrewnymi, ale jedynie 11 proc. spośród uprawiających zawód inżyniera jest kobietami”.

„Kosmos dla dziewczynek”

Przygniatające.

Dla mnie szczególnie mocne były dane, o których w zeszłym roku opowiadała Jagoda podczas swojego wystąpienia na TEDxPoznań. W ramach badań realizowanych wśród dzieci między 7 a 9 rokiem życia, zapytano dziewczynki i chłopców, czy lepiej jest być chłopcem czy dziewczynką. Żaden z chłopców nie miał wątpliwości, że dobrze być chłopcem. Natomiast jedna czwarta dziewczynek nie była wcale pewna, czy bycie dziewczynką jest na pewno najlepszą rzeczą na świecie. Nie było to dla nich oczywiste. To ogromnie deprymujące! Masz 7 lat i już czujesz, że coś jest nie tak. Że jako dziewczynka nie możesz być w pełni sobą.

Nie biegaj, nie krzycz, bądź grzeczna – to są komunikaty, jakie często dziewczynka w takim wieku dostaje od otoczenia. 

I widzi, że chłopcy mogą się zdecydowanie pełniej wyrażać. Oczywiście każda płeć mierzy się ze swoimi ograniczeniami. Jeśli chodzi o mężczyzn i chłopców, mamy wciąż nieprzerobione społecznie kwestie agresji, przemocy i tego, jakie odciskają na nich piętno. Chłopca uczy się tego, że ma być twardy, nie płakać, nie okazywać emocji. Czyli, że nie wolno mu być takim, jakim jest.

Wróćmy do dziewczynek i ich świata. W magazynie świadomie ominęłyście dział mody i urody.

Absolutnie. To była jedna z najbardziej świadomych decyzji. Kiedy powstawał ”Kosmos dla dziewczynek”  bardzo dużo czasu poświeciłyśmy, żeby stworzyć manifest zbierający wartości, które nam przyświecają. Kiedy ktoś się zastanawia, czy temat jest kosmiczny, wraca do tego katalogu i znajduje odpowiedź. To kompas pokazujący, w którym kierunku idziemy. I od początku było dla nas jasne – nie róbmy tego dziewczynkom, nie nakierowujmy ich uwagi na kwestie mody i urody. Społeczeństwo i tak robi to w dwójnasób.

Jakiś czas temu rozmawiałam z profesor psychologii, Amerykanką zajmującą się psychologią wyglądu Renee Engeln. Napisała wartościową, świetną książkę. Jej ”Obsesja piękna” pokazuje jak współczesna kultura i skupienie na punkcie wyglądu krzywdzi dziewczynki i młode kobiety. Badania nie zostawiają złudzeń co do tego, jak bardzo jest to szkodliwe. Kiedy od dziecka nakierowujesz ich uwagę na te kwestie, zaczynają się uczyć: acha, bycie dziewczynką jest o tym, że mam się zajmować modą i urodą.

Na okładce mamy takie zdanie: ”Pismo mądre, piękne, zabawne, dobre i odważne, jak jego czytelniczki”. Takie są dziewczynki. Nie jednowymiarowe

Barbara Pietruszczak

Przeczytałam gdzieś, że już przeciętna gimnazjalistka spędza przed wyjściem z domu godzinę przed lustrem.

Nie dziwi mnie to. Żyjemy w erze Snapchata, miliona zdjęć, które sobie robimy. Presja jest niezwykła. Autorka ”Obsesji piękna” pisze o tym, że są dziewczynki, które nabawiają się takiej dysmorfofobii, czyli zaburzenia obrazu własnego ciała, że unikają spotkań towarzyskich, zaczynają się u nich rozwijać zaburzenia lękowe, zaburzenia odżywiania, depresja. Makijaż i moda mogą być wspaniałym narzędziem do tego, żeby wyrażać kim się jest. Ale wiek wczesnoszkolny, to nie jest moment, żeby zaprzątać tym dziewczynkom głowy. Nie wiem, jaki wiek jest na to dobry (śmiech).

Marzę o tym, żeby czasopisma kobiece zmieniły się w magazyny opiniotwórcze. Takie, które naprawdę mówią o życiu, a nie trenują kobiety wyłącznie do bycia konsumentkami. Bo do tego się w dużej mierze prasa kolorowa sprowadza. Dla nas to było jasne. Kiedy spojrzysz na tytuły dla dzieci wyłożone w kioskach i salonach, zobaczysz cały przegląd gazetek reklamowych z dodanym gadżetem. Chodzi o to, żeby coś sprzedać, a dziewczynek nikt tam nie traktuje poważnie. Nam zależy na tym, żeby pokazywać im świat.

Psycholog i psychoterapeuta Paulina Chojecka-Dragon: rosną kolejne pokolenia córek, których matki odchudzają się całe życie

Podkreślałyście, że chcecie bazować na formule non-fiction.

Jak najbardziej. Na przykład w ostatnim numerze znalazł się artykuł o orangutanach…

…i oleju palmowym. Jakie były reakcje na tak trudny temat?

Mamy spotkane na targach książki mówiły nam, że nagle ich dzieci odstawiły Nutellę! Z własnej woli! Zaczęły czytać etykiety produktów. Słyszałyśmy komentarze: ”Córka była bardzo poruszona”. Wspaniałe jest to, że mamy numery tematyczne, co daje ogromne pole, żeby mocno eksplorować poruszane tematy. Żyjemy w XXI wieku, nie możemy pisać dzieciom o tym, że zwierzątka są wyłącznie słodziutkie i kochane. Dzieci nie są głupie, należy im się prawda – na ich miarę, wyważona, ale prawda. Również o tym, że żyjemy w świecie, który jest zagrożony, a różne działania człowieka na to wpływają. Mamy wielką świadomość, jak jednocześnie ważne jest respektowanie tego, że mówimy do dzieci. I nie mamy prawa obciążać ich ponad miarę.

„Kosmos dla dziewczynek” – dotychczasowe wydania.

„Mamy ocieplenie klimatu, w roku 2050 wszyscy umrzemy.”

Nasz przekaz nie będzie nigdy brzmiał w taki sposób. Redakcyjne kolegia, to zawsze ogromna burza mózgów, ekspresja kreatywności. A potem wszystkie powstające teksty czytane są z ogromną wrażliwością, redakcja je wręcz cyzeluje, dobierając odpowiednie słowa. Podam taki przykład: pokazanie języka to synonim przekory, ale też pretekst, żeby zająć się językiem, w kontekście tego, czym jest, jak ludzie się komunikują, jak lepiej się dogadywać ze sobą. Ale też o tym, że słowa mają moc. Że język jest fantastycznym mięśniem. To zawsze okazja, by jak najszerzej opowiedzieć dzieciom o rzeczywistości, a trudnych tematów się nie boimy.

„Kobiety są o wiele bliżej”

Macie odwagę i zarażacie nią dziewczynki. W pierwszym numerze „Kosmosu  dla dziewczynek”zaproponowałyście dzieciom test sprawdzający ich super moce.

Tak, można mieć moc odkrywania, przyjaźni, moc wizjonerstwa, nie będę zdradzać wszystkich. Test „Poznaj swoje moce” bazuje na teście Gallupa, który robią sobie chociażby przedsiębiorcy. Kluczem jest, żeby znać swoje mocne strony i je rozwijać. Jesienią ruszamy z warsztatami „Poznaj swoje moce” pomagającymi w odkrywaniu mocy i talentów. Weźmie w nich udział 750 dzieci, dziewczynek i chłopców z całej Polski. Cytując Jagodę Gandziarowską-Ziołecką z filmiku promującego akcję: „Każdy ma inne talenty i każdy jest potrzebny”.

Marzę o tym, żeby czasopisma kobiece zmieniły się w magazyny opiniotwórcze. Takie, które naprawdę mówią o życiu, a nie trenują kobiety wyłącznie do bycia konsumentkami.

Barbara Pietruszczak

Co powiedziałbyś młodej dziewczynie, dziewczynce, by ją wzmocnić?

Wczoraj bardzo mądra dziesięciolatka, kiedy ją zapytałam, co by powiedziała  naszym czytelniczkom, odpowiedziała krótko: – Nie poddawaj się!

I nie wiem, czy mam coś lepszego do powiedzenia niż to, że lepiej zaryzykować porażkę, niż nie próbować w ogóle. Dopiero kiedy spróbujesz, przekonasz się, że potrafisz. Mamy taką kartkę z hasłem zawieszoną w redakcji. Hasło na drugiej brzmi: Jak dorosnę zostanę sobą. Dziewczynki mają ogromną pewność siebie, nie ma dla nich rzeczy niemożliwych.

Tylko potem dorastają i przestają w to wierzyć.

Obejrzałam niedawno dokument na Netflixie: ”Feministki, co sobie myślały”. Występuje w nim Jane Fonda, która mówi absolutnie kosmiczną rzecz o tym, że kiedy była dziewczynką, wdrapywała się na drzewa i dowodziła armią w swojej wyobraźni. To społeczeństwo i doświadczenie życiowe kazało jej zejść z tego drzewa. I teraz najważniejszym wyzwaniem, jakie sobie stawia jest przywracać tę dziewczynkę do życia. Bo ona nie umarła, zeszła do podziemia i trzeba ją z niego wydobyć.

Jestem Niesamowita - Agnieszka Sienkiewicz, Ewelina Lisowska, Maxineczka

Jane Fonda ze swoimi stoma operacjami plastycznymi…

…jest kontrowersyjną bohaterką, ale słuchałam jej i myślałam: To jest świetne, czy ona czytała „Kosmos dla dziewczynek”?! Hasła są ważne, ale żeby zadziałały wokół dziecka musi być też siatka z więzi. Dorośli, którzy wesprą ten przekaz. Dadzą siłę, która popchnie dziecko dalej. W byciu księżniczką nie ma niczego złego, ale niech to nie będzie tak, że świat zewnętrzny wciska dziewczynkę w jakąś rolę. A tak się stanie, jeśli wszędzie dookoła będzie słyszała komunikaty: „Och, jaka piękna dziewczynka”, zamiast „Jak świetnie to wymyśliłaś” czy „Wspaniale to opisałaś”. Wygląd to nie wszystko, a my chcemy wspierać pewność siebie dziewczynek w wyrażaniu siebie.

W „Kosmosie dla dziewczynek” szukacie piękna głębiej.

Na okładce mamy takie zdanie: ”Pismo mądre, piękne, zabawne, dobre i odważne, jak jego czytelniczki”. Takie są dziewczynki. Nie jednowymiarowe. Jest pewna piękna inspirująca metafora, Jagoda przytoczyła podczas swojego wystąpienia na TED-zie. Świat jest, jak ptak, który leci niesiony przez dwa skrzydła. Jedno z nich jest męskie, drugie kobiece. I ten świat nie może lecieć tam, gdzie chce, kiedy jedno ze skrzydeł jest przykurczone i nie może się w pełni rozwinąć. Do mnie to bardzo przemawia.

Z manifestu ”Kosmosu dla dziewczynek” ułożonego przez dziewięć wspaniałych kobiet, założycielek magazynu, wśród których są finansistki, graficzki, redaktorki.

  • Tworzymy środowisko, w którym dziewczynki mogą dorastać w poczuciu pewności siebie i siły sprawczej, aby miały odwagę rozwijać swoje zainteresowania i podejmować
  • Przeciwstawiamy się szkodliwym stereotypom dotyczącym wyglądu. Koniec z jedynym słusznym wzorcem! Liczy się zdrowie, sprawność, ochota do działania i świadomość ciała.
  • Definiujemy dziewczyńskość tak, aby mogła pomieścić wiele różnorodnych modeli.
  • Pokazujemy świat, w którym dziewczynki mogą być sobą i nie muszą za wszelką cenę walczyć o pierwsze miejsce. Zupełnie w porządku jest bycie zwyczajną dziewczyną!

Barbara Pietruszczak w ”Kosmosie dla dziewczynek” odpowiada za dział „ciało jest SUPER” oraz „sprawna jak Pippi”, jest również współautorką strony Pani Miesiączka. Więcej o Kosmosie dla dziewczynek przeczytasz TU.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: