Przejdź do treści

Maja Ostaszewska krytykuje projekt ustawy o przemocy w rodzinie. „Musimy wspierać ofiary”

Instagram.com
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Sam pomysł uznania, że jednorazowy atak nie jest przemocą przeraża” – pisze Maja Ostaszewska na swoim profilu na Instagramie, nawiązując do ostatniej nowelizacji ustawy o przemocy w rodzinie, która choć – decyzją premiera Mateusza Morawieckiego – wróciła do wnioskodawców, wzbudziła obawy przed kolejnymi pracami nad nią.

Propozycja zmian w ustawie pojawiła się na stronach Rządowego Centrum Legislacji 31 grudnia 2018 roku i została skierowana do konsultacji społecznych. Wnioskodawcą nowelizacji była minister rodziny, pracy i polityki społecznej, Elżbieta Rafalska. Pierwsze zmiany dotyczyły samej nazwy, która zgodnie z projektem miałaby brzmieć ustawa o przeciwdziałaniu „przemocy domowej”, a nie jak dotychczas „przemocy w rodzinie”. Kolejne dotyczyły samej definicji przemocy i zasad zakładania tak zwanej Niebieskiej Karty, czyli dokumentu pozwalającego policji rejestrować przypadki dopuszczania się przemocy domowej.

Polki sprzeciwiają się propozycjom zmian w ustawie o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie

Rządowy projekt nowelizacji ustawy o przemocy w rodzinie spotkał się z falą krytyki ze strony polityków, ekspertów, organizacji i samych kobiet, bo to one według statystyk są najczęstszymi ofiarami przemocy. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) 1 na 3 kobiety na świecie doświadcza przemocy fizycznej lub seksualnej. Najczęstszym sprawcą jest ten, który powinien bronić i wspierać swoją drugą połowę, czyli partner. 30 proc. sprawców przemocy stanowią właśnie życiowi partnerzy kobiet.

W wielu komentarzach opublikowanych w kobiecych grupach na Facebooku nowy rządowy projekt zyskał nazwę „Wpierdol Plus”. Swój sprzeciw wyraziły również polskie gwiazdy.

View this post on Instagram

Sam pomysł uznania, że jednorazowy atak nie jest przemocą przeraża. Takie podejście cofa nas w świadomości tego, czym jest przemoc domowa. Agresja, na którą nigdy nie może być zgody, bez żadnej taryfy ulgowej. Musimy reagować, musimy wspierać ofiary. Jako ambasadorka brałam udział w dwóch kampaniach przeciwko przemocy wobec kobiet @kocham.szanuje i #16dniprzeciwprzemocy przy tej okazji sporo dowiedziałam się o skali tego zjawiska w naszym kraju, o braku faktycznego wsparcia ze strony państwa dla organizacji przeciwdziałających przemocy i wspierających ofiary. Musimy bardzo uważnie przyglądać się temu co dalej będzie działo się z projektem ustawy. #solidarnośćnasząbronią #niedlaprzemocy #niedlaprzemocywobeckobiet #wpierdol+ #kobiecasolidarność #stopviolence

A post shared by Maja Ostaszewska Official (@ostaszewskamaja_official) on

Maja Ostaszewska przyznała w swoim wpisie na Instagramie, że „takie podejście cofa nas w świadomości tego, czym jest przemoc domowa”. „Agresja, na którą nigdy nie może być zgody, bez żadnej taryfy ulgowej. Musimy reagować, musimy wspierać ofiary” – dodała.

Aktorka była ambasadorką dwóch kampanii przeciwko przemocy „Kocham. Szanuję” oraz „16 dni przeciw przemocy„. Poprzez udział w nich – jak przyznała – sporo dowiedziała się o skali zjawiska przemocy w naszym kraju, o braku faktycznego wsparcia ze strony państwa dla organizacji przeciwdziałających przemocy i wspierających ofiary.

„Musimy bardzo uważnie przyglądać się temu, co dalej będzie działo się z projektem ustawy” zaalarmowała.

Jednorazowe działanie nie jest przemocą

Według zaproponowanych zmian jednorazowe pobicie miałoby nie być traktowane jako akt przemocy. Przemocą byłoby jedynie powtarzające się „umyślne działanie” naruszające prawa lub dobra osobiste osoby najbliższej.

Brzmienie art. 2 obowiązującej ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie i zmienionego art. 2 w projekcie nowelizacji ustawy o przemocy w rodzinie możecie porównać na poniższych zdjęciach (wystarczy przesunąć w bok).

Art. 2 obowiązującej ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie / Dziennik Ustaw

Zmieniony art. 2 w projekcie nowelizacji ustawy o przemocy w rodzinie / Screen ze strony Rządowego Centrum Legislacji

Zmiana zasad zakładania Niebieskiej Karty

Zgodnie z nowym projektem do rozpoczęcia procedury założenia Niebieskiej Karty wymagana byłaby zgoda ofiary. „Wszczęcie procedury Niebieskiej Karty może nastąpić bez zgody osoby doznającej przemocy domowej pod warunkiem, że grupa diagnostyczno-pomocowa w trakcie realizacji tej procedury uzyska pisemną zgodę tej osoby. W razie nieuzyskania zgody, następuje zakończenie procedury Niebieskiej Karty” – tak brzmi zaproponowany przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przepis.

Obecnie takiego wymogu nie ma, a decyzję o założeniu karty podejmują interweniujący. Co jest zasadne, ponieważ większość ofiar nie przyznaje się, że wobec nich była stosowana przemoc. Ustawa miałaby wejść w życie w styczniu 2020 roku.

Pozorna reakcja rządu

W środę premier Mateusz Morawiecki poinformował, że wycofuje kontrowersyjny projekt zmian w ustawie o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie do konsultacji publicznych. „Podjąłem decyzję, że projekt ustawy wróci do wnioskodawców w celu wyeliminowania wszystkich wątpliwych zapisów” – napisał na swoim profilu na Twitterze.

W piątek na stronie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej pojawiło się oświadczenie, pod którym podpisała się Elżbieta Bojanowska, podsekretarz stanu w MRPiPS. „Absolutnie zapisem niedopuszczalnym i niezgodnym z naszymi intencjami, jaki znalazł się w projekcie – podkreślam projekcie, który nie powinien nigdy wyjść z resortu – było zawężające zdefiniowanie przemocy domowej” – czytamy.

„Po raz kolejny chcę jednoznacznie stwierdzić, że każda osoba, której prawa lub dobra osobiste zostały naruszone w wyniku przemocy domowej, powinna zostać zdefiniowana jako jej ofiara. Bez różnicowania czy takie działanie było jednorazowe, czy miało uporczywy, powtarzający się charakter” – dodała Bojanowska.

„Jako kobieta nie wyobrażam sobie zgody na jakąkolwiek formę przemocy. Ustawa zawsze musi napiętnować sprawców przemocy. W związku z zaistniałą sytuacją oddaje się do dyspozycji Pani Minister Elżbiety Rafalskiej” – brzmi dalsza część komunikatu.

Zastanawiacie się, dlaczego napisaliśmy „Pozorna reakcja rządu”? Otóż, dziewczyny z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet dotarły do wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów. Z dokumentu wynika, że prace nad nowelizacją ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie trwały od 27 lipca 2017 roku, więc określenie, że trafił on na stronę Rządowego Centrum Legislacji „przypadkiem”, jest totalnym nieporozumieniem.

Prace nad projektem #PrzemocPlus trwały od lipca 2017, nie trafił on na stronę Rządowego Centrum Legislacji żadnym "…

Gepostet von Ogólnopolski Strajk Kobiet am Freitag, 4. Januar 2019

Co więcej, zaproponowane przez MRPiPS zmiany miały – jak czytamy w wykazie – pozwolić na „wyeliminowanie postrzegania rodziny poprzez pryzmat przemocy”.

„Celem zmian jest także uproszczenie procedury „Niebieskiej Karty” oraz modyfikacja zadań i sposobu pracy zespołów interdyscyplinarnych i grup roboczych. Zakłada się uelastycznienie oraz dostosowanie ich składu do indywidualnej sytuacji i potrzeb osób doznających przemocy” – brzmi dalsza część dokumentu.

Natomiast najważniejsze i po części wyjaśniające odejście w zaproponowanej nowelizacji ustawy od uznawania jednorazowego pobicia za akt przemocy, jest zdanie: „Przewiduje się również dokonanie zmian polegających na rozróżnieniu sposobu postępowania w przypadku zdiagnozowania konfliktu od sytuacji wystąpienia przemocy”. Czy zatem MRPiPS, przez zaproponowane zmiany w definicji przemocy, chciało nam podprogowo powiedzieć, że jednorazowe pobicie powinno się uznawać za konflikt, a nie przemoc? Jeśli tak, to nie ma na to naszej zgody! Każde podniesienie ręki czy znęcanie psychiczne jest aktem przemocy, niezależnie od tego, czy było jednorazowe czy miało charakter powtarzający się.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: