Maja Staśko: Gwałt nie musi wiązać się z penetracją. To nie penis jest źródłem przestępstwa gwałtu – jest nim odebranie komuś kontroli
się ten artykuł?
Ogólnopolski Strajk Kobiet zaproponował nową definicję gwałtu, zgodnie z którą gwałt to „seksualna penetracja”. Według Mai Staśko jest to niedopuszczalne. „Ta definicja jest bardzo szkodliwa. Każda czynność seksualna bez zgody to gwałt – i kropka. I po każdej zasługujecie na wsparcie” – podkreśla aktywistka.
„Proponowana nowa definicja gwałtu jest niedopuszczalna”
„Gwałt to każda czynność seksualna, na którą co najmniej jedna ze stron nie wyraziła zgody. Zgodę można w każdej chwili cofnąć, nie istnieje 'wymuszona zgoda’ (to wymuszenie, nie zgoda), zgody nie może udzielić osoba nieprzytomna lub śpiąca, a brak zgody nie musi oznaczać sprzeciwu i oporu” – przypomina Maja Staśko.
Dlaczego aktywistka podejmuje ten temat właśnie teraz? Ogólnopolski Strajk Kobiet zamieścił propozycję nowej definicji gwałtu, zgodnie z którą gwałt to „seksualna penetracja waginalna, analna lub oralna ciała innej osoby jakąkolwiek częścią ciała lub przedmiotem bez jej zgody” .
Według Staśko nowa definicja jest „niedopuszczalna”. Jak podkreśla, nawet zgodnie z obecnym prawem gwałt to nie tylko penetracja, ale zarówno „obcowanie płciowe”, jak i „inna czynność seksualna”.
„Gwałt nie musi wiązać się z penetracją. To nie penis jest źródłem przestępstwa gwałtu – jest nim odebranie komuś kontroli. A do tego nie trzeba ani mężczyzny, ani penisa” – zaznacza aktywistka.
Gwałt to nie tylko penetracja
W swoim instagramowym wpisie Staśko zaznacza, że zgwałcić można również na wiele innych sposobów niż tylko poprzez penetrację. Aktywistka wymienia:
- Lizanie bez zgody – „Gdy ktoś bez ustalenia budzi osobę z penisem 'lodzikiem’, to nie jest seks 'na śpiocha’, tylko gwałt. I nie gwałci penis, tylko osoba, która go liże. Ale wg tej definicji to gwałcony byłby gwałcącym – bo jego penis penetruje usta drugiej osoby. Absurd”.
- Dotykanie bez zgody – „To osoba stymulująca bez zgody członka byłaby według tej definicji gwałcona. Tak samo jak ktoś, kto zacznie ujeżdżać osobę z penisem bez zgody. To jest gwałt – gwałci osoba, która jest penetrowana”.
- Wymuszanie masturbacji – „Według tej definicji to osoba z penisem, na której ktoś wymusza masturbację, gwałci – w dodatku gwałci samą siebie. A gwałcicielem jest przecież ten, kto wymusza”.
- „Spuszczenie się” na osobę bez zgody – tu, jak zauważa autorka wpisu, również nie ma penetracji, a jednak w jej ocenie jest to gwałt.
- Gwałt cyfrowy – czyli przymuszanie osób do dotykania się albo uprawiania seksu przed ekranem. Staśko podkreśla, że gwałciciel nie jest nawet w tym samym pokoju, to nie on penetruje – a to on gwałci.
„Takich przykładów jest znacznie więcej. Ta definicja jest bardzo szkodliwa. Każda czynność seksualna bez zgody to gwałt – i kropka. I po każdej zasługujecie na wsparcie” – kwituje Staśko.
Maja Staśko – kim jest?
Maja Staśko to aktywistka, publicystka, krytyczka literacka, a także autorka dostępnego dla wszystkich bezpłatnego e-booka „Gwałt to przecież komplement. Czym jest kultura gwałtu?”. Jej profil obserwuje na Instagramie ponad 50 tysięcy osób.
Wyświetl ten post na Instagramie.