Przejdź do treści

Maja Staśko: Gwałt nie musi wiązać się z penetracją. To nie penis jest źródłem przestępstwa gwałtu – jest nim odebranie komuś kontroli

Maja Staśko: Gwałt nie musi wiązać się z penetracją. To nie penis jest źródłem przestępstwa gwałtu – jest nim odebranie komuś kontroli
Maja Staśko: Gwałt nie musi wiązać się z penetracją. To nie penis jest źródłem przestępstwa gwałtu – jest nim odebranie komuś kontroli / Pexels
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Ogólnopolski Strajk Kobiet zaproponował nową definicję gwałtu, zgodnie z którą gwałt to „seksualna penetracja”. Według Mai Staśko jest to niedopuszczalne. „Ta definicja jest bardzo szkodliwa. Każda czynność seksualna bez zgody to gwałt – i kropka. I po każdej zasługujecie na wsparcie” – podkreśla aktywistka.

„Proponowana nowa definicja gwałtu jest niedopuszczalna”

Gwałt to każda czynność seksualna, na którą co najmniej jedna ze stron nie wyraziła zgody. Zgodę można w każdej chwili cofnąć, nie istnieje 'wymuszona zgoda’ (to wymuszenie, nie zgoda), zgody nie może udzielić osoba nieprzytomna lub śpiąca, a brak zgody nie musi oznaczać sprzeciwu i oporu” – przypomina Maja Staśko.

Dlaczego aktywistka podejmuje ten temat właśnie teraz? Ogólnopolski Strajk Kobiet zamieścił propozycję nowej definicji gwałtu, zgodnie z którą gwałt to „seksualna penetracja waginalna, analna lub oralna ciała innej osoby jakąkolwiek częścią ciała lub przedmiotem bez jej zgody” . 

Według Staśko nowa definicja jest „niedopuszczalna”. Jak podkreśla, nawet zgodnie z obecnym prawem gwałt to nie tylko penetracja, ale zarówno „obcowanie płciowe”, jak i „inna czynność seksualna”.

„Gwałt nie musi wiązać się z penetracją. To nie penis jest źródłem przestępstwa gwałtu – jest nim odebranie komuś kontroli. A do tego nie trzeba ani mężczyzny, ani penisa” – zaznacza aktywistka.

Gdy kobieta staje się przedmiotem, a gwałt wydaje się romantyczny

Gwałt to nie tylko penetracja

W swoim instagramowym wpisie Staśko zaznacza, że zgwałcić można również na wiele innych sposobów niż tylko poprzez penetrację. Aktywistka wymienia:

  • Lizanie bez zgody – „Gdy ktoś bez ustalenia budzi osobę z penisem 'lodzikiem’, to nie jest seks 'na śpiocha’, tylko gwałt. I nie gwałci penis, tylko osoba, która go liże. Ale wg tej definicji to gwałcony byłby gwałcącym – bo jego penis penetruje usta drugiej osoby. Absurd”.
  • Dotykanie bez zgody – „To osoba stymulująca bez zgody członka byłaby według tej definicji gwałcona. Tak samo jak ktoś, kto zacznie ujeżdżać osobę z penisem bez zgody. To jest gwałt – gwałci osoba, która jest penetrowana”.
  • Wymuszanie masturbacji„Według tej definicji to osoba z penisem, na której ktoś wymusza masturbację, gwałci – w dodatku gwałci samą siebie. A gwałcicielem jest przecież ten, kto wymusza”.
  • „Spuszczenie się” na osobę bez zgody – tu, jak zauważa autorka wpisu, również nie ma penetracji, a jednak w jej ocenie jest to gwałt.
  • Gwałt cyfrowy – czyli przymuszanie osób do dotykania się albo uprawiania seksu przed ekranem. Staśko podkreśla, że gwałciciel nie jest nawet w tym samym pokoju, to nie on penetruje – a to on gwałci.

„Takich przykładów jest znacznie więcej. Ta definicja jest bardzo szkodliwa. Każda czynność seksualna bez zgody to gwałt – i kropka. I po każdej zasługujecie na wsparcie” – kwituje Staśko.

Maja Staśko – kim jest?

Maja Staśko to aktywistka, publicystka, krytyczka literacka, a także autorka dostępnego dla wszystkich bezpłatnego e-booka „Gwałt to przecież komplement. Czym jest kultura gwałtu?”. Jej profil obserwuje na Instagramie ponad 50 tysięcy osób.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Maja Staśko (@majakstasko)

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: