Przejdź do treści

Maja Staśko: kiedy wrzucam zdjęcia z odkrytym ciałem lub w seksualnych pozach, nie uprzedmiotawiam się

Maja Staśko: kiedy wrzucam zdjęcia z odkrytym ciałem lub w seksualnych pozach, nie uprzedmiotawiam się Pexels.com
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Maja Staśko po raz kolejny podjęła się tematu związanego z walką o prawa kobiet. Tym razem wszystkich tych, które wrzucają do sieci swoje zdjęcia. „Kiedy wrzucam zdjęcia z odkrytym ciałem lub w seksualnych pozach, nie uprzedmiotawiam się. Wrzucam je, bo tak chcę, bo tak lubię, bo tak pragnę zobrazować jakiś problem. Ja o tym decyduję. To przeciwieństwo uprzedmiotowienia” – pisze aktywistka. 

Przeciwieństwo uprzedmiotowienia

„To, że wy w kobiecie z odkrytymi ramionami widzicie przedmiot, to wasz problem. To wy chcecie mnie uprzedmiotowić, nie ja. I to wy powinniście to zmienić i ogarnąć swój problem, nie ja…” – pisze w swoim najnowszym poście Maja Staśko, aktywistka walcząca o prawa kobiet.

O kim Staśko mówi „wy”?

Jej post skierowany jest do producentów prezentujących kobiety na reklamach w roli miksera, odkurzacza albo estetycznej dekoracji. Do reżyserów obsadzających kobiety w roli ślicznej zabawki dla mężczyzn bez własnej woli.

„Wy, czyli zwyrole robiący z ukrycia zdjęcia pośladków kobiet i wrzucający na Wykop; policjanci mający na służbowych komputerach półnagie kobiety. To wy uprzedmiotawiacie kobiety” – dodaje aktywistka.

Żądamy sprawiedliwości! / istockphoto.com

Oswajanie seksualności

Dalej Maja Staśko pisze:

„Gdy kobiety przełamują się i wrzucają same własne zdjęcia, nie uprzedmiotawiają się. Często przejmują w ten sposób kontrolę i oswajają się z ciałem i seksualnością. Albo na tym zarabiają. Wiem, skandal – zarabiać na zdjęciach własnego ciała. Lepiej, gdy ktoś zarabia na ciele kobiet i je wykorzystuje, nie?

Przemoc seksualna? Dla wielu osób po doświadczeniu przemocy seksualnej zdjęcia z odsłoniętym ciałem mogą być jednym z elementów odzyskiwania seksualności i poczucia sprawczości. To nie ma nic wspólnego z uprzedmiotowieniem. Jest jego przeciwieństwem”

Aktywistka dodaje, że jeśli kobiety po przemocy wchodzą na jej konto, to widzą osobę, która sama decyduje, że pokaże kawałek ciała.

„Jeśli wchodzą na komisariat i widzą wypiętą kobietę na tapecie komputera, skąd mają wiedzieć, że policjant nie potraktuje ich jak erotyczną dekorację?

Więc jeśli serio nie rozumiecie różnicy między własnym zdjęciem wrzuconym na własne konto, a zdjęciami tyłków robionymi z ukrycia przez zwyroli albo zdjęciem półnagiej kobiety na komisariacie, to macie problem.

Bo skoro nie widzicie różnicy między zdjęciem, które kobieta wrzuca z własnej woli a takim, które pojawia się wbrew jej woli lub bez jej udziału, to jak możecie to zrozumieć w seksie? Po gwałcie też będziecie jej tłumaczyć, że sama się uprzedmiotowiła – widocznym ciałem albo seksualną pozą?” – pyta Maja Staśko.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Kiedy wrzucam zdjęcia z odkrytym ciałem lub w seksualnych pozach, NIE UPRZEDMIOTAWIAM SIĘ. Wrzucam je, bo tak chcę/lubię/pragnę zobrazować jakiś problem. Ja o tym decyduję. To przeciwieństwo uprzedmiotowienia. To, że wy w kobiecie z odkrytymi ramionami widzicie przedmiot, to wasz problem. To wy chcecie mnie uprzedmiotowić, nie ja. I to wy powinniście to zmienić i ogarnąć swój problem, nie ja. Wy, czyli: producenci prezentujący kobiety na reklamach w roli miksera, odkurzacza albo estetycznej dekoracji; reżyserzy obsadzający kobiety w roli ślicznej zabawki dla mężczyzn bez własnej woli; zwyrole robiący z ukrycia zdjęcia pośladków kobiet i wrzucający na Wykop; policjanci mający na służbowych komputerach półnagie kobiety. To wy uprzedmiotawiacie kobiety. Gdy kobiety przełamują się i wrzucają same własne zdjęcia, nie uprzedmiotawiają się. Często przejmują w ten sposób kontrolę i oswajają się z ciałem i seksualnością. Albo na tym zarabiają. Wiem, skandal – zarabiać na zdjęciach własnego ciała. Lepiej, gdy ktoś zarabia na ciele kobiet i je wykorzystuje, nie? Przemoc seksualna? Dla wielu osób po doświadczeniu przemocy seksualnej zdjęcia z odsłoniętym ciałem mogą być jednym z elementów odzyskiwania seksualności i poczucia sprawczości. To nie ma nic wspólnego z uprzedmiotowieniem. Jest jego przeciwieństwem. I jeśli kobiety po przemocy wchodzą na moje konto, widzą osobę, która sama decyduje, że pokaże kawałek ciała. Jeśli wchodzą na komisariat i widzą wypięta kobietę na tapecie komputera, skąd mają wiedzieć, że policjant nie potraktuje ich jak erotyczną dekorację? Więc jeśli serio nie rozumiecie różnicy między własnym zdjęciem wrzuconym na własne konto a zdjęciami tyłków robionymi z ukrycia przez zwyroli albo zdjęciem półnagiej kobiety na komisariacie, to macie problem. Bo skoro nie widzicie różnicy między zdjęciem, które kobieta wrzuca z własnej woli a takim, które pojawia się wbrew jej woli lub bez jej udziału, to jak możecie to zrozumieć w seksie? Po gwałcie też będziecie jej tłumaczyć, że sama się uprzedmiotowiła – widocznym ciałem albo seksualną pozą? #MeToo #hatersgonnahate #nieuprzedmiotawiamsie #ciało #polishgirl #cutegirl #smartgirl

Post udostępniony przez Maja Staśko (@majakstasko)

Maja Staśko – kim jest?

Maja Staśko to aktywistka, publicystka, krytyczka literacka. Jest autorką książki ,,Gwałt to przecież komplement. Czym jest kultura gwałtu?” (darmowego ebooka). Obecnie profil Mai Staśko na Instagramie śledzi ponad 23 tys. osób. 

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: