Przejdź do treści

„Mam rozmiar 40, a czasem nawet 42. Jestem na okładce Playboya i jestem z tego dumna”. Monika Borzym w najnowszym numerze magazynu dla panów

Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Nie jest to zwykła sesja zdjęciowa w magazynie. Nie jest to również modelka w rozmiarze XS, do którego nas zazwyczaj przyzwyczajano. Okładkę majowego numeru polskiego wydania „Playboya” zdobią nagie zdjęcia Moniki Borzym. „Mam na imię Monika. Mam rozmiar 40, a czasem nawet 42. Jestem na okładce Playboya i jestem z tego dumna” – napisała artystka. Zaskakująca, piękna, kontrowersyjna – tak sesję komentują internauci. 

29-letnia Monika Borzym to charyzmatyczna wokalistka jazzowo-soulowa, która ma na swoim koncie 4 płyty. Jej kariera nabrała rozpędu po występie na festiwalu Jazz Jamboree w 2009 roku, gdzie została zaproszona przez Michała Urbaniaka. Miała wówczas 19 lat. Tym razem również wystąpiła jako gwiazda, jednak nie na scenie, a na łamach kultowego magazynu „Playboy”. Jej sesja zdjęciowa nosi tytuł „Bez kompleksów – Monika Borzym – akty i jazz”.

Mam na imię Monika. Mam rozmiar 40, a czasem nawet 42. Jestem na okładce Playboya i jestem z tego dumna!

napisała Monika Borzym na swoim profilu na Instagramie

Przełom w kanonie piękna?

Playboy to kultowy magazyn erotyczny i publicystyczny dla mężczyzn. Jego historia sięga roku 1953, kiedy to na okładce pierwszego numeru pojawiła się Marilyn Monroe. Od tego czasu popularność pisma nie spada, choć jego charakter co jakiś czas się zmienia. Tym razem, w majowym wydaniu polskiej edycji pojawiła się artystka o rozmiarze XL. Jest to niestandardowe zachowanie. W końcu, na większości okładek wciąż przeważają modelki o perfekcyjnych ciałach, bez zmarszczek czy cellulitu.

Monika Borzym to wokalistka, która odbiega od kanonów piękna promowanych w mediach społecznościowych. Krągłe kształty, rozmiar 40-42 nie sprawiają, że czuje się nieatrakcyjnie. Wręcz przeciwnie, jak sama podkreśla, jest dumna ze swojego wyglądu, co postanowiła udowodnić sesją dla „Playboya”. Artystka stanęła przed obiektywem fotografki Izabeli Grzybowskiej.

Kiedy przeczytałam, że na okładce będzie kobieta w rozmiarze 40-42 po prostu musiałam zobaczyć jak to wyszło. Wyszło bosko. Też noszę taki rozmiar. Też mam fajne cycki, nogi i brzuch. Dzięki Twoim zdjęciom Panowie i może też Panie skumają, że ciało w każdym rozmiarze jest najlepsza. A bycie obiektem pożądania mężczyzn nie musi oznaczać rozmiarówki 34-36! Wierzę, że takie małe czyny jak Twoja sesja są wstanie wzbudzić bardzo pozytywne rozmowy i do licha powiedzieć wprost: kobieta, która nosi rozmiar 40. nie jest gruba!

skomentowała Agnieszka, pod zdjęciem na Instagramie

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: