Przejdź do treści

Medycy grzmią: nie możemy odgórnie zakładać, że każda pacjentka poradzi sobie z ciążą wysokiego ryzyka, traumą porodu chorego dziecka oraz dalszą heroiczną opieką nad nim

Kobieta
Medycy grzmią: nie możemy odgórnie zakładać, że każda pacjentka poradzi sobie z ciążą wysokiego ryzyka, traumą porodu chorego dziecka oraz dalszą heroiczną opieką nad nim/Unsplash, fot. Stephany Lorena
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

W dobie pandemii obudziliśmy się dziś w nowej polskiej rzeczywistości, w której Trybunał Konstytucyjny zacisnął pętlę na szyi Polek. TK orzekł, że aborcja z powodu ciężkich wad płodu jest niezgodna z Konstytucją. Tysiące kobiet, które nie zgadzają się na zakaz, wyszło wczoraj na ulice. Jeszcze więcej opublikowało swoje historie w mediach społecznościowych. Dzisiaj, czyli 23 października, planowane są manifestacje w całej Polsce. Niestety za późno. Społeczeństwo zaspało a wyrok, którego szybko nie zmienimy, zapadł. Jak powyższą decyzję komentuje środowisko medyczne?

„Prawo powinno chronić i wspierać kobietę na każdym etapie”

Orzeczenie TK spowoduje załamanie się obowiązującego dotychczas tzw. kompromisu aborcyjnego, który został wypracowany w 1993 roku. Jego zmiana może doprowadzić nawet do całkowitego zakazu aborcji w Polsce. 22 października przejdzie więc w Polsce do historii. Nie jako dzień smutny, ale dzień pogłębienia społecznej furii.

„Nie macie praw do naszych ciał”, „Moje ciało, mój wybór”, „Macie krew na rękach”, „Mamy dość”, „Piekło kobiet trwa” grzmią hasła na banerach i w mediach społecznościowych. Co wczorajsza decyzja oznacza dla Polek? Co się stanie, jeśli kobiety zostaną zmuszone do rodzenia dzieci, które nie mają szans na przeżycie lub samodzielne życie? Obecny system nie ma prawa działać – tym bardziej, że wczorajsza decyzja TK to problem wieloaspektowy.

W zeszłym roku w Polsce dokonano ok. 1100 terminacji ciąży z powodu ciężkich, nieodwracalnych uszkodzeń płodu rozpoznanych na poziomie badań prenatalnych. Czy coś się od zeszłego roku zmieniło? Czy nasz system ochrony zdrowia jest gotowy, by objąć opieką matkę oraz jej chore dziecko? Czy mamy wystarczającą liczbę hospicjów perinatalnych, ośrodków wysokospecjalistycznych, lekarzy ginekologów, neonatologów, psychiatrów i psychologów? Niech każdy z nas, kto choć raz próbował się dostać do lekarza specjalisty, odpowie na to pytanie.

Nie możemy odgórnie zakładać, że każda pacjentka poradzi sobie z ciążą wysokiego ryzyka, traumą porodu chorego dziecka oraz dalszą heroiczną opieką nad nim. Prawo musi pozostawiać możliwość decyzji kobiecie, powinno ją chronić i wspierać na każdym etapie i to niezależnie czy podejmie decyzję o zakończeniu czy kontynuowaniu ciąży – mówi w rozmowie z Hello Zdrowie ginekolog Michał Strus.

Aktywiści alarmują, że przegłosowanie ustawy może być również początkiem problemów z dostępnością badań prenatalnych. Te w zasadzie nie będą miały większego znaczenia. Lekarze ginekolodzy mogą więc odłożyć USG na półki.

Hospicja dziecięce dadzą radę?

Do boju powinni szykować się lekarze pracujący w hospicjach dla dzieci. A te, jak wyjaśnia lekarz Michał Błoch, nie są z gumy. Co to dla nich oznacza?

Decyzja Trybunału Konstytucyjnego spowoduje, że w Polsce będzie rodzić się więcej dzieci z chorobami genetycznymi i wadami wrodzonymi, przez co więcej rodzin i dzieci będzie potrzebowało pomocy hospicjów perinatalnych i medycyny paliatywnej. Niestety nikt nie przygotował systemu, żeby problem kompleksowo dźwignąć.

W Polsce prawie w każdym województwie istnieje co najmniej jedno hospicjum perinatalne, które dotychczas przyjmowało kilkunastu pacjentów rocznie – to na te instytucje spadnie zadanie koordynowania pomocy dla tych rodzin. W konsekwencji orzeczenia TK czeka nas przyrost o minimum 100 proc.

Jedną z możliwości dostępnych dla matki może być pozostawienie po porodzie chorego dziecka w szpitalu. I co dalej? W tym momencie w dwóch Zakładach Opiekuńczo Leczniczych dla Dzieci – w Wierzbicach i w Jaszkotlu, gdzie pracuję, mam pod opieką 118 pacjentów. Jedynie ok. 10-15 proc. z nich ma rodziny.

Hospicjum dla Dzieci Dolnego Śląska, w którym pracuję – największe hospicjum dziecięce w Polsce – obecnie zajmuje się 116 pacjentami. Pierwszy raz będziemy mieć do czynienia z rodzicami, którzy prawnie będą zmuszani do urodzenia dziecka obciążonego ciężką wadą wrodzoną lub chorobą genetyczną, rozpoznanymi prenatalnie. Te rodziny oczywiście będą uprawnione do skorzystania z opieki takich instytucji jak hospicjum, jednak praca z nimi będzie miała na pewno inny, niespotykany dotychczas charakter – mówi w rozmowie z nami Michał Błoch, lekarz zajmujący się żywieniem klinicznym, pediatryczną opieką długoterminową i rzadkimi chorobami.

Joanna Koroniewska

Matka Polka nic nieznacząca

W tym wszystkim nie możemy zapomnieć o najważniejszych osobach. O nas, o Polkach, które stanowią w naszym kraju 52 proc. całego społeczeństwa i najwidoczniej będą musiały powrócić do narzuconej im roli Polki  Matki Cierpiącej.

Przez kraj znowu przetacza się polityczna dyskusja, która w żaden sposób nie bierze pod uwagę chociażby wyników naukowych badań na temat psychologicznych aspektów dostępu i braku dostępu do legalnej i bezpiecznej aborcji. Z ust zwolenników zaostrzenia prawa aborcyjnego w Polsce padają często stwierdzenia, że aborcja to trauma dla kobiety. Dlaczego nie zapytacie o to osób, które decydują się na ten krok?

Jak podają badania, najczęstszym uczuciem, które towarzyszy kobiecie po aborcji jest ulga, związana z odzyskaniem poczucia kontroli nad swoim życiem i swoim własnym ciałem. 95 proc. osób, która miały aborcję mówi, że nie zmieniłoby swojej decyzji.

Tymczasem u kobiet, którym odmówiono aborcji wzrasta ryzyko kryzysów psychicznych, zachorowania na zaburzenia lękowe oraz depresję. Tym, co traumatyzuje, jest brak możliwości dokonania wyboru, brak dostępu do aborcji i stygmatyzowanie osób, które tej aborcji dokonały – mówi w rozmowie z nami psycholożka Joanna Frejus.

Wyobraźmy sobie bowiem młodą dziewczynę, która właśnie zachodzi w ciążę. W trakcie badań dowiaduje się, ze jej dziecko ma ciężką wadę genetyczną i nie ma szans na przeżycie. Przez kolejne miesiące doznaje więc traum. Te mogłyby skończyć się wcześniej, jednak po orzeczeniu TK będą mnożyć się przez następne miesiące.

Jeszcze wczoraj pacjentka miała wybór, co zrobić. Teraz odbiera jej się możliwość decydowania, zmuszając do prawdopodobnie najtrudniejszych chwil w jej życiu. Nie przysługuje jej pomoc psychologiczna po wyjściu ze szpitala. Często także zostaje porzucona przez swojego partnera. Zostaje zdana na samą siebie.

Traumą może być noszenie ciąży, w której być się nie chce. Traumą, bez cienia wątpliwości, jest donoszenie i urodzenie wbrew własnej woli dziecka, które nie ma najmniejszych szans na przeżycie.

Mam bardzo głębokie przekonanie, że żadna z osób, które miały wpływ na ten wyrok Trybunału Konstytucyjnego, nigdy nie spojrzała w oczy kobiecie, która podejmuje decyzję o terminacji ciąży. Nigdy nie wysłuchała jej historii, słysząc, co naprawdę ma do powiedzenia. Nigdy nie towarzyszyła w procesie przygotowań, nie była obecna w trakcie i nigdy nie zapytała z troską o samopoczucie żadnej kobiety, która dokonała aborcji – dodaje Frejus.

Każdy ma prawo do życia? Niestety nie na własnych warunkach. Kobieta w wieku rozrodczym ma w tym temacie najmniej do powiedzenia.

Po raz kolejny mamy do czynienia z decyzjami politycznymi, pozostającymi w zupełnym oderwaniu od prawdziwego życia i prawdziwych potrzeb osób, tym decyzjom podlegających. Jako psycholożka znam tę rzeczywistość ze swojego gabinetu. Znam osoby i ich historie, z których każda jest indywidualna i ważna. Osoby, nie statystyki, słupki w arkuszach kalkulacyjnych, stosy przekonań i moralnych pouczeń. I teraz, kiedy prawo w Polsce, i tak trudne do zaakceptowania, staje się jeszcze bardziej nieludzkie, szczerze się o te osoby martwię.  

Jestem przekonana, że ta jedna, polityczna decyzja wpłynie bardzo niekorzystnie na psychologiczny dobrostan wielu kobiet, dzieci i całych systemów rodzinnych i z tymi konsekwencjami będziemy się mierzyć przez kolejne dekady.

Aborcje były, są i będą dokonywane. Jedyne, co się zmieni w wyniku tego wyroku, to to, jak nielegalność tej medycznej procedury wpłynie na zdrowie psychiczne kobiet, zmuszonych do poszukiwania alternatywnych rozwiązań na własną rękę i w atmosferze społecznej stygmatyzacji – mówi psycholożka Joanna Frejus.

Pytanie więc brzmi, na którym etapie kobieta załamie się i podejmie próbę samobójczą. Tak wygląda dziś Polska walcząca. Niestety, nie o dobro kobiet.

 

Jeśli potrzebujesz pomocy, skontaktuj się z:

– Kobietami w Sieci: tel. +48 222922597 (08:00 – 20:00), www.maszwybor.net, administracja@maszwybor.net

– Federą: tel. +48 22 635 93 95, federacja@federa.org.pl, federa.org.pl

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: