Przejdź do treści

„Nie zmieniajmy na siłę partnera, tak samo jak nie chcemy, aby to on zmieniał nas”. Jak poradzić sobie z kryzysem w związku podczas wakacji?

chłopak i dziewczyna w lesie
zdjęcie: unsplash.com
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Bo ja chciałam być na plaży, a on zwiedzać miasto”, „oglądał się za innymi”, „nie mogłem z nią wytrzymać” – tak rozpoczynają się historie rozstań, do których często dochodzi podczas wakacji. Czasami urlop zamiast zbliżyć, może zdradzić nam o partnerze to, czego na co dzień nie dostrzegamy. I zdarza się, że nie umiemy ze sobą wytrzymać. O tym, dlaczego wspólny urlop sprzyja rozstaniom, rozmawiamy z psycholożką Katarzyną Łapińską. 

Wakacje kojarzą nam się z beztroską i odpoczynkiem. Planujemy wyjazdy i nie możemy doczekać się tzw. resetu od codziennych obowiązków. To również okazja, aby spędzić z ukochaną osobą więcej czasu. Niestety, nie każdy urlop kończy się happy endem, bo zamiast odpocząć, wracamy zestresowane i w pojedynkę.

Urszula Gruszka: Dlaczego tak wiele związków rozchodzi się w trakcie lub po wakacjach? 

Katarzyna Łapińska: W ostatnich latach średnio co trzecie małżeństwo kończy się rozwodem. Statystycznie najczęściej dochodzi do tego w ciągu pierwszych siedmiu lat, a decyzja o rozejściu wielokrotnie podejmowana jest w trakcie lub po wakacjach. Wyjeżdżamy, spędzamy ze sobą 24/7 i trzeba ze sobą wytrzymać. Powodów do nerwów również nie brakuje, bo coś zaczyna nas denerwować, bo nudzi nam się lub chcemy robić zupełnie inne rzeczy. Najczęstszym powodem kłótni jest forma wypoczynku.

Przykładowo, jedna osoba chce zwiedzać miasto a druga opalać się na plaży. Nie jest problemem to, że mamy inne potrzeby. Każdy z nas ma przyzwolenie na lubienie innych, różnych rzeczy. Problem w związku pojawia się, gdy nie szukamy kompromisu. Zamiast: „idę na plażę a ty rób sobie, co chcesz”, można powiedzieć: „jeśli masz ochotę spędzić ze mną czas, pójdźmy na dwie godziny na plażę a potem zwiedzimy miasto”. To jest duża różnica w komunikacji, która jest podstawą jakiejkolwiek relacji.

Dla wielu osób ważniejsze stało się: "ja" niż "my". Nie lubimy naprawiać, lubimy wymieniać. Tak, jak telefon komórkowy na nowszy model. Przecież, nowszy model to lepszy model. Niektórzy też tak traktują małżeństwo

Co nas wkurza jeszcze podczas wakacji?

Denerwujemy się na swoich partnerów lub partnerki, kiedy wykazują zainteresowanie innymi osobami. Jesteśmy na plaży, a wokół nas duża ilość osób rozebranych, odsłaniających ciało znacznie bardziej niż na ulicy czy w pracy. I padają zarzuty: „widzę jak na nią patrzysz”, „co się oglądasz?”. To rodzi napięcie i barierę, która może wynikać z braku zaufania w związku i poczuciu, że partner lub partnerka są skłonni do zdrady. To może przyczynić się do mniejszej więzi emocjonalnej i osłabić pożycie seksualne. Dochodzi do odtrącenia, odrzucenia, a przecież nikt z nas nie chce się tak czuć.

A gdy okazuje się, że partner lub partnerka jest zupełnie inną osobą, niż się spodziewałyśmy? 

Urlop lub wspólny wyjazd to dobra okazja, aby poznać się lepiej. Na co dzień, jeśli nie mieszkamy razem lub spędzamy krótki czas ze sobą, najczęściej widzimy partnera lub partnerką w komfortowych sytuacjach. Podczas kolacji, wspólnych wyjść, oglądając film. Mało wówczas może nas zaskoczyć. Jeśli decydujemy się na pierwszą wspólną podróż, musimy liczyć się z tym, że parner zastanie nas w toalecie, bez makijażu, podczas okresu, a my zauważymy, że jest bałaganiarzem lub nie potrafi załatwić najprosztszych spraw w hotelu. To są naturalne, życiowe kwestie, które możemy zweryfikując spędzając z kimś przez 24/7. Oczywiście, to nie musi nam przeszkadzać, ale czasem różowe okulary spadają, bo miałyśmy inną wizualizację danej osoby.

Kobieta i mężczyzna przytulają się

Liczba wolnych związków wzrasta. Czy żyjemy w przekonaniu, że wszystko ma swój termin ważności?

Jak najbardziej. Łatwiej jest rozejść się z osobą, z którą nie łączą nas tzw. formalności. W obecnych czasach znacznie większe jest przyzwolenie społeczne na rozwód. Rozumiemy, że małżeństwo może nie wyjść i nie chcemy tkwić w toksycznej relacji. Dla wielu osób ważniejsze stało się: „ja” niż „my”. Nie lubimy naprawiać, lubimy wymieniać. Tak, jak telefon komórkowy na nowszy model. Przecież, nowszy model to lepszy model. Niektórzy też tak traktują małżeństwo.

Jeśli czujemy się zawiedzione jego lub jej postawą, zakomunikujmy o tym jasno, np.: "nie podoba mi się twoje zachowanie" lub "czuję się smutna, gdy tak postępujesz", zamiast: "nie rób tak", "zmień to"

Załóżmy, że jesteśmy młodym małżeństwem i wyjechaliśmy na wspólne wakacje. Od pierwszego do ostatniego dnia: kłótnie i nerwy. Po przyjeździe odpoczywamy od siebie, ograniczając wspólny czas do minimum. Jak możemy sobie pomóc?

Niezależnie, czy jesteśmy w małżeństwie czy wolnym związku, podstawą relacji jest odpowiednia komunikacja. Kłótnie i nerwy nie muszą od razu oznaczać rozstania. Mogą natomiast świadczyć o braku zrozumienia lub odmiennych poglądach, potrzebach. Rozmowa jest ważna, ale to sposób komunikacji może decydować o reakcji lub zrozumieniu partnera. Delikatna wymiana zdań może skończyć się kompromisem, jeśli po prostu „dogadamy się”. Należy ważyć słowa i być jak najdalej od agresji i narzucania. Nie zmieniajmy na siłę partnera, tak samo jak nie chcemy, aby to on zmieniał nas. Jeśli czujemy się zawiedzione jego lub jej postawą, zakomunikujmy o tym jasno, np.: „nie podoba mi się twoje zachowanie” lub „czuję się smutna, gdy tak postępujesz”, zamiast „nie rób tak”, „zmień to”. Wspólne wakacje mogą okazać się próbą dla związku lub małżeństwa, ale to dotyczy także paczki znajomych, którzy jadą w podróż. Spędzając czas z kimś przez cały dzień, w pewnym momencie możemy mieć dosyć.

Czy rozwiązaniem jest urlop w pojedynkę? Odpocznę od partnera lub partnerki i wrócę wypoczęta?

Urlop lub podróżowanie w pojedynkę nie musi oznaczać, że mamy kryzys w związku. Ale tutaj również ważna jest forma komunikacji, tak, aby druga osoba zrozumiała naszą potrzebę odizolowania się i nie traktowała tego jako opuszczenie lub ucieczkę. Niektórzy chcą i potrafią jedynie odpoczywać w pojedynkę. Jeśli partner lub partnerka szanuje to, wówczas nie ma problemu. Podczas wspólnej podróży, można również wprowadzić zasadę, że kilka godzin w ciągu dnia mamy dla siebie. Wówczas robimy to, co chcemy robić. Idziemy na spacer, medytujemy, biegamy, czytamy książkę. Jest to balans, bo po takiej „przerwie” wracamy do partnera i partnerki i możemy opowiedzieć sobie, to co robiliśmy – bez nerwów i kłótni.

 

Katarzyna Łapińska – magister psychologii, psychoterapeutka. Należy do Polskiego Stowarzyszenia Psychologii Rozwoju Człowieka. Wykładowczyni na Uniwersytecie Warszawskim oraz SWPS. Wyznaje holistyczne podejście do pacjenta. 

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: