4 min.
Oblizujesz smoczek przed podaniem go dziecku? Ekspert odradza

Źródło iStock
Najnowsze
16.01.2021
Prekoncepcja – czym jest i dlaczego jest tak ważna dla przyszłych rodziców? Wyjaśnia ginekolożka lek. Anna Horbaczewska
16.01.2021
Grozi nam kolejna epidemia? Wirus Nipah może zabić 75 proc. zakażonych
16.01.2021
Niekonwencjonalnie: kręgarstwo. Czym jest i na czym polega? Czy jest bezpieczne?
16.01.2021
Zdarza ci się zjeść banana na śniadanie? Sprawdź, czy to dobry wybór. Tłumaczy dietetyczka Paulina Roziewska
15.01.2021
Less Stress From Plants, czyli suplementacja dla wszystkich, którzy chcą naturalnie zadbać o swój układ nerwowy. Przetestowałam!
Widok dorosłego oblizującego smoczek przed podaniem dziecku bardziej kojarzy się z brakiem higieny, niż ze zdrowiem. Zdarzają się jednak opinie, że ślina dorosłych może chronić dziecko przed astmą i egzemą. Czy to możliwe? Porozmawialiśmy z dr med. Pawłem Grzesiowskim, ekspertem profilaktyki zakażeń Centrum Medycyny Zapobiegawczej i Rehabilitacji w Warszawie.
Większość rodziców płucze smoczek pod bieżącą wodą, niektórzy go wyparzają, a jeszcze inni przez chwilę oblizują, by go oczyścić i podać dziecku. Od wielu lat rodzicom powtarza się, że nie powinni oblizywać smoczków swoich dzieci, ponieważ przekazują im w ten sposób szkodliwe bakterie z własnej jamy ustnej. Paradoksalnie najnowsze badania prezentowane na corocznym spotkaniu naukowym American College of Allergy, Asthma and Immunology (ACAAI) sugerują związek między oblizywaniem smoczka przez rodzica a niższą reakcją alergiczną u małych dzieci. Przez 18 miesięcy w Henry Ford Health System w Detroit przeprowadzono wywiady ze 128 matkami niemowląt pytając, w jaki sposób czyściły smoczek przed podaniem dziecku. Spośród badanych, 58 proc. zgłosiło, że ich dziecko używa aktualnie smoczka. Wśród nich 41 proc. zaznaczyło czyszczenie smoczka za pomocą sterylizacji, 72 proc. mycie go rękoma, a 12 procent zaznaczyło oblizywanie przed podaniem.
Alergolog Eliane Abou-Jaoude, członek ACAAI i główny autor badań
Odkryliśmy, że dzieci matek, które ssały smoczek miały niższe poziomy IgE (…) Potrzebne są dalsze badania, ale uważamy, że efekt może wynikać z przenoszenia drobnoustrojów sprzyjających zdrowiu z ust rodzica. Nie jest jasne, czy niższa produkcja IgE obserwowana wśród tych dzieci utrzymuje się w późniejszych latach (…) Wiemy, że ekspozycja na niektóre mikroorganizmy we wczesnym okresie życia stymuluje rozwój układu odpornościowego i może chronić przed chorobami alergicznymi
Podobne badania opublikowano już 6 maja 2013 roku w czasopiśmie „Pediatrics”. Szwedzcy badacze doszli do tych samych wniosków. Badania naukowców potwierdzają tezę, że nadmiernie wysterylizowane otoczenie może przynosić efekty odwrotne do zamierzonych, a dziecko potrzebuje kontaktu z bakteriami i zarazkami, żeby wzmocnić swoją naturalną ochronę przed nimi. Zatem, gdy dzieci mają kontakt ze zwierzętami, przyrodą i różnymi bakteriami, mniej chorują.
Oblizywać czy nie?
Zanim rodzice zdecydują się na oblizywanie smoczka swojego potomstwa, powinni poczekać na dokładniejsze badania. Trudno określić, na jakie bakterie dziecko powinno być narażone i w jakim czasie, by osiągnąć zamierzony efekt. Warto również wziąć pod uwagę ostrzeżenia stomatologów, którzy odradzają tę praktykę. W jamie ustnej dorosłego występuje ponad 300 gatunków bakterii, drożdżaki i wirusy. Wraz ze śliną dorosłego, dziecko dostaje wszystko to w pakiecie, co zwiększa ryzyko wystąpienia u niego próchnicy, chorób dziąseł, czy wirusa opryszczki. Zapytaliśmy naszego eksperta o opinię w tym temacie.
Z punktu widzenia immunologii takie badanie mogło wykryć prawdziwe zjawisko. To element szerszej koncepcji, która mówi o tym, że jeżeli dziecko od wczesnych etapów życia ma kontakt z mikrobami w swoim otoczeniu, będzie miało zdrowszy układ odpornościowy. Podczas oblizywania smoczka mikrobiota rodzica przenoszona jest do jamy ustnej dziecka, co może stymulować jego odporność.
Mając zdrowe zęby ze śliną przekazujemy głównie paciorkowce ślinowe i pałeczki kwasu mlekowego, które mają pozytywne działanie na układ odpornościowy, a tym samym mogą zmniejszyć ryzyko występowania alergii. Trzeba mieć jednak świadomość, że stan uzębienia Polaków jest diametralnie inny niż Amerykanów. Z tego względu nie zalecałbym oblizywania smoczka w Polsce, ponieważ ponad 90% naszych obywateli ma zepsute, nieleczone zęby, co oznacza, że w ślinie mogą być niebezpieczne dla dziecka bakterie próchnicy. Równie dobrze w jamie ustnej dorosłej osoby może znajdować się pneumokok czy meningokok, a przy refluksie np. niebezpieczne pałeczki jelitowe. Trzeba być pewnym, że osoba, która oblizuje smoczek, jest zdrowa i nie jest nosicielem żadnej choroby, co w praktyce jest trudne do osiągnięcia. Powszechne promowanie tej metody w krajach cywilizowanych, gdzie dostępna jest czysta, bieżąca woda jest ryzykowne. Smoczka nie trzeba wyparzać po każdorazowym użyciu, wystarczy umyć pod bieżącą wodą.
Zanim podacie dziecku smoczek z waszą śliną, pamiętajcie, że małe dzieci także mogą mieć próchnicę i często zarażają się nią od rodziców, którzy mają niewyleczone uzębienie. Nie zapominajmy także, że biorąc smoczek do ust, który przed chwilą leżał na ziemi, sami narażamy się na choroby.
Oblizujesz smoczek swojego dziecka?
TAK
NIE
Zobacz wyniki ankiety
Zobacz także
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Pierwsze suplementy od kobiet dla kobiet
Poznaj WIMINPodoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Powiązane tematy:
Polecamy

16.01.2021
Kim Cattrall: Bezsenność? To jakby trzytonowy goryl siedział mi na piersi

15.01.2021
Minął 13. miesiąc, od kiedy Julia nie opuściła domu. „Nie chcę ryzykować życiem”

14.01.2021
Zawał szkodzi sercu i… psychice. „To potężna bomba, która spada na człowieka i nie kończy się na szpitalu” – mówi dr n. med. Michał Chudzik

14.01.2021