Przejdź do treści

Operacje plastyczne to zaprzeczenie ciałopozytywności? „Trudno winić kogokolwiek za to, że płynie z prądem”

ciałopozytywnośc a operacje plastyczne
Operacje plastyczne to zaprzeczenie ciałopozytywności? „Występowanie pod prąd jest zawsze trudniejsze”/ iStock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Operacje plastyczne i zabiegi z zakresu medycyny estetycznej mające przybliżyć ciało do ogólnie przyjętych kanonów mogą wydawać się zaprzeczeniem postulatów ciałopozytywności. Kaya Szulczewska, twórczyni Ciałopozytywu, zwraca jednak uwagę, by pochopnie nie ocenić ani nie krytykować osób, które się im poddają.

„Chodzi o reprezentacje dla ciał wypartych z mainstreamu, a nie zawstydzanie jakiejś innej grupy”

Bardzo interesujący wątek porusza Kaya Szulczewska w najnowszym wpisie na instagramowym profilu Ciałopozytywu. Chodzi o operacje plastyczne i wszelkie zabiegi z zakresu medycyny estetycznej czy kosmetologii, mające na celu przybliżenie ciała do ogólnie przyjętych kanonów piękna. Jak te zabiegi mają się do ciałopozytywności? To temat, który – jak pisze Szulczewska – rozgrzewa do czerwoności. Dlaczego?

„Pragnąc więcej różnorodności w mediach, przyzwyczajone do kontentu bodypositive albo same walcząc z kompleksami wywołanymi barakiem różnorodności w mediach, możemy czuć żal, obwiniać czy nawet poddawać krytyce osoby wykonujące na ciele różnego typu ingerencje” – pisze ciałopozytywna aktywistka.

Autorka wpisu zaznacza, że w tym przypadku warto powstrzymać się od pochopnych ocen i krytykowania, a tym bardziej zawstydzania kogokolwiek, bo problem jest znacznie szerszy, systemowy:

„Zachęcam do tego, żeby nigdy nikogo z tego powodu nie zawstydzać. Pamiętajmy też, że w ciałopozytywności nie chodzi o naturalność czy jakiś nowy kanon, a o zmianę /rozszerzenie kanonów, przeciwciałanie dyskryminacji i o wyzwolenie spod presji. Tu chodzi o reprezentacje dla ciał wypartych z mainstreamu, a nie zawstydzanie jakiejś innej grupy, za to że jest w kanonie”.

Kaya Szulczewska o bodyshamingu: "to rodzaj przemocy psychicznej i ma negatywny wpływ na zdrowie i życie ludzi". Jak z nim walczyć?

”Nie zawstydzajmy jednostek za to, że wybierają podążanie za kanonem”

Twórczyni Ciałopozytywu zwraca uwagę, że osoby ulegające presji są w pewnym sensie ofiarami systemów, w których funkcjonują – i to owe systemy należy krytykować, oszczędzając kobiety czy mężczyzn pragnących coś w swoim wyglądzie zmienić.

„Możemy oczywiście krytykować system, patriarchat, kapitalizm, wyśrubowane kanony i presję na uzyskiwanie określonego wyglądu, które mają wpływ na nasze życie, ale nie zawstydzajmy indywidualnych jednostek za modyfikacje ciała, za to, że ulegają tej presji czy świadomie wybierają podążanie za kanonem„.

Szulczewska przypomina też, że osoby, które decydują się na tego typu ingerencje we własne ciało, mogą mieć rozmaite powody, nie tak oczywiste, jak często mogłoby się wydawać. Przyczyny bywają bardzo złożone, nierzadko wykraczają daleko poza kwestie natury estetycznej.

„Niektóre osoby są zmuszone przez czynniki społeczne i ekonomiczne, np. pragną utrzymać pracę, ich ciała odbiegają od kanonów na tyle, że czują, że to jedyny sposób na uzyskanie atrakcyjności, niektórzy naprawdę wierzą, że tylko wtedy będą ładni itd. Żyjemy w społeczeństwie, które pewien wygląd promuje i premiuje, trudno winić kogokolwiek o to, że płynie z prądem. Występowanie pod prąd jest zawsze trudniejsze, wymaga siły i nie każdy ma na to przestrzeń i możliwości”.

Dlatego, zwraca uwagę ciałopozytywna aktywistka, aby dokonać prawdziwej zmiany, należy z jednej strony walczyć z opresyjnym systemem, z drugiej – wspierać wszelkie inicjatywy promujące różnorodność. To zdecydowanie lepsza droga niż wytykanie palcami osób, które zdecydowały sobie coś „poprawić”.

„To co możemy robić, to pracować nad daniem większej reprezentacji ciałom poza kanonem, krytykować system, wspierać osoby, które mają ciała poza kanonem, głosować portfelem, wspierać biznesy promujące różnorodność, niebazujące na zawstydzaniu ciała oraz świadomie wybierać co i gdzie klikamy i oglądamy, bo nasze wyświetlenia i nasza uwaga to też waluta”.

View this post on Instagram

Operacje plastyczne, zabiegi chirurgiczne, kosmetyczne, ingerencje w ciało mające na celu przybliżenie go do kanonu vs ciałopozytywność. Gorący temat, który odkąd pamiętam rozgrzewa do czerwoności dyskusje. Pragnąc więcej różnorodności w mediach, przyzwyczajone do kontentu bodypositive albo same walcząc z kompleksami wywołanymi barakiem różnorodności w mediach możemy czuć żal, obwiniać czy nawet poddawać krytyce osoby wykonujące na ciele różnego typu ingerencje. Nie warto jednak robić z kogokolwiek kozła ofiarnego. To naprawdę złożony systemowy problem. Zachęcam do tego, żeby nigdy nikogo z tego powodu nie zawstydzać. Pamiętajmy też, że w ciałopozytywności nie chodzi o naturalność czy jakiś nowy kanon, a o zmianę /rozszerzenie kanonów, przeciwciałanie dyskryminacji i o wyzwolenie spod presji. Tu chodzi o reprezentacje dla ciał wypartych z mainstreamu, a nie zawstydzanie jakiejś innej grupy, za to że jest w kanonie. Możemy oczywiście krytykować system, patriarchat, kapitalizm, wyśrubowane kanony i presję na uzyskiwanie określonego wyglądu, które mają wpływ na nasze życie, ale nie nie zawstydzajmy indywidualnych jednostek za modyfikacje ciała, za to, że ulegają tej presji czy świadomie wybierają podążanie za kanonem. Przyczyny tego, że kobiety i coraz więcej mężczyzn wykonuje różnego typu zabiegi i operacje w celu kanonowania są złożone. Niektóre osoby są zmuszone przez czynniki społeczne i ekonomiczne, np pragną utrzymać pracę, ich ciała odbiegają od kanonów na tyle, że czują że to jedyny sposób na uzyskanie atrakcyjności, niektórzy naprawde wierzą, że tylko wtedy będą ładni itd. Żyjemy w społeczeństwie, które pewien wygląd promuje i premiuje, trudno winić kogokolwiek o to, że płynie z prądem. Występowanie pod prąd jest zawsze trudniejsze, wymaga siły i nie każdy ma na to przestrzeń i możliwości. To co możemy robić to pracować nad daniem większej reprezentacji ciałom poza kanonem, krytykować system, wspierać osoby, które mają ciała poza kanonem, głosować portfelem, wspierać biznesy promujące różnorodność, niebazujące na zawstydzniu ciała oraz świadomie wybierać co i gdzie kilkamy i oglądamy, bo nasze wyświetlenia i nasza uwaga to też waluta.

A post shared by CIAŁOPOZYTYW *Kaya Szulczewska (@cialopozytyw_polska) on

Kobieta robiąca zdjęcie

Ciałopozytyw – Kaya Szulczewska

Ciałopozytyw to najpopularniejszy na Instagramie profil o ciałopozytywności w Polsce – obserwuje go blisko 40 tys. osób. Jego założycielką jest Kaya Szulczewska.

Aktywistka regularnie publikuje na nim zdjęcia, które pokazują ciała nie mieszczące się w kanonie, historie dotyczące ich akceptacji, a także edukacyjne treści wokół tematu kobiecego ciała.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: