Przejdź do treści

Tłusty czwartek można spędzić na kilka sposobów. O tych najzdrowszych (również dla głowy) rozmawiamy z dietetyczką Małgorzatą Mleko

pączki, tłusty czwartek
Tłusty czwartek to dzień, który można spędzić na kilka sposobów. O tych zdrowych rozmawiamy z dietetyczką / Pexels
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Dzisiaj tłusty czwartek, czyli dzień, w którym większość z nas (również ta na dietach) pozwoli sobie przynajmniej na jednego pączka. Czy jednak na pewno? Po rozmowie z dietetyczką Małgorzatą Mleko nie jesteśmy już co do tego mocno przekonane. Specjalistka jest bowiem zdania, że istnieje wiele sposobów na spędzenie tego „święta”. Niektóre z nich świadczą o nieodpowiednich relacjach z jedzeniem. Czego jeszcze nie wiemy o pączkach i tłustym czwartku? 

Tłusty czwartek – w jaki sposób go spędzasz?

Tłusty czwartek to dzień, na spędzenie którego każda z nas ma różne „strategie”. Dietetyczka Małgorzata Mleko zwraca uwagę na najczęściej obserwowane opcje:

  1. Kupuję w cukierni stos pączków i świętuję na całego. Nie wiem nawet dokładnie, ile ich zjadłam i jakoś mnie to nie obchodzi.
  2. Zjadam symbolicznie pączka, żeby podtrzymać tradycję i nie przeżywam, że ma ileś tam dodatkowych kalorii – niezależnie czy jestem na diecie redukcyjnej czy nie.
  3. Zjadam pączka i mam wyrzuty sumienia, że to zrobiłam – muszę dziś dłużej poćwiczyć, żeby go spalić!
  4. Obiecałam sobie, że zjem tylko pączka, ale na jednym się nie skończyło – teraz mam wyrzuty sumienia.
  5. Jestem na diecie – wliczę pączka do codziennej puli energii, zjem ze smakiem bez wyrzutów sumienia.
  6. Jestem na diecie – nie zjem ani jednego, bo to produkt z listy zakazanych.
  7. Nie lubię pączków, więc bez różnicy jaki dziś mamy dzień. Nie świętuję go w żaden sposób i nie ma to związku z moim sposobem odżywiania.

– Sytuacje 3, 4 i 6 świadczą o nieodpowiednich relacjach z jedzeniem. W skrócie mówiąc, nie powinno się dzielić żywności na “dozwoloną” i “zakazaną”, bo w diecie ma prawo znaleźć się miejsce na okazjonalne produkty, po które sięgamy z przyjemnością i bez wyrzutów sumienia. Stawianie sobie zakazów powoduje postrzeganie “diety” jako wyrzeczeń połączonych z brakiem przyjemności, co rodzi w głowie wiele frustracji.

Jeśli przez cały dzień będziemy myśleć, że nie zjemy pączka, to bardzo prawdopodobne, że to zrobimy i że na jednym się nie skończy. Później dojdą wyrzuty sumienia, poczucie beznadziejności, szukanie wyjścia z sytuacji, poczucie tkwienia w błędnym kole… – wyjaśnia dietetyczka Mleko.

Która z sytuacji jest najlepsza? Traktowanie diety jako zdrowego stylu życia…

– Czyli zdania numer 2 i 5. Na co dzień odżywiam się zdrowo, więc kiedy zjem pączka, to mój świat się nie zawali, niezależnie czy się teraz odchudzam czy nie. Z drugiej strony, jeśli moje odżywianie na co dzień pozostawia wiele do życzenia, to sytuacja, że sobie tego pączka odmówię nie sprawi, że schudnę i będzie można nazwać moją dietę zdrową – dodaje Mleko.

Pączek – co zawiera?

– Przyjrzyjmy się składowi pączków z różą z cukierni: “mąka pszenna, nadzienie różane (zagęszczone przeciery owocowe), jaja, cukier, woda, olej roślinny (rzepakowy), masło, syrop glukozowy, mączka sojowa, mleko w proszku, skórka pomarańczowa, drożdże, regulator kwasowości: kwas cytrynowy, sól, aromaty…”. Gdzie szukać tradycyjnych pączków? Najlepiej we własnej kuchni.

Domowa lista składników będzie o wiele krótsza i mimo, że w składzie będzie nadal biała mąka, cukier i masło, to będzie to zdecydowanie mądrzejszy i świadomy wybór… – dodaje dietetyczka prowadząca bloga  „Smaczna Dieta”.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Tłusty Czwartek to dzień, który można spędzić na kilka sposobów. Do której grupy Ty się zaliczasz? ? 1. Kupuję w cukierni stos pączków i świętuję na całego – nie wiem nawet dokładnie ile ich zjadłem/am i jakoś mnie to nie obchodzi. 2. Zjadam symbolicznie 1 pączka, żeby podtrzymać tradycję i nie przeżywam, że ma ileś tam dodatkowych kalorii (niezależnie czy jestem na diecie redukcyjnej czy nie). 3. Zjadam 1 pączka i mam wyrzuty sumienia, że to zrobiłem/am – muszę dziś dłużej poćwiczyć, żeby go spalić!* 4. Obiecuję sobie, że zjem tylko 1 pączka, ale na 1 się nie kończy – teraz mam wyrzuty sumienia.* 5. Jestem na diecie – wliczam pączka do codziennej puli energii, zjem ze smakiem bez wyrzutów sumienia. 6. Jestem na diecie – nie jem ani jednego, bo to produkt z listy zakazanych.* 7. Nie lubię pączków, więc bez różnicy jaki dziś mamy dzień – nie świętuję go w żaden sposób.i nie ma to związku z moim sposobem odżywiania ————————-‐—– *sytuacje 3, 4, 6 świadczą o nieodpowiednich relacjach z jedzeniem.❌ W skrócie mówiąc, nie powinno się dzielić żywności na “dozwoloną” i “zakazaną”, bo w diecie ma prawo znaleźć się miejsce na okazjonalne produkty, po które sięgamy z przyjemnością i bez wyrzutów sumienia. Stawianie sobie zakazów powoduje postrzeganie “diety” jako wyrzeczeń połączonych z brakiem przyjemności, co rodzi w głowie wiele frustracji. Jeśli przez cały dzień będziemy myśleć, że NIE zjemy pączka, to bardzo prawdopodobne, że to zrobimy i że na 1 się nie skończy. Później dojdą wyrzuty sumienia, poczucie beznadziejności, szukanie wyjścia z sytuacji, poczucie tkwienia w błędnym kole, itd. Która z sytuacji jest zatem najlepsza?✅ Traktowanie diety jako zdrowego stylu życia, czyli numer 2 i 5 – na co dzień odżywiam się zdrowo, więc kiedy zjem pączka, to mój świat się nie zawali, niezależnie czy się teraz odchudzam czy nie. Z drugiej strony, jeśli moje odżywianie na co dzień pozostawia wiele do życzenia, to sytuacja, że sobie tego pączka odmówię nie sprawi, że schudnę i będzie można nazwać moją dietę zdrową. Więcej na ten temat znajdziecie tu: https://tinyurl.com/udcxy2k ‐————-‐—————————————— Ciąg dalszy w komentarzu!

Post udostępniony przez @ smacznadieta_online

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: