Przejdź do treści

Tu spoczywają pozostawione w szpitalach dzieci i te, których nigdy nie pochowano. „Odzywają się do nas ludzie z całej Polski i zza granicy”

Miejsce Pamięci Dzieci Utraconych
Miejsce Pamięci Dzieci Utraconych. Foto: Fundacja SPES
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Rodzice w żałobie zawsze mają prawo do tego, by ich dziecko spoczęło w konkretnym miejscu i by oni mogli to miejsce odwiedzać. Warto też, by wiedzieli, że mogą zlecić badania płci dziecka. Znajomość płci pozwala na zarejestrowanie zmarłego maleństwa w urzędzie stanu cywilnego, a to z kolei daje prawo do zwrotu zasiłku pogrzebowego, a matce do skróconego urlopu macierzyńskiego – mówi Joanna Sadowska, prezes zarządu Fundacji SPES. To właśnie za sprawą Fundacji cztery lata temu w Tarnowie wybudowano Miejsce Pamięci Dzieci Utraconych, gdzie chowane są maleństwa pozostawione w tarnowskich szpitalach.

Marianna Fijewska: Oglądając w sieci zdjęcia Miejsca Pamięci Dzieci Utraconych, miałam niezwykłe wrażenie, że chociaż to grobowiec, bije od niego spokój. Patrząc na białe palące się znicze, na pluszowe misie i kwiaty, można poczuć ukojenie.

Joanna Sadowska: Miejsce Pamięci to nie tylko grobowiec, ale także wielki monument w kształcie wiązki światła. Wygląda trochę jak namiot z promieni. W środku są tabliczki z imionami utraconych maluszków. A gdy spojrzy się w górę, widać wyrzeźbione dziecko. Ale znajduje się ono tak wysoko, że nie sposób go dotknąć. To analogia do tego, jak czuje się większość rodziców po stracie – wiedzą, że dziecko jest, ale za daleko, by mogli je przytulić. Obok monumentu znajduje się mały zielony skwerek. Rosną tam tylko białe kwiaty. Wśród nich dużo tulipanów, bo ich postrzępione płatki symbolizują skrzydła anioła. Na skwerku stoją ławeczki. Bliscy utraconych dzieci mogą tam przysiąść, odnaleźć spokój.

Miejsce Pamięci Dzieci Utraconych.

Miejsce Pamięci Dzieci Utraconych. Foto: Fundacja SPES

Jaka jest historia utworzenia Miejsca Pamięci?

To był początek 2016 roku. Spotkanie grupy znajomych. Wszystkich nas dotknęła strata dziecka i wszyscy wiedzieliśmy, jak bardzo zagubieni są rodzice po stracie. Jak bardzo potrzebują wsparcia, drogowskazu, pomocy. Mieliśmy jednocześnie przekonanie, że te maleństwa, które żyły pod naszymi sercami, żyły po coś. Uznaliśmy, że miasto potrzebuje miejsca, do którego mogą udać się wszyscy rodzice, nawet ci, którym nigdy nie było dane pochować swojego dziecka. Później wszystko potoczyło się niezwykle szybko. Założyliśmy komitet obywatelski, który w tym roku przekształcił się w Fundację i rozpoczęliśmy rozmowy z urzędem miasta, przekonując, że wszystkie dzieci muszą być godnie chowane. Kilka miesięcy później mieliśmy już miejsce na cmentarzu, a na nim mały grobowiec w stanie surowym i betonową płytę, ale to wystarczyło. Pierwszy pogrzeb odbył się w październiku 2016 roku.

Joanna Frejus, O matko, depresja

Jak wygląda organizacja zbiorowego pogrzebu?

Rodzice po stracie, jeszcze w szpitalu, są pytani, w jaki sposób chcą pochować dziecko. Czy sami zorganizują pogrzeb, czy wolą zdecydować się na pochówek w mogile zbiorowej. Pogrzeby zbiorowe organizuje Miejski Zarząd Cmentarzy, MOPS i Fundacja, z tym że oni zajmują się organizacją pochówka od strony techniczno-prawnej, natomiast do nas należy stworzenie oprawy ceremonii. Wybieramy urnę, współorganizujemy kondukt i mszę w intencji rodziców. Współpracujemy też z Fundacją Tęczowy Kocyk, która przygotowuje pamiątki dla rodziców – zwykle jest to dziergany motylek lub niezapominajka i karteczka z wierszykiem. Obie te rzeczy rozdawane są rodzicom po mszy oraz na cmentarzu.

Pożegnanie pozwala rodzicom iść dalej. Żyć. Bardzo staramy się o to, by wiedzieli, że mają prawo do pożegnania się z dzieckiem i pochowania go. Zawsze. Niezależnie od tego, czy jest to grób zbiorowy, indywidualny, rodzinny czy kwatera w miejscu dla maluszków na cmentarzu

Joanna Sadowska, prezes zarządu Fundacji SPES

Ile razy do roku odbywają się ceremonie pogrzebowe w Miejscu Pamięci?

Zgodnie z uchwałą przyjętą przez miasto, mamy prawo do dwóch uroczystości pogrzebowych w ciągu roku. Do tej pory zawsze wystarczyła tylko jedna ceremonia, która odbywa się w październiku, kiedy przypada Światowy Dzień Dziecka Utraconego. Do tego czasu ciała dzieci czekają w szpitalnych prosektoriach. W ostatnim tygodniu przed ceremonią są kremowane. Każdą ceremonię nagłaśniamy w mediach. Zachęcamy rodziców, żeby wysyłali do nas karteczki z imionami utraconych dzieci. Nie tylko tych, których ciała rzeczywiście są chowane, ale również dzieci, które nigdy nie miały pochówku. Podczas ceremonii odczytujemy wszystkie imiona. Jest to moment symbolicznego pożegnania. Często zdarza się, że do zgonu doszło na tak wczesnym etapie ciąży, że rodzice nie zdążyli nadać imienia. Wtedy piszą na karteczce zwrot, którym zwracali się do swojego przyszłego maleństwa matki, np. Gwiazdeczka, Aniołek lub Słoneczko. Potem, te karteczki są składane do grobu razem z urną i jest to dla rodziców moment symbolicznego pogrzebu.

Położna Anna Stachulska

Jakie emocje towarzyszą rodzicom po ceremonii? Mówię o rodzicach, których dzieci żegnane są w sposób symboliczny.

Po ceremonii są bardzo wzruszeni. Podchodzą do nas i mówią, że był to jedyny moment, gdy w świecie wybrzmiało imię ich dziecka. Ta forma symbolicznego pogrzebu jest bardzo ważna do przeżycia żałoby i pożegnania się z dzieckiem. Karteczki z imionami dzieci dostarczają nam ludzie z całej Polski, a nawet zza granicy. Są na nich imiona maluszków, które zmarły nawet w latach 50. i 60.

Ceremonia pogrzebowa w Miejscu Pamięci Dzieci Utraconych

Ceremonia pogrzebowa w Miejscu Pamięci Dzieci Utraconych. Foto: Fundacja SPES

Czy rodzice dzieci, których ciała chowane są w czasie ceremonii, zawsze w niej uczestniczą?

Nie zawsze. Człowiek jest istotą niezwykle skomplikowaną. Każdy reaguje na tak wielką tragedię inaczej. Niektórzy rodzice po prostu chcą jak najszybciej wyjść ze szpitala, rozpocząć nowe życie i zapomnieć. Podpisują jakiś dokument dotyczący ciała dziecka, nie wczytują się w treść. Chcą po prostu uciec od tego cierpienia. Po kilku tygodniach, a nawet miesiącach dochodzi do nich, co się wydarzyło. Zdają sobie sprawę, że nie wiedzą, gdzie jest ciało i że nie mogą zorganizować pogrzebu. Dzwonią do szpitala, ale czasami jest już za późno. Wtedy rodzice przeżywają kolejną traumę.

Mówi się, że pożegnanie to bardzo ważny element żałoby.

Tak. Pożegnanie pozwala rodzicom iść dalej. Żyć. Dlatego Fundacja również edukuje rodziców. Bardzo staramy się o to, by wiedzieli, że mają prawo do pożegnania się z dzieckiem i pochowania go. Zawsze. Niezależnie od tego, czy jest to grób zbiorowy, indywidualny, rodzinny czy kwatera w miejscu dla maluszków na cmentarzu. Ważne, by wiedzieli, że zawsze mają prawo do tego, by ich dziecko spoczęło w konkretnym miejscu i by oni mogli to miejsce odwiedzać. Warto też, by wiedzieli, że mogą zlecić badania płci dziecka. Znajomość płci pozwala na zarejestrowanie zmarłego maleństwa w urzędzie stanu cywilnego, a to z kolei daje prawo do zwrotu zasiłku pogrzebowego, a matce do skróconego urlopu macierzyńskiego.

Działania Fundacji SPES nie ograniczają się tylko do edukowania i organizowania pochówków. Widziałam, że uczestniczą Państwo także w promowaniu i dofinansowywaniu badań genetycznych.

Spes to po łacinie nadzieja. Żeby ją nieść, trzeba nie tylko o niej mówić, ale także podejmować realne działania, które mogą zapobiec tragediom w przyszłości. W tym roku wystartowaliśmy z projektem „Poznać przyczynę”, w ramach którego dofinansowujemy badania genetyczne mamom po stracie. Takie badania są refundowane, ale dopiero po kolejnym poronieniu. A przecież temu kolejnemu można by zapobiec. Nasz budżet nie był bardzo duży. Wynosił osiem tysięcy. Dofinansowywaliśmy badania do 400 zł, ale to wystarczyło, bo ta kwota pokrywała najważniejsze testy, czyli test na trombofilie wrodzoną lub kariotyp dla jednego z rodziców. Zgłosiło się do nas bardzo dużo kobiet. Nawet tych, które były już po trzecim czy czwartym poronieniu.

 

Ta forma symbolicznego pogrzebu jest bardzo ważna do przeżycia żałoby i pożegnania się z dzieckiem. Karteczki z imionami dzieci dostarczają nam ludzie z całej Polski, a nawet zza granicy. Są na nich imiona maluszków, które zmarły nawet w latach 50. i 60.

Joanna Sadowska, prezes zarządu Fundacji SPES

Dlaczego, skoro miały prawo do refundacji?

Wiele kobiet mówi nam o tym, że lekarz ginekolog nie wystawił skierowania na konsultacje z genetykiem. Dlaczego? „Nie wiadomo”. Bardzo smutno słucha się tych wszystkich historii. Nieraz mówiłam kobietom, żeby walczyły o swoje prawa. Poza tym wielokrotnie terminy refundowanych badań są bardzo odległe. U nas wszystko robi się od ręki. Zobaczyliśmy, że potrzeba takiego projektu wśród kobiet jest ogromna. Dlatego od września ruszamy z kolejną edycją, tym razem w budżecie mamy aż 12 tysięcy, z czego bardzo się cieszymy.

Ja, słysząc, ile Fundacja robi dla kobiet, aż jestem dumna, że w moim kraju działają takie organizacje. Czy jest jakiś sposób, by wesprzeć działania SPES?

Zachęcamy do zainstalowania wtyczki internetowej „FaniMani.pl”. Dzięki temu, za każdym razem, gdy dokonujemy zakupów przez internet, pojawia się pytanie, czy chcemy wesprzeć daną fundację, przekazując na jej rzecz od 1 do 3 proc. wartości zakupów. My, jako klienci, w ogóle nie ponosimy kosztów, tylko dany sklep, który zgodził się na taką współpracę, otrzymuje nieco mniejszą zapłatę. W tym momencie już gros sklepów weszło do projektu „FaniMani”. Gdy kupowałam dzieciom podręczniki do szkoły, na rzecz Fundacji uzbierało się osiem złotych. To nie dużo, ale ziarnko do ziarnka… Zachęcamy też do robienia zbiórek urodzinowych na Facebooku. Podczas mojej zbiórki uzbierało się aż 5 tysięcy! W październiku planujemy zorganizować bazarek na fundacyjnym Facebooku, gdzie ludzie będą mogli wystawiać przedmioty na licytacje. Żadna z tych trzech opcji nic nie kosztuje, nie wymaga wkładu finansowego, tylko odrobiny czasu i serca. A my będziemy bardzo wdzięczni za pomoc.

Właśnie – wdzięczność. Wyobrażam sobie, że z wdzięcznością rodziców musi spotykać się pani na co dzień.

Ja nie oczekuje wdzięczności. Wystarczy świadomość, że pomogło się rodzicom, a dzieci są godnie chowane. Jest mi po ludzku miło, gdy rodzice za coś dziękuję, ale ja nie celebruję tych słów. Nie chowam ich do jakiejś szufladki, żeby się nimi napawać. Widzi pani, czasem najważniejsze jest nie to, co się powie, ale to, co widać. A ja widzę setki zapalonych zniczy pod Miejscem Pamięci. Po pierwszym listopada musimy organizować codzienne dyżury, żeby wyrzucać niepalące się znicze i robić miejsce na nowe. Widzę rodziców, którzy się modlą. Dziadków, którzy siadają na ławeczce na skwerku i tam odnajdują spokój. Ale jeśli pani pyta o słowa wdzięczności, to przypomina mi się pierwszy pogrzeb zorganizowany w październiku 2016 roku. Dostaliśmy wtedy karteczkę z imieniem dziecka, które zmarło dawno temu, ale nigdy nie zostało pochowane. Dzień później mama tego dziecka przysłała nam maila. Napisała, że po raz pierwszy od lat spokojnie przespała noc.

Krótka Instrukcja. O Poronieniu

Wiosną premierę miała Krótka Instrukcja. O Poronieniu – poradnik, który Hello Zdrowie stworzyło razem z kobietami, które przeszły to trudne doświadczenie, ich partnerami i bliskimi; fundacjami oraz specjalistami – lekarzami ginekologami, położnymi, prawnikami i psychologami. Instrukcja powstała, by przełamać tabu wokół poronienia oraz dać wsparcie kobietom i parom z doświadczeniem straty.

Całość poradnika została podzielona na cztery działy: „Dla dziewczyn”, „Dla partnerów”, „Procedury”  oraz „Jak rozmawiać”. W Krótkiej Instrukcji. O poronieniu chcemy podkreślić, jak ważny jest punkt widzenia każdej osoby, której dotyczy temat straty: partnera, rodziny, bliskich.

Poradnik jest przewodnikiem, który krok po kroku przeprowadzi pary przez trudny czas po stracie. Wspólnie stworzyliśmy porady dotyczące zdrowia fizycznego i psychicznego; relacji z partnerem i bliskimi; przysługujących kobiecie praw i wsparcia w sytuacji utraty ciąży.

W Instrukcji znalazł się także unikalny dział „Jak rozmawiać”. Często nie wiemy, jak zareagować, gdy ktoś dzieli się z nami informacją o swojej stracie – w tym dziale podpowiadamy, co mówić i robić w takiej sytuacji, żeby mądrze wspierać.

„Krótką Instrukcję. O Poronieniu” można pobrać w formie PDF ze strony krotkainstrukcja.hellozdrowie.pl, można też było dostać w formie książeczki w specjalistycznym szpitalu św. Zofii, centrum Medycznym Żelazna, Szpitalu Klinicznym im prof. Witolda Orłowskiego przy ulicy Czerniakowskiej w Warszawie oraz  Szpitalu im ks. Anny Mazowieckiej w Warszawie przy ul. Karowej.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: