4 min.
Uchodźcy na granicy białoruskiej nadal cierpią. Wielu z nich zmaga się z tzw. stopą okopową. „Ból jest nie do zniesienia”

Uchodźcy zmagają się ze "stopą okopową" / gettyimages
25.06.2022
Nie tylko egzotyczne komary. Sprawdź, co może ci popsuć te wakacje!
25.06.2022
HELLO PIONIERKI: Jak Michalina Wisłocka uczyła Polki seksualności i autoerotyzmu na wiele lat przed znalezieniem punktu „G”
24.06.2022
Ciężko ustać ci w tej pozycji? Naukowcy mówią, o czym może to świadczyć
24.06.2022
„Nadżerkę, taką prawdziwą, będzie miało tylko 30 proc. z was. To, czym najczęściej 'straszą’ was ginekolodzy, to ektopia” – mówi dr Agnieszka Nalewczyńska
24.06.2022
Dieta łagodząca objawy PMS, czyli co jeść, żeby mniej cierpieć
“Stopa okopowa” to dolegliwość dotykająca żołnierzy w trakcie I i II wojny światowej. „Teraz cierpią na nią także osoby uchodźcze na pograniczu polsko-białoruskim. Niesienie pomocy humanitarnej to również opatrywanie ran” – piszą wolontariusze z Grupy Granica, ruchu społecznego, który powstał w odpowiedzi na trwający od wielu miesięcy kryzys humanitarny.
Spis treści
„Wyobraź sobie, że tak wyglądają twoje stopy…”
To, co dzieje się obecnie w Ukrainie, sprawiło że zapomnieliśmy już o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. A nie powinniśmy. Migranci, wraz z wolontariuszami, strażą graniczną i żołnierzami, nadal tam przebywają. I chociaż obecnie nikt już nie umiera na mrozie, nie oznacza to, że osoby przebywające na granicy nie zmagają się z innymi chorobami. Osoby wspierające Grupę Granica robią wszystko, by o nich nie zapomnieć.
„Wyobraź sobie, że tak wyglądają twoje stopy…” – czytamy w poście autorstwa Grupy Granica na Facebooku, do którego dołączono zdjęcia opuchniętych, pofałdowanych stóp uchodźców.
„Ból jest nie do zniesienia, nie możesz normalnie iść, stać… Tymczasem właśnie tak, w większości, wyglądają stopy osób uchodźczych, które wiele dni przeprawiają się przez lasy, bagna, przepychane i wywożone, jak same to określają 'czując się jak ping-pong w jakiejś grze’.
Opuchnięta, pofałdowana, koszmarnie boląca. To tzw. 'stopa okopowa’, czyli zespół objawów spowodowanych długotrwałym uciskiem przez buty oraz ekspozycją na obniżoną temperaturę bądź wilgoć” – piszą wolontariusze.
I dodają, że las jest wilgotny. Pada deszcz, gryzą komary i meszki. I chociaż ubranie wierzchnie schnie w ciągu dnia na słońcu, tak buty i stopy, zarówno u dorosłych, jak i dzieci, niekoniecznie.
„Stopy niewyobrażalnie bolą przy czyszczeniu i opatrywaniu. Zdarza się, że dorosły mężczyzna zapłacze. Wolontariusze czyszczą je, suszą i natłuszczają. Po takim zabiegu można iść dalej. Jednak bez odpowiedniej opieki może dojść do poważnego zakażenia i w następstwie nawet amputacji” – piszą dalej.
W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję:
Straż Graniczna nie zapewnia podstawowej opieki medycznej
Wolontariusze Grupy Granica piszą dalej o tym, że Straż Graniczna po złapaniu osób na granicy polsko-białoruskiej nie pozwala im nawet osuszyć stóp i butów, nie mówiąc już o zapewnieniu podstawowej opieki medycznej.
„W zdecydowanej większości przypadków nie daje się wyspać, nie karmi, nie daje wody ani suchego ubrania. Uniemożliwia też dostęp do profesjonalnej opieki medycznej. Strażnicy rzadko kiedy zabierają złapanych w lesie na posterunek Straży. W placówce można byłoby chwilę odpocząć przed nielegalnym wypchnięciem na białoruską stronę. Posiedzieć w cieple. Dostać wodę, jeśli ktoś się ulitował” – piszą.
Dodając, że zimą, jak czasem opowiadali uchodźcy i uchodźczynie, można było dostać nawet kanapkę, jeśli rząd akurat dofinansował placówkę albo trafił się empatyczny strażnik, który przekazał swoje drugie śniadanie.
„Tymczasem teraz strażnicy często wywożą uchodźców za drut kolczasty zaraz po schwytaniu. Nie dają nawet kartki z dokumentem potwierdzającym wywózkę, do czego zobowiązują ich przepisy wprowadzone niedawno, ale wciąż łamiące polskie i międzynarodowe prawo. Pogranicznicy często niszczą telefony osób uchodźczych, uniemożliwiając im kontakt z bliskimi i możliwość wezwania pomocy. Jednemu z napotkanych przez wolontariuszy chłopaków zabrali też paszport. Teraz nie może ani skontaktować się z rodziną, ani wrócić z Mińska do domu, jest w pułapce” – piszą, opisując tragiczną sytuację na granicy.
Granica polsko-białoruska
Przypomnijmy: od czerwca 2021 roku reżim Białorusi prowadzi wobec Unii Europejskiej działania o charakterze wojny hybrydowej. Nielegalna migracja wspierana przez białoruskie służby ma doprowadzić do destabilizacji sytuacji politycznej i zagrozić bezpieczeństwu Polski i Unii Europejskiej.
Na terenach województw podlaskiego i lubelskiego przylegających do granicy z Białorusią od 2 września do końca listopada ubiegłego roku, ze względu na kryzys migracyjny, obowiązywał stan wyjątkowy. Zakaz przebywania został wprowadzony 1 grudnia 2021 roku.
Teraz szef MSWiA Mariusz Kamiński poinformował, że 1 lipca 2022 roku przestanie obowiązywać rozporządzenie o czasowym zakazie przebywania w 183 miejscowościach na obszarze przygranicznym województw podlaskiego i lubelskiego.
Udostępnij!
Zobacz także

„Kilka dni temu w Polsce wylało się szambo”. Natalia Gebert o reakcjach Polaków na kryzys w Afganistanie

„To, co się dzieje, nie rozjeżdża mnie emocjonalnie. Ale wyobrażam sobie człowieka, który dostaje paniki, bo chciałby coś zrobić, a ma puste ręce” – mówi Anna Dąbrowska, prezeska stowarzyszenia Homo Faber

Angelika Kuźniak: Nie myśląc o śmierci, żyjemy tak, jakby świat miał poczekać. Nie poczeka. Nie ma co odkładać na później rozmów, wyznań, miłości
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Polecamy

24.06.2022
Dr n. med. Karina Barszczewska: „W PCOS pojawia się ryzyko zaburzeń psychicznych i behawioralnych, a także seksualnych, o czym bardzo mało się mówi”

22.06.2022
Mylona z alzheimerem, parkinsonem, uważana za chorobę dzieci. Jak rozpoznać i leczyć padaczkę u seniorów, mówi dr n. med. Maria Maliszewska

21.06.2022
„Te wszystkie przykre słowa były małymi ciosami, przez które coś, co w sobie lubiłam, stawało się moim kompleksem” – mówi Katarzyna Czapraga, ofiara fat shamingu

20.06.2022