Znane są już wyniki sekcji zwłok Agnieszki z Częstochowy. O śmierć ciężarnej 37-latki jej bliscy obwiniają lekarzy

się ten artykuł?
Sprawa 37-letniej Agnieszki z Częstochowy, która zmarła, jak uważa jej rodzina, na skutek zbyt późnego usunięcia martwych płodów, wstrząsnęła w styczniu całą Polską. Teraz znane są już wyniki sekcji zwłok kobiety.
Potrójna śmierć
Jest przełom 2021 i 2022 roku. 37-letnia mieszkanka Częstochowy, Agnieszka, trafia do szpitala w 12. tygodniu ciąży. Była to już jej czwarta ciąża, spodziewała się dwóch synów. Jednak po ponad miesięcznej hospitalizacji doszło do poronienia. Potem kobieta została przewieziona do innego szpitala, w Blachowni, gdzie zmarła. Czy można było temu zapobiec?
Rodzina Agnieszki uważa, że tak. Bliscy 37-latki oskarżyli lekarzy z wojewódzkiego szpitala w Częstochowie, że nie usunęli na czas martwych płodów. Poparli ich wszyscy ci, którzy pod koniec stycznia 2022 r. demonstrowali przed Trybunałem Konstytucyjnym.
„Ja i moje koleżanki nie chcemy rodzić dzieci w tym kraju, bo boimy się o swoje zdrowie. Nie chcemy być uprzedmiotowione i sprowadzone do roli inkubatora” – mówiła wtedy jedna z uczestniczek demonstracji, 32-letnia Magda.
Częstochowski szpital w wydanym 26 stycznia oświadczeniu zapewniał, że zrobił wszystko, żeby ratować nie tylko bliźniaczą ciążę, ale również życie kobiety. Teraz, po kilku miesiącach od śmierci Agnieszki wiadomo już trochę więcej o bezpośredniej przyczynie jej śmierci.
Choroba Creutzfeldta-Jakoba wykluczona
Prokuratura poinformowała, że są już dostępne wyniki sekcji zwłok Agnieszki. Nie dają one 100-procentowej pewności, że to lekarze popełnili błąd. Jednak jedno jest pewne: przyczyną śmierci kobiety na pewno nie była choroba Creutzfeldta-Jakoba, którą przez długi czas brano pod uwagę przy szukaniu powodów zgonu.
Opis przyczyny śmierci 37-latki, jest dosyć ogólnikowy. Jak podaje TVN 24, ustalono, że przyczyną śmierci kobiety była „niewydolność wielonarządowa”. Jednak ze względu na to, że wyniki są niejednoznaczne, prokurator zadecydował o powołaniu zespołu biegłych lekarzy, którzy jeszcze raz przyjrzą się dokumentacji medycznej i wynikom sekcji zwłok. W jego skład wejdą na pewno neurolog, chirurg i ginekolog, ale nie jest wykluczone, że pojawią się w nim jeszcze inni specjaliści.
Przypomnijmy: 22 października 2020 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że usunięcie ciąży w przypadku ciężkich wad płodu jest niezgodna z prawem, co doprowadziło do niemal całkowitego zakazu legalnej aborcji w Polsce. Wielu ekspertów w związku z tym postanowieniem wyrażało swoje obawy, że wykonywanie badań prenatalnych będzie utrudnione albo wręcz – niemożliwe. Od czasu wyroku TK lekarze stoją przed wieloma trudnymi wyborami i często na szali stawiać zdrowie i życie matki oraz walkę o ocalenie ciąży.
Źródło: TVN24
Polecamy

Ma dwie macice, teraz w każdej z nich rozwija się dziecko. „To przypadek raz na 50 milionów”

Weronika Marczuk o drodze do macierzyństwa: „Dziewięć in vitro to jest naprawdę bardzo dużo”

Dwie kobiety nosiły w sobie ten sam zarodek. Było to możliwe dzięki innowacyjnemu rozwiązaniu
