Przejdź do treści

 „Zostałam odurzona, porwana, byłam gwałcona”. Duffy walczy u usunięcie filmu „365 dni” z Netflixa

Duffy walczy o usunięcie filmu "365 dni" z Netflixa
„Zostałam odurzona, porwana, byłam gwałcona”. Duffy walczy u usunięcie filmu „365 dni” z Netflixa / Getty Images
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Walijska piosenkarka Duffy napisała list otwarty do CEO Netflixa, prosząc go o usunięcie z platformy filmu „365 dni” (na podstawie powieści Blanki Lipińskiej). Jej zdaniem produkcja gloryfikuje okrutną rzeczywistość porwań, handlu ludźmi i gwałtu, której artystka doświadczyła na własnej skórze.

Duffy: film o porwaniu i gwałcie nie może być erotyczną rozrywką

Pod koniec lutego 2020 roku walijska piosenkarka Duffy opublikowała w sieci druzgoczącą informację wyjaśniającą jej nagłe zniknięcie ze sceny muzycznej. Artystka wyznała wtedy, że padła ofiarą porwania i gwałtu.

Dziś gwiazda zabiega o usunięcie z platformy streamingowej Netflix polskiej produkcji „365 dni”  (reżyseria Barbara Białowąs i Tomasz Mendes). Według laureatki Grammy film, który powstał na podstawie powieści Blanki Lipińskiej,  „gloryfikuje okrutną rzeczywistość handlu seksualnego, porwań i gwałtów”, która „nie powinna być niczyim pomysłem na rozrywkę, nie powinna być opisywana jako taka ani komercjalizowana w ten sposób”.

W liście otwartym, który napisała do CEO Netflixa, Reeda Hastingsa, Duffy przypomniała własne doświadczenie.

„Ostatnio poinformowałam publicznie o sytuacji, w której się znalazłam. Zostałam naćpana, porwana, byłam gwałcona” – opisuje artystka.

Gdy kobieta staje się przedmiotem, a gwałt wydaje się romantyczny

Porwania i handel ludźmi: druzgoczące statystyki

Piosenkarka uważa, że decyzja o emisji takiego filmu jak „365 dni” przez Netflix była nieodpowiedzialna. Na poparcie swoich słów przytacza statystyki:

 „Piszę te słowa (…) podczas gdy szacuje się, że w tym momencie na świecie 25 mln ludzi to ofiary handlu żywym towarem – nie wspominając nawet o tych, którzy nie figurują w statystykach. Proszę, zatrzymajcie się na chwilę i zastanówcie się – ta liczba to odpowiednik prawie połowy populacji Anglii. Nie mniej niż 80 proc. tych osób to kobiety i dziewczynki, a połowa 50 proc. to małoletni” – czytamy.

Duffy pisze również, że jest głęboko zasmucona faktem, iż gigant streamingowy oferuje swoim widzom taki rodzaj „kina”, które zakłamuje obraz przemocy seksualnej i erotyzuje porwanie:

 „Nie mogę zrozumieć, jak Netflix mógł przeoczyć to, jak nieodpowiedzialny, pozbawiony wrażliwości i niebezpieczny jest ten film. Dowiedziałam się, że młode kobiety proszą nawet odtwórcę głównej roli, Michele’a Morrone’a, żeby je porwał”.

Duffy: miałam szczęście, że uszłam z życiem, wielu tego szczęścia nie miało

Artystka zwraca uwagę, że bagatelizowanie tematu tylko pogłębia problem:

„Miałam szczęście, że choć porwano mnie i gwałcono, uszłam z tego z życiem, ale zdecydowanie zbyt wiele osób nie miało tego szczęścia. Teraz jestem świadkiem, jak te ludzkie tragedie i moja tragedia, są erotyzowane i umniejszane. Każdy, kto twierdzi że „to tylko film”, powinien wiedzieć, że nie jest to  „tylko film” – zniekształca rzeczywistość problemów, które nie są szeroko dyskutowane, takich jak handel seksualny i porwanie, czyniąc z nich erotyczną rozrywkę. ”

Na zakończenie Duffy prosi Netflix i widzów „365 Days” o edukację, pogłębienie wiedzy na temat handlu ludźmi i przemocy seksualnej. Swój list zamyka słowami:

„Kiedy wiemy lepiej, możemy czynić lepiej”.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: