Przejdź do treści

Polka nago na basenie? „Zachowaj intymność, tu są dzieci”

Kobieta na plaży
Wiele Polek nie wstydzi się własnej nagości, jednak boi ocen innych/ Unsplash
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

W szatni, na basenie, na siłowni, w saunie. Wiele Polek nie wstydzi się własnej nagości w miejscach i sytuacjach, gdzie ciało bez ubrań ma więcej sensu niż ciało w ubraniu. Dziewczyny jednak boją się, że zostaną ocenione. Tak wynika z dyskusji, która rozgorzała na profilu instagramowym Katarzyny Koczułap.

Nago na basenie: co z tymi Polkami?

To swoim profilu na Instagramie Katarzyna Koczułap, autorka bloga „Co z tym seksem”, poruszyła temat nagości w miejscach – jak by nie było – do tego przeznaczonych. Dyskusja o przebieraniu się w szatni, na siłowni, na basenie, sesjach bez ubrań w saunie oraz kąpielach au naturel, gdy „ktoś patrzy”, sprowokowała wysyp komentarzy. Okazało się bowiem, że zagadnienie to wciąż budzi nie tylko wiele emocji, ale również wątpliwości. W rozmowie z Hello Zdrowie Koczułap stwierdza:

Nie zaskoczyło mnie to w ogóle. Nie sądziłam może, że tyle osób będzie tak chętnie się dzielić swoimi doświadczeniami, ale zdaję sobie sprawę, że temat nagości jest jednym z tych najbardziej popularnych, głównie dlatego, że dotyczy… wszystkich. I każdy ma jakieś swoje doświadczenie, każdy może się wypowiedzieć.

W kolejnych odsłonach swojej Instastory @kasia_coztymseksem  opublikowała relacje, doświadczenia i przemyślenia Polek dotyczące tej kwestii.

Jak można się pewnie domyślać, silnie zarysował się temat wstydu i obawy przed ocenami innych. Jak przyznała inicjatorka dyskusji, kobiety pisały, że choć same nie mają problemów z nagością, akceptują, a nawet lubią swoje ciało i nie krępują się pokazywać bez ubrania partnerowi/ partnerce, to zupełnie inne odczucia budzi rozebranie się przed obcymi.  To rodzi pytania: bardziej wstydzimy się samej nagości czy bycia ocenianymi?

– Zdecydowanie bycia ocenianymi! Wiele osób deklarowało, że chętnie by się rozebrało pod tym prysznicem basenowym, ale ponieważ wszyscy inni są w strojach, to nie mają odwagi tego zrobić, bo boją się oceny, uwag, spojrzeń. To przede wszystkim dotyczy kobiet, ten lęk przed byciem ocenionym przez inne kobiety. Dziewczyny wciąż słyszą od swoich koleżanek komentarze na temat wyglądu innych kobiet, w stylu: „o, zobacz, takie grube uda, a nosi spodenki”, nic dziwnego, że potem się boją zostać tak ocenione przez inne osoby. Pytają siebie: „skoro moje koleżanki oceniają, to dlaczego te inne miałby nie oceniać?”. To takie błędne koło – komentuje Katarzyna Koczułap.

Instagram kasia_coztymseksem

Instagram @kasia_coztymseksem

Kobiety opowiedziały również o przełamywaniu swojego wstydu i wyzwalającej mocy, jakie przyniosło odsłonięcie ciała przed obcymi:

„Wstydziłam się wyjść w kostiumie dwuczęściowym. Mąż stwierdził, że tam i tak są 'same stare baby’ i nikogo nie interesuje, jak wygląda mój brzuch. Przemogłam się i przeżyłam. Podziałało terapeutycznie”.

Z czego wynika ta terapeutyczna moc pokonania bariery i pokazania się nago nieznajomym?

–  Dzięki nagości możemy zobaczyć w innych ludziach te same rzeczy, którymi przejmujemy u siebie. Jeśli na co dzień oglądamy tylko idealne ciała z kolorowych gazet, fit kont na Instagramie i w porno, to nasze niedoskonałości wydają nam się olbrzymim problemem i wydaje nam się, że tylko my tak mamy. Nagość innych, zwykłych ludzi leczy te kompleksy – okazuje się, że inni też mają cellulit, fałdki, pieprzyki i owłosienie. Że to zwyczajna sprawa. Nie jesteśmy jedyni, nie musimy się wstydzić. Mit idealnego ciała upada – odpowiada @kasia_coztymseksem.

Kobieta

Nago w przebieralni: co z tymi dziećmi?

Polki podzieliły się również negatywnymi doświadczeniami z basenów, saun, przebieralni:

„Ja ostatnio chciałam się umyć nago, ale zostałam pogoniona już w trakcie przebierania się. Wskazano mi wiszący na ścianie znak 'zachowaj intymność, tu są dzieci’” – napisała jedna z obserwatorek profilu @kasia_coztymseksem.

Kwestia dzieci i tego, jak je przygotowywać do rozmowy o nagości, zajęła zresztą wyjątkowo dużo miejsca w tej dyskusji.  Czy to znaczy, że rodzice wciąż uczą dzieci wstydu? Nie wiemy, jak uczyć dzieci, że nagość powinna być naturalna i jak właściwie stawiać granice?

– Nie wiemy. Rodzice są zagubieni, bo nikt ich tego nie nauczył, nie przekazał dobrych wzorców. Powielają więc błędy wyniesione z własnego domu. Na szczęście jest wielu młodych rodziców, którzy chcą się nauczyć! Pytają, są zainteresowani, chcą zmieniać stare schematy, bo dobrze wiedzą, że są one nieefektywne. Przecież na nich nie podziałały. To jest dobry znak. Niestety większość rodziców nie ma łatwego dostępu do takiej wiedzy, głównie dlatego, że wszystko, co dotyczy seksualności, nagości dzieci to wielki temat tabu. Jeszcze większy niż w przypadku seksualności dorosłych. Mamy dużo do zrobienia – tłumaczy Koczułap.

Nago w szatni: co z tymi facetami?

Osobny wątek poruszony w dyskusji to różnice w stosunku do nagości, jakie można zaobserwować w  przebieralniach u mężczyzn i kobiet.

„Mój chłopak mi powiedział, że w męskich szatniach na siłce i pod prysznicem faceci są nago. I że nikt się nie przejmuje. Był w szoku, że u dziewczyn jest inaczej” – to jedna z wielu wiadomości, jakie otrzymała @kasia_coztymseksem.

Z czego wynika taki stan rzeczy?

– Z różnic w wychowaniu i socjalizowaniu chłopców i dziewczynek. Dziewczynki się wciąż uczy, że mają być skromne, że mają się wstydzić, że skromność i wstyd to wielka wartość. Dziewczynki mają dbać o to, by nikogo nie gorszyć, nie prowokować, więc już od najmniejszych lat wpaja im się takie myślenie o ciele – że trzeba je wyjątkowo chronić, bo inaczej ktoś to wykorzysta. Chłopcom nie stawia się aż tak rygorystycznych wymagań dotyczących ciała. W końcu, czego by nie zrobili, można to potem usprawiedliwić prostym: „to tylko facet, oni już tak mają”, podczas gdy kobieta będzie rozliczona z tego, jak się ubrała i czy nie pokazała za dużo ciała – wyjaśnia psycholożka.

Katarzyna Koczułap: Co z tym seksem

Katarzyna Koczułap, psycholożka w trakcie z seksuologii, w sieci znana jest jako założycielka i prowadząca bloga „Co z tym seksem„. Jego główną ideą jest edukacja seksualna Polek i Polaków, gdyż, jak twierdzi autorka „to jedna z najbardziej zaniedbanych dziedzin w naszym życiu”.

Koczułap założyła swego bloga w 2018 r. Ale na szerokie internetowe wody wypłynęła pod koniec 2019 r., gdy wpadła na pomysł stworzenia sekskalendarza adwentowego. Zamieściła w nim proste zadania na każdy dzień (zapisanie się na wykonanie badań na HIV i choroby weneryczne oraz oglądanie porno z partnerem), które miały pokazać, że rozwój seksualny jest łatwy, a może zrobić dużą różnicę w codziennym życiu.

Dziś jej konto na Instagramie @kasia_coztymseksem śledzi obecnie ponad 42 tys. osób.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: