Przejdź do treści

“Zjedz chociaż kawałek”, “nawet nie spróbujesz?”. Według dietetyka przy polskim świątecznym stole, jak na dłoni, widać zaburzenia odżywiania

“Zjedz chociaż kawałek”, “nawet nie spróbujesz?”. Według dietetyka przy polskim świątecznym stole, jak na dłoni, widać zaburzenia odżywiania
“Zjedz chociaż kawałek”, “nawet nie spróbujesz?”. Według dietetyka przy polskim świątecznym stole, jak na dłoni, widać zaburzenia odżywiania/ GettyImages
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Jak chcecie zobaczyć prawdziwe zaburzenia odżywiania, to czasami wystarczy zasiąść przy typowym polskim świątecznym stole!” – podkreśla na swoim profilu na Facebooku dietetyk i psychodietetyk Michał Choroszyński, wyliczając komentarze, których nikt nie powinien usłyszeć w Boże Narodzenie, ani w żaden inny dzień.

„Zjedz chociaż kawałek”

Według dietetyka i psychodietetyka Michała Choroszyńskiego już niebawem sezon na “zjedz chociaż kawałek”, “nawet nie spróbujesz?”, “może jeszcze kawałek?”, “przygotowałam specjalnie dla ciebie”, “wszyscy jedzą a ty nie?” będzie można uznać za oficjalnie otwarty.

„W tym okresie przede wszystkim warto zadbać o siebie” – podkreśla ekspert na swoim profilu na Instagramie, dodając, że nawet z pozoru trudny czas może być „przyjemną przygodą obserwacji zachowań gatunku Homo Sapiens przy wspólnym stole”.

Jak podkreśla Choroszyński, wiele osób, widząc osobę otyłą jedzącą na ulicy lody lub pijąca słodki napój, będzie miało trudność przed powstrzymaniem się przed osądzająca myślą: „sama to sobie zrobiła”. Jednak, jak dodaje ekspert, patrząc w ten sposób widzimy tylko wierzchołek góry lodowej. Dietetyk w swoim wpisie opowiada o źródłach uzależnienia od jedzenia, powołując się na wiele różnych badań na ten temat.

„Zacznijmy od początku. Wiecie, że zaniedbywanie dzieci, np. przez to, że tata i mama byli w pracy lub imprezowali za bardzo (dzisiaj jest bardziej prawdopodobne, że siedzieliby po prostu z nosem w smartfonie), zostało zidentyfikowane jako czynnik przyczyniający się do uzależnienie od alkoholu, narkotyków i… jedzenia? Dodać warto, że równie istotną rolę może odgrywać stres, trauma i wszelkie poważniejsze przeciwności losu, jakich doświadczyć może dana osoba, szczególnie we wczesnym okresie życia” – wyjaśnia Choroszyński.

Jak dodaje, w przypadku uzależnienia od jedzenia szczególnie negatywny wpływ ma stygmatyzacja ze względu na wagę – zarówno tę niską, jak i wysoką. Może prowadzić to bowiem do stresu i jego „zajadania” albo wręcz przeciwnie – nadmiernej powściągliwości w jedzeniu i ciągłego odchudzania się. A, jak zauważa dietetyk to powoduje frustrację, a „na stres dobrze coś zjeść” i… koło się zamyka.

Przy świątecznym stole w tym roku zwróćmy szczególną uwagę na to, żeby nie namawiać do jedzenia kogoś, kto nie ma na nie ochoty i żeby nie wytykać nikomu, że zjadł bardzo dużo, a „i tak już dobrze wygląda”. Pamiętajmy też, żeby stawiać granicę i podziękować za coś, na co nie mamy już miejsca w żołądku. Nawet jeśli babcia zrobiła coś specjalnie dla nas i „serce jej pęknie”, jeśli nie zjemy kawałka makowca.

Michał Choroszyński

Michał Choroszyński jest dietetykiem, psychodietetykiem, wykładowcą akademickim i autorem popularnych publikacji poświęconych odżywianiu. Inicjator badań z zakresu prewencji chorób neurodegeneracyjnych za pomocą diety (w tym choroby Alzheimera), członek Polskiego Stowarzyszenia Pomocy Osobom z Chorobą Alzheimera oraz Polskiego Towarzystwa Medycyny Stylu Życia, zawodowo specjalizuje się w dietach przeznaczonych dla osób w różnym wieku z chorobami współistniejącymi, jak nadciśnienie tętnicze, insulinooporność, cukrzyca, otyłość, choroby tarczycy, choroby autoimmunologiczne oraz neurodegeneracyjne. Profil na Facebooku Michała Choroszyńskiego obserwuje ponad 5 tys. osób.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: