15.11.2019
5 min.
„W dzisiejszych czasach wykładnikiem świadomej pielęgnacji jest złuszczanie się po zabiegach pilingowych. Ten znakomity zwyczaj jak wejdzie w krew to zaowocuje promienną skórą” – pisze w swoim najnowszym poście na Instagramie dr n. med. Małgorzata Huczek, dermatolożka. Zdecydowałaś się na peeling? Zobacz, co powinnaś o nim wiedzieć!
Dr n. med. Małgorzata Huczek jest dermatolożką, która oprócz przyjmowania swoich pacjentów w gabinecie, jest też aktywna w mediach społecznościowych. Dzięki temu specjalistka zwiększa świadomość dotyczącą właściwej pielęgnacji skóry.
Posty o cieniach pod oczami, oparzeniach słonecznych czy retinoidach stosowanych w leczeniu trądziku cieszą się dużym zainteresowaniem. Jej konto na Instagramie obserwuje niemal 10 tys. osób!
Tym razem specjalistka podjęła się tematu peelingów medycznych, popularnie nazywanych kwasami.
„Decydując się na zabieg pilingu medycznego (potocznie nazwanego kwasami), te zasady powinny być Ci znane. Aby Twoja skóra wyglądała LEPIEJ, najpierw musi wyglądać GORZEJ…
Generalnie są 4 fazy popilingowe. Bezpośrednio po zabiegu najlepiej wrócić do domu, skóra jest zaczerwieniona, a nałożona maska podkręcająca efekt zabiegu nie wygląda najlepiej.Następnego dnia zmywamy twarz i stosujemy zalecane kremy pozabiegowe – regenerujące, zasada jest taka, na zmienioną zapalnie skórę nie kładziemy takiego kremu, który zaszkodzi całej procedurze albo sprowokuje nam alergię kontaktową.
W ok. 2-3 dobie zaczyna się złuszczanie, tu bardzo pomaga działanie okluzyjne wazeliny tak, aby świeżo odkryta warstwa naskórka była maksymalnie chroniona przed czynnikami środowiskowymi. Zawsze należy używać filtrów p/słonecznych. 2 i 3 tydzień to czas, w którym skóra wygląda najlepiej, jest świeża, napięta i zdecydowanie lepiej wchłania nasze kosmetyki pielęgnacyjne, które działają silniej i głębiej.
W 4 tygodniu, czas pomyśleć o następnym pilingu. Dlaczego? Ponieważ fizjologiczny cykl złuszczania skóry i przechodzenia komórek naskórka od warstwy podstawnej do rogowej trwa właśnie 28 dni. Wszelkie zabiegi pilingowe mają tylko sens, gdy odbywają się co 4 tygodnie.
I jeszcze jedno, i będę to uparcie powtarzała, piling chemiczny to początek pewnego etapu dbania o skórę, aby był skuteczny, musi być dobrany do potrzeb Twojej skóry i musi być po nim kontynuacja w postaci odpowiedniej pielęgnacji – wtedy dopiero ma sens i realne działanie. Jesień i zima to najlepszy czas na robienie pilingów” – pisze dermatolożka Huczek.
Na post o kwasach zareagowało wiele osób.
„Kwasy uwielbiam, ale o alergię kontaktową nietrudno! Trzeba uważać. A spf cały rok koniecznie”,
„W wybranych problemach skórnych warto na początku złuszczać się nawet częściej – co 2-3 tygodnie, by nie dopuścić do ponownego przerostu warstwy rogowej”,
„Jestem fanką kwasów. Zaczynam jesienią, kończę w marcu. Kiedyś z pośpiechu, nie zabezpieczyłam dobrze ust… i wazeliny nie chowałam nawet do fartucha. Polecam absolutnie każdemu…” – piszą użytkowniczki w komentarzach.
To niepierwszy post dr Huczek o kwasach na twarz. W lutym dermatolożka pisała o różnicy pomiędzy pilingiem domowym (np. z kwasem o niskim stężeniu, enzymatycznym czy mechanicznym) a pilingiem medycznym – tym, który może wykonywać tylko dermatolog.
Według specjalistki, te nakładane w domu służą tylko poprawieniu naszego nastroju. Usuwają one bowiem jedynie martwą warstwę rogową naskórka, przy okazji ingerując w prawidłowy skład bariery lipidowej skóry.
Tylko pilingi medyczne mają odpowiednie lecznicze stężenia %, które przekładają się na efekty zdrowej, świetlistej skóry.