6 min.
„Szantażowanie seksem wciąż cieszy się popularnością” – twierdzi psycholożka

„Szantażowanie seksem wciąż cieszy się popularnością” – twierdzi psycholożka Katarzyna Koczułap / Unsplash
Najnowsze
23.01.2021
Zatroszcz się o siebie zimą. Podpowiadamy, jak to zrobić
23.01.2021
„W oceanach ląduje 50 tysięcy ton plastikowych strzępów po siatkach”. Sylwia Majcher przekonuje, że czas zrezygnować z foliówek
23.01.2021
Syndrom MCS. Alergia na nowoczesność
23.01.2021
Oto ćwiczenia, dzięki którym bieganie będzie przyjemniejsze i bardziej efektywne
22.01.2021
„Sama sobie winna”, bo wysyłała nagie zdjęcia? Sara Tylka: Wciąż żyjemy w kulturze gwałtu. Odpowiedzialność składa się na barki poszkodowanej
Szantażowanie seksem to co prawda skuteczny, ale zgubny sposób na osiąganie zysków w relacji. „Łóżko to powinna być sfera wolna od nacisków” – zauważa na swoim profilu instagramowym Katarzyna Koczułap, psycholożka w trakcie specjalizacji z seksuologii.
Seks jako kara lub nagroda
Wiele osób – twierdzi psycholożka – wciąż traktuje seks jako sposób nagradzania lub karania partnera. Używanie łóżka do celów, do których służyć nie powinno, czyli wymuszenia określonych zachowań w związku, jest poważnym nadużyciem wiążącym się z uprzedmiotowieniem drugiej osoby:
„Szantażowanie seksem partnera/ki niestety wciąż cieszy się popularnością, mimo, że jest to zachowanie nie tylko zgubne dla relacji, ale i nie mieści się w ramach świadomej zgody. Wykorzystywanie bliskiej, intymnej relacji do osiągania swoich celów jest właśnie tym – wykorzystywaniem”.
Katarzyna Koczułap zauważa, że używanie seksu jako karty przetargowej w wielu sprawach jest wciąż żywym tematem, bo stanowi bardzo skuteczną metodę manipulacji:
„Bo sposób jest prawdopodobnie skuteczny. Nic w tym dziwnego – seks jest jednym z czynników odpowiedzialnych za budowanie więzi i bliskości, związany jest z czułością i silnymi emocjami, bardzo łatwo jest wykorzystywać go do manipulacji. Większość ludzi pragnie seksu w swoim życiu i jego przymusowy brak odbija się niezbyt dobrze na ich samopoczuciu. Dlatego ulegają szantażowi”.
Nie zmienia to faktu, że łóżkowe szantaże nie powinny mieć miejsca w żadnym związku i warto sobie to uświadamiać:
„Seks nie jest czymś, na co można zasłużyć lub nie. Nie jest nagrodą za jakieś zachowanie. Jeśli jesteś szantażowany seksem, jeśli ktoś daje ci do zrozumienia, że: ‚zrób to i to, a czeka nas upojna noc’, to nie jest to w porządku. I nie ma w tym twojej winy, nawet jeśli się zgodzisz” – stwierdza Koczułap. I dalej: „Nie musisz nic robić, by zasłużyć sobie na seks – nie musisz kupować seksownej bielizny, nie musisz schudnąć, zmieniać swojego ciała, wyrzucać śmieci przez cały tydzień albo zgodzić się w końcu na tego psa. Twój partner ma prawo mieć oczekiwania i potrzeby, które chciałby zaspokoić dzięki tobie, ale nie ma prawa przerzucać ich na wasze łóżko. Łóżko to powinna być sfera wolna od wszelkich nacisków. Chyba, że odgrywacie jakieś role”
Psycholożka zwraca uwagę, że traktowanie seksu jako formy gratyfikacji lub kary zazwyczaj wiąże się z trudnościami w komunikacji. Nad tą ostatnia warto pracować, bo konsekwencje „miłosnych szantaży” mogą się okazać bardzo dotkliwe dla relacji:
„Łóżkowy szantaż wydaje się szybszym, łatwiejszym i efektywniejszym sposobem na osiągnięcie swoich celów niż rozmowa, która może okazać się trudna, a na dodatek nie przynieść oczekiwanego rozwiązania. Szantażowanie seksem prawdopodobnie faktycznie przyniesie szybkie rezultaty, ale tylko na chwilę. Takie postępowanie doprowadzi w końcu do frustracji i kryzysu w związku – partner/ka zauważy w końcu, że jest manipulowany/a. Możliwe, że utraconego zaufania nie uda się już odzyskać.
W związku z tym Katarzyna Koczułap radzi:
„Uprawiajcie seks, ponieważ tego chcecie. Ponieważ sprawia wam przyjemność, ponieważ chcecie okazać sobie bliskość, ponieważ chcecie się dobrze bawić, ponieważ jest to WASZYM DOBROWOLNYM WYBOREM. Tylko wtedy seks ma sens”.
Trudno się nie zgodzić!
Katarzyna Koczułap: Co z tym seksem
Katarzyna Koczułap, psycholożka w trakcie specjalizacji z seksuologii, w sieci znana jest jako założycielka i prowadząca bloga „Co z tym seksem”. Jego główną ideą jest edukacja seksualna Polek i Polaków, gdyż, jak twierdzi autorka „to jedna z najbardziej zaniedbanych dziedzin w naszym życiu”.
Koczułap założyła swego bloga w 2018 r. Ale na szerokie internetowe wody wypłynęła pod koniec 2019 r., gdy wpadła na pomysł stworzenia sekskalendarza adwentowego. Zamieściła w nim proste zadania na każdy dzień (zapisanie się na wykonanie badań na HIV i choroby weneryczne oraz oglądanie porno z partnerem), które miały pokazać, że rozwój seksualny jest łatwy, a może zrobić dużą różnicę w codziennym życiu.
Dziś jej konto na Instagramie @kasia_coztymseksem śledzi obecnie ponad 80 tys. osób.
Poleć artykuł koleżance
Zobacz także

„Seks nie powinien boleć! Chyba, że tego chcesz” – mówi Katarzyna Koczułap

„Słowo „cipka” nie może niektórym osobom przejść przez gardło” – mówią Paulina Klepacz i Aleksandra Nowak, autorki „CIPKOnotesu”

„Ćwiczmy mięśnie dna miednicy! Zmniejszymy dolegliwości nietrzymania moczu oraz poprawimy jakość naszego życia seksualnego”
Pierwsze suplementy od kobiet dla kobiet
Poznaj WIMINPodoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Powiązane tematy:
Polecamy

23.01.2021
Frances McDormand: Przeważnie grałam bohaterki wspierające mężczyzn. To częsty scenariusz wielu kobiet, że wspieramy głównych bohaterów

22.01.2021
Dr Paula Pustułka: Społeczną przyczyną bezdzietności jest to, że Polki po prostu nie znajdują odpowiednich partnerów, z którymi te dzieci chciałyby mieć

22.01.2021
Joanna Osyda: sztukę pogrubiania siebie opanowałam do perfekcji

21.01.2021