Ciężarna Monika Mrozowska o wypominaniu kobietom liczby dzieci: „Do Micka Jaggera mi daleko”
Aktorka Monika Mrozowska podzieliła się z fanami radosną nowiną. „Jestem w ciąży” – zakomunikowała. Ale tę wiadomość przysłoniły inne tematy.
Monika Mrozowska: „Odbiera to tyle sił, że szkoda mi na to tracić energię”
„40-letnia matka 3 dzieci znana jest głównie ze swoich perypetii miłosnych (…) Monika Mrozowska jest jedną z tych gwiazd, o których pisze się raczej w kontekście kolejnych perturbacji w życiu osobistym, aniżeli sukcesów w sferze zawodowej. Monika przez wiele lat robiła, co mogła, by wciąż móc funkcjonować na obrzeżach show biznesu.”
Tym cytatem z plotkarskiego portalu aktorka Monika Mrozowska rozpoczyna swój najnowszy wpis na Instagramie. Wpis, w którym dzieli się z fanami radosną nowiną. „Jestem w ciąży” – komunikuje. Ale wiadomość tę przysłaniają inne tematy. Na pierwszy plan wychodzi zjadliwość dziennikarzy, jeśli w ogóle w ten sposób można nazwać anonimowe osoby dostarczające newsy do plotkarskich serwisów. Mrozowska pisze:
„Lekturę pudelka zawiesiłam jakiś czas temu… Dostaję co prawda od znajomych i od Was czasami informacje, że pojawił się ‘artykuł’ podobnej treści, ale… odbiera to tyle sił, że szkoda mi na to tracić energię. Autorem tego typu treści, których bohaterem jestem nie tylko ja, jest między innymi pan Łukasz oraz jego koledzy ‘dziennikarze’, którzy niestety owoców swojej pracy nie podpisują imieniem i nazwiskiem”.
„Jakoś facetom nie wypomina się ilości partnerek”
Aktorka zwraca uwagę, że sprowadzanie jej do osoby funkcjonującej na „obrzeżach szołbiznesu” jest zwykłym wyzłośliwianiem się, którego jedynym celem jest szerzenie hejtu:
„Panie Łukaszu, też bym wolała, żeby pisał pan o tym, jak zasuwam w kuchni od 7:00 do 20:00 karmiąc ludzi najlepiej jak umiem. Albo o tym jak spędzam kilkanaście godzin na planie serialu z super ekipą, którą moje ‘perturbacje w życiu osobistym’ obchodzą tyle, co zeszłoroczny śnieg, którego nie było. Albo o premierze mojej nowej książki, do której tygodniami wymyślam przepisy i robię zdjęcia. Różnica pomiędzy moją pracą ‘na obrzeżach szołbiznesu’ a pana w samym ‘epicentrum’ polega na tym, że ja staram się sprawiać ludziom przyjemność i pod wszystkim, co robię, chętnie się podpisuję… Efekty pana pracy to nerwy rodziny oraz bliskich i jad sączący się w komentarzach. A podpisu autora brak”.
Mrozowska konstatuje swój wywód ironicznym porównaniem siebie do Micka Jaggera, który – jak pewnie wszyscy wiedzą – dorobił się ośmiorga potomstwa. Aktorka zwraca uwagę na podwójne standardy, które wciąż cieszą się żywotnością w naszym społeczeństwie:
Rozwiń„Panie 'redaktorze’, wiem że do Mick’a Jagger’a ciągle mi daleko. Pod kątem dorobku artystycznego i ilości dzieci… ale jakoś facetom nie wypomina się ilości partnerek? Zwłaszcza w dobie szybkich randek z Tindera…”.
Zobacz także
„Mizoginistyczny język dba o to, byśmy nie zapominały, gdzie nasze miejsce, że nasze ciało to przedmiot” – Kayaszu o ocenianiu kobiecej seksualności
Medyczki publikują swoje zdjęcia w bikini. W ten sposób protestują przeciwko seksizmowi w pracy
„Gdy zaszłam w ciążę, szef mi powiedział, że będzie stratny przez to, że ja postanowiłam go wrobić”
Podoba Ci się ten artykuł?
Polecamy
Fizjoterapeuta Tomasz Sobieraj: „Nerw błędny to klucz do zdrowia. Tylko trzeba go lepiej poznać i wiedzieć, co mu służy”
„Badanie jąder nie jest wstydliwe. Ono przełamuje tylko pewną intymność” – mówi urolog Tomasz Wiatr
„Wiek pierwszego kontaktu drastycznie się obniżył i dziś dotyczy nawet dzieci 7-, 8-letnich”. Z seksuolożką Aleksandrą Żyłkowską rozmawiamy o pornografii
„Social media babies” buntują się przeciw rodzicom. Magda Bigaj: przyzwyczailiśmy się, że „dzieci można używać”
się ten artykuł?