„Nie byłam w żaden sposób przygotowana na zmiany, którym zostało poddane moje ciało”. Popularna tiktokerka walczy z krzywdzącym stereotypem
Ma czwórkę dzieci i ogromny dystans do siebie. Popularna tiktokerka Danisha Lesteavel walczy ze stereotypem idealnego ciała po porodzie. W ten sposób wspiera inne kobiety, które zostały mamami i mają problem z akceptacją na przykład swoich rozstępów.
„Wpadłam w depresję poporodową”
Idealny, gładki i płaski brzuch zaraz po urodzeniu dziecka? Mimo ruchu bodypositive, trend, by tak właśnie wyglądać, niestety wciąż ma się dobrze. Funkcjonuje zwłaszcza w mediach społecznościowych, gdzie kobiety prześcigają się w udowadnianiu, że z noworodkiem przy piersi mogą od razu wyglądać dokładnie tak samo jak przed ciążą. Na szczęście są też osoby, które nie boją się głośno mówić o swoim bólu i doświadczanych zmianach, które pokazują poporodowe ciało bez filtrów i przekłamań: z rozstępami, fałdkami i wszystkimi innymi niedoskonałościami.
Jedną z takich osób jest tiktokerka Danisha Lesteavel. Na tym popularnym kanale społecznościowym pokazuje swój brzuch po czterech porodach. Sama nie tak dawno mierzyła się z kompleksami dotyczącymi poporodowego brzucha. Karmiona wyidealizowanymi obrazkami z mediów społecznościowych, była pewna, że powinna wyglądać tak samo.
Rozwiń„Wpadłam w depresję poporodową. Czułam się kompletnie samotna. Nie widziałam nikogo, kto miałby takie ciało jak ja. Zaczęłam myśleć, że nie jestem normalna. Że nie powinnam mieć aż tyle luźnej skóry czy rozstępów. Czułam, jakby moje ciało było mi kompletnie obce. Zdałam sobie sprawę, że nie byłam w żaden sposób przygotowana na zmiany, którym zostało poddane moje ciało” – opowiada w rozmowie z serwisem Buzzfeed.
„Poczułam się zaszczycona, że mogę być głosem dla jakiejś grupy kobiet”
Na szczęście Danisha postanowiła podzielić się swoją historią z innymi młodymi mamami. Przyznaje, że miała początkowo miała obawy dotyczące tego, jak zostanie odebrana przez internautki. Na szczęście na pozytywne reakcje nie musiała długo czekać. Inne matki były jej wdzięczne, że pokazała prawdziwe ciało po porodzie. Okazało się, że wiele z nich wygląda podobnie. Ale nie wiedzą o tym, że jest to naturalne, bo w sieci oglądają jedynie wysportowane lub wyretuszowane brzuchy celebrytek.
„Gdy zaczęłam publikować w sieci, matki reagowały bardzo pozytywnie. Poczułam się zaszczycona, że mogę być głosem dla jakiejś grupy kobiet, pokazać, jak naprawdę wygląda ciało matki po porodzie i że to jest kompletnie normalne” – mówi w rozmowie z Buzzfeed.
Jej filmiki na TikToku mają już 15 milionów wyświetleń.
„Chciałabym, aby ludzie, którzy nie mają dzieci, zrozumieli, że nie wszystkie ciała są takie same, oraz że trend prędkiego 'wracania do formy’ po ciąży jest obrzydliwie toksyczny. Narzuca na kobiety nierealistyczne standardy piękna” – uważa Danisha.
Tiktokerka zdaje sobie sprawę, że jest wiele kobiet, które nie są psychicznie lub fizycznie przygotowane na wszelkie zmiany, które przechodzi ich ciało. Uważa, że powinno się o tym mówić znacznie więcej.
„Powinno być więcej dyskusji na ten temat. Powinno się więcej mówić o naturalnych zmianach, jakie dotykają kobiety po porodzie, typu luźna skóra, rozstępy, obwisłe piersi i wiele więcej” – podsumowuje.
źródło: buzzfeed.com
Zobacz także
„Jak strasznie dużo wymagamy od naszych (i cudzych) ciał, które noszą, rodzą, karmią, nie dosypiają…”. Anna Czartoryska-Niemczycka zwróciła się do mam z ważnym apelem
„Brzuchy są potrzebne i spoko”. Kaya Szulczewska o absurdzie dążenia do tego, by nasze ciała „głównie wyglądały”
„A ta co, lustra nie ma?”. Wygląd moich piersi nie powinien być sprawą publiczną – zauważa Sara Cicherska
Polecamy
Córka dzieliła z nią łóżko do ukończenia 11 lat, a pierworodny syn do 7. roku życia. O najmłodszym mówi: „Nigdy nie był w swoim łóżeczku”
Została zwolniona pierwszego dnia po urlopie macierzyńskim. „Wspieranie matek wracających na rynek pracy macie opanowane do perfekcji”
Od dwóch lat wychowuje Malwinkę. Teraz sąd stwierdza, że jest za stara, by ją adoptować. „To jakieś kuriozum”
„Zespół Leigha to bardzo podstępna, nieuleczalna bestia. Nie ma do niej jednego klucza”. Małgorzata Konarska-Michalczuk o macierzyństwie, które stało się wyzwaniem
się ten artykuł?