Plan porodu – czy naprawdę jest potrzebny? Wyjaśnia Położna Kasia
Plan porodu to dokument, który kobieta w ciąży może przygotować przed porodem i dołączyć go później do swojej dokumentacji medycznej. Może w nim wyrazić swoje oczekiwania wobec przebiegu porodu, opieki nad noworodkiem i karmienia piersią. To coś, z czego powinna korzystać każda mama – dla jej dobra! Dlaczego więc wiele kobiet tego nie robi? Tematem zajęła się Katarzyna Płaza-Piekarzewska, położna.
Położna Kasia
Katarzyna Płaza-Piekarzewska to położna prowadząca konto „Położna Kasia” na Instagramie. Jak sama o sobie pisze: „Z wykształcenia i pasji magister położnictwa. Certyfikowany Doradca Laktacyjny. Instruktor Masażu Shantala. Praktykę zawodową zdobywa pracując ze „świeżo upieczonymi” rodzicami i ich dziećmi na oddziale noworodkowym w jednym z warszawskich szpitali.”
Specjalistka pisze też bloga, na którym podejmuje wiele tematów związanych z ciążą, porodem i macierzyństwem. Jeden z jej ostatnich postów w mediach społecznościowych dotyczy planu porodu.
Plan porodu
Rozwiń„Plan porodu. Po co Ci on? Tym pytaniem pragnę Cię na chwilę zatrzymać. Dużo przyjemniejsze jest szukanie wyprawki, sukienek do porodu, ubrań do karmienia piersią niż zatrzymanie się na kwestionariuszu, który zawiera masę ISTOTNYCH pytań.
Pamiętam jak jeszcze nie było planu porodu, to wpadłam na pomysł, że kobiety powinny móc poznać różne scenariusze narodzin. Coś takiego na kształt planu porodu by się przydało. Tylko sformułowanie „Plan porodu” jest trochę nietrafione. Czemu?
Często słyszę od przyszłych mam NIKT TEGO NIE PRZECZYTA, plan porodu się nie sprawdzi… Tymczasem PLAN PORODU pozwala odkryć nasze oczekiwania. Zawiera dużo pytań, dzięki którym możemy dowiedzieć się, co może dziać się w trakcie porodu. Są też istotne pytania dotyczące noworodka, karmienia piersią i naszej wizji.
Plan porodu powinien być dołączony do dokumentacji medycznej. Powinien się zapoznać z nim personel medyczny. Gdyby nawet tak się nie stało, wierzę, że zrobienie go sprawi, że będziesz wiedziała o co poprosić, o co zapytać i lepiej poznasz swoje potrzeby.
Dlatego wierzę, że warto przygotować taki plan porodu i go zrobić. Z moimi kursantkami omawiam taki plan porodu, dzięki czemu czasami dostaję wiadomości: zmieniłam miejsce, w którym chciałabym rodzić. Albo o tym nie słyszałam wcześniej. Albo bardzo mi to pomogło.
Taki plan porodu możecie też zrobić podczas indywidualnych spotkań z położną. A teraz przyznać się kto robił plan porodu? Jakie macie odczucia? Plan porodu to też fajny punkt do powtórzenia wiadomości dotyczących narodzin dziecka” – pisze Położna Kasia.
Plan porodu – co sądzą o nim mamy?
Okazuje się jednak, że plan porodu – chociaż bardzo ważny dla kobiet – nie zawsze jest uznawany przez personel w szpitalu. Widać to w komentarzach pod postem:
„Plan porodu? Rodziłam przeszło 2,5 roku temu, nie było o tym mowy… ogólnie źle wspominam opiekę położnej….”
„W miejscu, w którym rodziłam, plan porodu nie był w ogóle wyjęty z segregatora, a więc uznałam że został zlekceważony”
„Zrobiłam, ponieważ w UK jest to na porządku dziennym. Ale czy faktycznie mi w czymś pomógł? Raczej nie. Myślę, że nawet w drugą stronę. Wcześniej nie miałam jakichś większych oczekiwań poza marzeniem o porodzie naturalnym, w momencie robienia planu moje oczekiwania się zmieniły i wzrosły. I jakoś wierzyłam, że wszystko pójdzie po mojej myśli. Myliłam się. 90 proc. poszło nie tak. Robiąc plan przy drugim dziecku na podstawie pierwszego (nie miałabym siły nad nim siedzieć i myśleć tyle ile nad pierwszym) aż się popłakałam. Ale wierzę, że komuś może się przydać i pomóc. Zdecydowanie nie u mnie”
„Ja wypełniałam plan porodu z położną w szpitalu, ale niestety i tak nikt na niego chyba nie spojrzał, bo nie został on uszanowany. Następnym razem chyba zrobię taki sama w domku i z nim pojadę”
To pokazuje, że tym bardziej warto o nim mówić i walczyć o to, by położna przeczytała go przed porodem!
Podoba Ci się ten artykuł?
Polecamy
Operować endometriozę, czy nie operować? O dylematach w leczeniu tej trudnej choroby rozmawiamy z dr. Tomaszem Songinem
Justyna Nater: „Zaćma czy zwyrodnienia siatkówki na dnie oka mogą rozwijać się po kilkunastu latach od zaniedbań, a brak ochrony UV często jest jedną z przyczyn”
„Mamo, zobacz, Elza!”. O tym, jak to jest być albinoską, opowiada Alicja Bazan
Mówi o sobie „kolekcjonerka diagnoz”. Amelia żyje z kilkoma przewlekłymi chorobami
się ten artykuł?