Przejdź do treści

Przerwa na lunch – nie przegap! Napełnisz nie tylko brzuch, ale i akumulatory

Dwie kobiety jedzą posiłki na wynos z kartonowych pojemników /fot. Adobe Stock
Przerwa na lunch – nie przegap!/fot. Adobe Stock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Lunch jesz w biegu, na przysłowiowym kolanie, zawsze na szybko. Jednym okiem jesteś w komputerze, drugim zerkasz, czy jedzenie nie spada na klawiaturę. A może w ogóle porzucasz lunch, bo zawsze masz „coś ważniejszego”? Pora na zmianę. Dzięki przerwie na lunch możesz zyskać więcej, niż podejrzewasz. Przede wszystkim sił. Mamy na to dowody.

 

„Złap i idź”, czyli jak to się zaczęło

W 1896 roku w Nowym Jorku otwarto pierwszą kawiarnię szybkiej obsługi. Zaledwie 6 lat później stanął pierwszy automat, serwujący posiłki według zasady „złap i idź”. I wtedy się zaczęło. Fast food stanął w opozycji do tradycyjnej przerwy na lunch. Czy chodzi tylko o czas? Dr n. med. Michael Woodward przyczyny pospiesznego trybu życia upatruje w obsesji pracy. Ciągła potrzeba poczucia wydajności przyczynia się do lekceważenia posiłków przez pracowników firm.

W 2010 roku na zlecenie portalu LinkedIn i Right Management wśród ponad 2 tysięcy respondentów  przeprowadzono ankietę internetową. Wyniki wskazały, że przerwę na lunch robiło sobie 57 proc pracowników w wieku 18-24 lat. To nawet sporo, ale wraz ze wzrostem każdego kolejnego przedziału wiekowego liczba pracowników decydujących się na przerwę obiadową malała. Jestem zbyt zajęty. Mam zbyt wiele do zrobienia. A może pomyślą, że jestem leniwy?– to częste usprawiedliwianie się przed samym sobą. Z takich powodów aż 20 proc. wszystkich respondentów obiad zjadało wprost przy swoich biurkach, a 13 proc. w ogóle pomijało lunch.

Złudnie wydaje nam się, że pomijając lunch, zrobimy coś szybciej. Jednak z każdą godziną nasza wydajność będzie spadać. W pracy nieustannie kontrolujemy swoje myśli, emocje, zachowania, co wyczerpuje psychiczne i fizyczne zasoby organizmu. Aż w końcu wieczorem czujemy się kompletnie padnięci.

To, co robimy podczas przerwy na lunch, rzutuje na dalszą część dnia. Jeśli czasu obiadowego nie wykorzystamy rozsądnie – nie damy organizmowi szansy na regenerację w trakcie długiego dnia pracy. Wtedy zje nas stres i zmęczenie. Jeśli pospieszne jedzenie to stały element dnia, będzie tylko gorzej, bo skutki pośpiechu po prostu się w nas kumulują. No i nici z uwielbianej przez nas produktywności.

Co robić, by mieć energię przez cały dzień?

Na pewno trzeba sobie zrobić przerwę, pamiętając, że przerwa na lunch to nie tylko lunch. To zespół różnych czynności odciążających nerwowe przewody mózgu.

A oto kilka zasad, dzięki którym przerwa na lunch też będzie produktywna:

1. Zasada podstawowa: żeby w ogóle mieć przerwę – nie pracuj w czasie jej trwania.

2. Lunch to posiłek obowiązkowy. Nie pomijaj go, bo zapłacisz za to popołudniowym poirytowaniem, brakiem koncentracji i bólem głowy.

3. Zrób plan. Nie trwoń czasu na lunch tylko dlatego, że akurat jesteś wolny. Czas nie jest źródłem odnawialnym. O tym, co możesz zrobić w trakcie lunchu, pomyśl, zanim nadejdzie jego pora. To ma być przyjemność, nie przykry obowiązek.

4. Przerwa ma być realna, nie wirtualna. Kilkusekundowe przerwy na kolejne hapsy? Stanowczo nie!

5. Zrób sobie digital detox – odklej się od ekranu komputera, tabletu czy telefonu. Pozwól odpocząć oczom.

6. Wstań. Najlepiej, jeśli posiłek zjesz z dala od swojego biurka. Jeśli nie masz takiej możliwości, to zjedz w pracy, a potem koniecznie się przejdź.

7. W trakcie tych 30 minut zrób coś, co ci sprawia przyjemność, ale poza obszarem pracy. Idź na spacer, poczytaj na ławce w parku. Wypij kawę w kawiarni albo po prostu postój kilka minut na świeżym powietrzu. Ważne, by choć na kilka minut zmienić punkt widzenia.

8. Jedz to, co lubisz. Lekko, kolorowo, pełnowartościowo. Celebruj, nie połykaj.

9. Jedz tak, jak lubisz. W towarzystwie pracowników, w samotności, z przyjacielem. Jedna zasada: w czasie lunchu nie rozmawiajcie o pracy!

10. Bez ciebie świat się nie zawali. Jeśli denerwujesz się własną nieobecnością, daj znać komu trzeba, że wychodzisz, określ, kiedy wrócisz i jak się z tobą skontaktować w razie alarmu. Wrócisz, to będziesz. Przecież to raptem chwila.

11. Pożegnaj rutynę – zmieniaj miejsca, lokale, potrawy, drogi, a nawet ławki w parku.

12. Pilnuj czasu – mimo wszystko. Optymalny czas regeneracji to 60 minut, ale każdy ma w sobie indywidualny rytm biologiczny, jak i rytm pracy. 30 minut przerwy – standardowo – będzie czasem idealnym, jeśli dobrze go wykorzystasz.

Taka przerwa na lunch to nie tylko przerwa. To przede wszystkim czas dla ciebie. Kiedy robisz to, co lubisz – kumulujesz paliwo na dalszą część dnia. Pracuje się lepiej, a dodatkowo można zyskać energię na swój prywatny wieczór… To co – dokąd jutro na lunch?

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: