Przejdź do treści

Martyna Wojciechowska o wolności wyboru: „Czy poroniłam kiedyś ciążę? Tak. Czy miałam badania prenatalne? Tak, nawet te zaawansowane”

Martyna Wojciechowska / MWMEDIA
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Martyna Wojciechowska niejednokrotnie już zabierała głos, gdy chodziło o prawa kobiet. Tak jest i tym razem. W napisanym przez siebie felietonie dziennikarka wypowiedziała się na temat wyroku Trybunału Konstytucyjnego i prawa do aborcji z przyczyn embriopatologicznych. Jednocześnie po raz pierwszy opowiedziała o tym, że sama przeżyła poronienie. 

Martyna Wojciechowska o wyroku TK

22 października 2020 roku Trybunał Konstytucyjny decydował o dopuszczalności usunięcia ciąży w przypadku ciężkiego upośledzenia płodu. Orzekł, że zaskarżone przepisy są niekonstytucyjne, co doprowadzi do niemal całkowitego zakazu legalnej aborcji w Polsce. To pierwsza w historii zmiana w wypracowanym w 1993 roku kompromisie aborcyjnym.

Z decyzją TK nie zgadza się wiele osób i instytucji. Widać to nie tylko na ulicach, ale też w sieci. Przykładem jest nowy felieton Martyny Wojciechowskiej, który ukazał się w „Wysokich Obcasach”.

„Czy poroniłam kiedyś ciążę? Tak. Czy miałam badania prenatalne? Tak, nawet te zaawansowane, bo podstawowe, przesiewowe okazały się niewystarczające. Czy przepłakałam wiele nocy, zastanawiając się, co zrobię, jeśli okaże się, że płód jest uszkodzony? Tak…” – pisze dziennikarka.

Martyna Wojciechowska dodaje jednak, że jej sytuacja nie może być porównywana do tego, co stanie się po zatwierdzeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Dlaczego? Bo miała wybór i mogła sama zadecydować o tym, co będzie najlepsze dla niej i dla jej dziecka. 

„Ale wtedy miałam wybór. Miałam przede wszystkim dostęp do badań, których lekarze teraz być może nie będą chcieli przeprowadzać w obawie przed konsekwencjami. Dlatego jestem za tym podstawowym wyborem” – czytamy.

Kobiety powinny mieć wybór

Według Martyny Wojciechowskiej wszystkie kobiety powinny móc same decydować o swoim życiu.

„Każda kobieta, która słyszy diagnozę, że nosi pod sercem zdeformowany płód, często bez szans na przeżycie, powinna mieć wybór […]. Decyzja o przerwaniu takiej ciąży nie jest kaprysem czy chwilową słabością, jak chcieliby to przedstawić niektórzy. To dramatyczny wybór matek, do którego każda z nas powinna mieć prawo w obrębie swojego sumienia przy wsparciu najbliższych. Piszę 'matek’, bo z badań wynika, że zwykle to matki zostają same z 'problemem’, kiedy ojcowie 'nie wytrzymują psychicznie’ sytuacji” – pisze dziennikarka.

Wojciechowska dodaje w swoim felietonie, że jest jej wstyd przed całym światem, że żyje w kraju, w którym nie przestrzega się praw człowieka.

„I jestem przerażona tym, jaki los szykujemy dla córek. Choć, powiedzmy sobie jasno, że te zmiany nie dotyczą najbardziej mnie, bo teoretycznie mam pieniądze i możliwości. Jak nasze państwo jest przygotowane do niesienia pomocy kobietom, które zmusi do urodzenia nieodwracalnie uszkodzonych płodów? Czy przewidzieliście opiekę psychologiczną dla tych kobiet i ich rodzin? Czy zapewniliście im wsparcie finansowe?” – pyta dziennikarka.

Na koniec Martyna Wojciechowska podsumowuje:

„Uważasz, że aborcja jest zła niezależnie od okoliczności? Rozumiem. To jej nie rób. Ale nie każ cierpieć innym w imię Twoich zasad” .

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: